Do końca obecnej dekady na świecie powstanie ponad 200 nowych fabryk ogniw akumulatorowych, aby nadążyć za rosnącym popytem – wynika z prognoz firmy doradztwa strategicznego McKinsey & Company.
Tempo upowszechniania się pojazdów elektrycznych z napędem akumulatorowym (BEV) – choć wciąż nie jest zawrotne – jest wystarczające, aby uczynić go jednym z najszybciej rozwijających się segmentów w branży motoryzacyjnej. Prognozy firmy McKinsey & Company wskazują, że do 2030 r. na świecie powstanie ponad 200 nowych fabryk ogniw akumulatorowych, aby nadążyć za rosnącym popytem. Ogólnie rzecz biorąc, oczekuje się, że rynek komponentów ogniw – obejmujących katody i anody, separatory, elektrolity i obudowy ogniw – będzie rósł o 19 procent rocznie do 2030 roku, osiągając wartość ponad 250 miliardów dolarów.
Jak podkreślają eksperci McKinsey & Company, ten szybki wzrost otwiera spore możliwości dla dostawców komponentów ogniw, start-upów i nowych podmiotów, szczególnie w Europie i Ameryce Północnej. W obu tych regionach zarówno przemysł, jak i rządy są skłonne do przenoszenia produkcji „bliżej domu” w celu zmniejszenia ryzyka związanego z łańcuchami dostaw i zapewnienia kontroli nad własnością intelektualną. Jednak obecna lokalna produkcja musiałaby znacznie wzrosnąć, aby zapewnić podaż zaspokajającą popyt do 2030 roku.
McKinsey w swojej najnowszej analizie zwraca także uwagę, ze europejscy czy amerykańscy dostawcy komponentów do akumulatorów stoją przed wyzwaniami związanymi między innymi z wysoce konkurencyjnym rynkiem zdominowanym przez obecnych dostawców, głównie z Azji. Aktualnie bowiem, to firmy z tego kontynentu grają pierwsze skrzypce na rynku komponentów do ogniw pod względem rocznej wielkości produkcji. Azja wytwarza odpowiednio 96 i 95 procent aktywnych materiałów katodowych i anodowych oraz odpowiednio 90 i 95 procent elektrolitu i tzw. materiału separatora. Europa i Ameryka Północna mają obecnie skromną obecność w tym sektorze.
Co jeszcze? Analitycy McKinsey & Company podają, że do 2030 r. Europa i Ameryka Północna będą wytwarzać około 20% globalnej produkcji ogniw akumulatorowych. W przeciwieństwie do tego, oba regiony łącznie będą posiadać od 5 do 10 procent globalnej zdolności produkcyjnej komponentów ogniw, pozostając w tyle za obecnymi na rynku producentami z Azji – zwłaszcza w zakresie separatorów i elektrolitów. W wyniku tego niedoboru podaży regiony te będą prawdopodobnie musiały importować produkowane lokalnie podstawowe komponenty ogniw.
Zdaniem analityków McKinsey, coraz więcej tzw. gigafabryk powstaje i będzie w przyszłości powstawać w Ameryce Północnej i Europie. Zmiana ta jest napędzana przez nowe przepisy, które zapewniają zachęty do lokalizacji produkcji ogniw i komponentów akumulatorowych. Mowa tu m.in. o dotacjach, będących częścią amerykańskiej ustawy o redukcji inflacji (IRA) i nowo ustanowionego planu przemysłowego Europejskiego Zielonego Ładu (GDIP).
Oprac. Paweł Janas
Źródło: SAMAR