Toyota rozwija ofertę elektryków, ale nadal będzie oferować hybrydy, hybrydy plug-in i pracować nad technologią wodorową. Ogniwa paliwowe Toyoty już teraz znajdują zastosowanie nie tylko w modelu Mirai, lecz w coraz większym stopniu też w pojazdach dostawczych, ciężarowych, autobusach i statkach. W 2026 roku Japończycy planują wprowadzenie nowej generacji ogniw i ich produkcję w Europie.
Europa jest najszybciej zmieniającym się regionem pod względem motoryzacji. Żaden inny obszar na świecie obecnie nie dąży tak mocno do neutralności węglowej. Strategia Toyoty przewiduje, że do 2040 r. działalność firmy na naszym kontynencie będzie klimatycznie neutralna – to o 10 lat przed globalnymi strukturami firmy. Już w 2035 roku w europejskiej ofercie Toyoty będą wyłącznie auta zeroemisyjne.
Firma nie zamierza osiągnąć tego celu wyłącznie za pomocą bateryjnych aut elektrycznych – choć do 2026 r. chce ich mieć sześć w ofercie. Hasłem przewodnim Toyoty jest „Mobilność dla wszystkich”, dlatego w najbliższej dekadzie stawia też na tańsze hybrydy, hybrydy plug-in i również wodór stanie się dla niej jeszcze ważniejszym wyróżnikiem. Rozwój napędów będzie więc wielotorowy.
– Dla nas mobilność tak naprawdę sprowadza się do wolności. Wraz z wolnością pojawiają się możliwości, a w Toyocie wierzymy, że każdy powinien mieć dostęp do możliwości, jakie zapewnia mobilność, niezależnie od sytuacji i tego, gdzie mieszka – powiedział Simon Humphries, Chief Branding Officer i Head of Design w Toyota Motor Corporation podczas konferencji Kenshiki w Brukseli.
W związku z tym, że w ramach Zielonego Ładu Komisja Europejska przeznaczy na rozwój inwestycji wodorowych 45 mld euro do 2027 r., Toyota przewiduje, że do 2030 r. Europa stanie się jednym z największych na świecie rynków dla wodorowych ogniw paliwowych. W ramach budżetu UE 284 mln euro zostaną przekazane na budowę stacji tankowania wodoru. Według założeń AFIR (unijne rozporządzenie ws. rozwoju infrastruktury paliw alternatywnych), stacje wodorowe mają się znajdować co maksymalnie 200 km wzdłuż najważniejszych korytarzy transportowych TEN-T.
– Europa wiąże z wodorem długofalowe plany rozwojowe, tak samo jak Toyota. Będziemy nadal rozwijali samochody osobowe oraz pojazdy dostawcze zasilane wodorem, a obecnie poszerzamy naszą działalność o technologie dla dużych ciężarówek, aby wspierać budowę łatwo dostępnej infrastruktury wodorowej. Prace badawczo-rozwojowe nad pojazdami na wodór trwają, podobnie jak testy w naszej własnej sieci logistycznej oraz we współpracy z partnerami, którzy podzielają naszą wizję – powiedział Thiebault Paquet, dyrektor Fuel Cell Business i wiceprezes Toyota Motor Europe.
Wodorowe ogniwa paliwowe są już teraz wytwarzane w należącej do europejskiego oddziału Toyoty Hydrogen Factory Europe w Brukseli. Firma zamierza jednak przekształcić zakład w osobną spółkę, zwiększyć nakłady na rozwój technologii i produktów dla odbiorców w Europie, a także skalę produkcji. Większy nacisk ma zostać położony na wykorzystanie ogniw w transporcie ciężkim, który nie przestawi się na bateryjne pojazdy tak szybko, jak sektor aut osobowych – barierę stanowi budowa sieci ładowania o bardzo wysokiej mocy potrzebnych dla pojazdów ciężarowych.
Wodorowe ogniwa paliwowe konstrukcji Toyoty w ostatnim roku trafiły m.in. do autobusów firmy Caetano produkowanych w Portugalii, holenderskich ciągników siodłowych marki VDL czy ciężarówek Hyliko z Francji – te mają być wykorzystywane w sieci logistycznej Toyoty w Europie i w ten sposób obniżać ślad węglowy firmy. Japoński producent rozszerza także współpracę z firmą Corvus w Norwegii, która wykorzystuje ogniwa paliwowe w barkach i statkach morskich. Z kolei francuska spółka GCK prowadzi konwersje autokarów z silnikami diesla na pojazdy zeroemisyjne, wykorzystując przy tym wodorowe ogniwa Toyoty.
Ogniwa mają być też stosowane w lekkich samochodach dostawczych. W tym roku w Wielkiej Brytanii konsorcjum kilku firm pod przewodnictwem Toyoty opracowało prototyp wodorowego Hiluxa z wykorzystaniem komponentów układu napędowego Miraia. Trzy zbiorniki wodoru zdolne pomieścić łącznie 7,8 kg paliwa umieszczono w środkowej części ramy, pod kabiną i paką. Zestaw ogniw znalazł się pod maską, a akumulator buforowy zajmuje niestety ok. ¼ paki. Elektryczny silnik napędza na razie tylko tylną oś, ale docelowo, gdy Hilux w tej wersji trafi do sprzedaży, ma być dostępny napęd 4×4. Kiedy to nastąpi? Tego Toyota jeszcze nie zdradziła.
Niestety nie ma też na razie konkretnych deklaracji co do kolejnego osobowego modelu z ogniwami wodorowymi. Aż się prosi, żeby Lexus wypuścił np. SUV-a średniej bądź dużej wielkości, czyli rodzinne auto zdolne pokonywać dalekie dystanse bez dłuższych przerw na ładowanie. Mirai niestety wymogu rodzinności nie spełnia – ma relatywnie mały bagażnik i ciasny tył kabiny. Na razie poza Miraiem w Japonii i Chinach można kupić wodorową wersję Toyoty Crown i niewiele wskazuje na to, żeby ten model szybko trafił do Europy.
Na 2026 rok Toyota zapowiada rynkowy debiut ogniw paliwowych trzeciej generacji. Nowa technologia ma zapewnić lepszą wydajność poprzez dłuższe cykle życiowe i niższe koszty. Dzięki wyższej gęstości mocy liczba ogniw ma zostać zmniejszona. Zasięg ma wzrosnąć o 20 porc., a koszty produkcji zmniejszyć o ponad 30 proc.
Wraz z trzecią generacją ogniw Toyota zapowiada też rozwój zbiorników wodoru o bardziej złożonych kształtach, które by się lepiej nadawały do stosowania w mniejszych pojazdach. Na tym mogłyby skorzystać też samochody napędzane wodorowymi silnikami spalinowymi. Toyota testuje takie konstrukcje w wyczynowych GR Corolli i GR Yarisie, które biorą udział w wyścigach i rajdach. O postępach prac nad wodorową Corollą Cross podczas konferencji w Brukseli jednak nikt nic nie zdradził – a szkoda, bo taki samochód byłby realną alternatywą dla bateryjnych kompaktowych SUV-ów, który powinien kosztować połowę tego co Mirai.
Wszystko wskazuje jednak na to, że dużo szybciej zobaczymy na drogach elektryczne SUV-y Toyoty niż dostępny cenowo samochód rodzinny z wodorowym silnikiem spalinowym. W przyszłym roku pojawią się elektryczne modele bZ3X (brat C-HR-a) oraz bZ2X (elektryczny krewny Yarisa Crossa), a w 2025 roku ma zadebiutować bZ5X, czyli czterodrzwiowy fastback-crossover z napędem elektrycznym.
Źródło: https://e.autokult.pl/