Obiecany ciąg dalszy rozmowy z p. Katarzyną Kruczałą, wiceprezes zarządu firmy Pajmon CPT o kosztach pracy.
Redakcja: Czy pracownika stać w obecnych czasach na pracę w branży automotive? Przerwy w pracy, niepełne wynagrodzenia, niepewną przyszłość. Kto by chciał tak pracować?
Katarzyna Kruczała: Odpowiem pytaniem na pytanie. A czy branżę automotive stać przy obecnych kosztach i warunkach zatrudnienia na zatrudnianie pracowników na etacie? A jeżeli warunki gospodarcze nam nie sprzyjają to może warto pomyśleć nad zmianą przepisów? W branży są pieniądze na produkcję i miejsce na zyski, tylko trzeba trochę inaczej pewne sprawy poukładać. Uelastycznić przepisy prawa pracy z jednej strony, a z drugiej tak zarządzać pracownikami, żeby zapewnić im stabilne zarabianie. Stabilne, nie znaczy, że w jednym miejscu.
R: To jak to ma być? Praca w dwóch firmach na raz?
KK: Może nawet w trzech czy czterech. Czy sytuacja, w której w obrębie swojego miejsca zamieszkania pracownik po kilku miesiącach zmienia miejsce pracy jest tak niewyobrażalnie? Przecież jeżeli zmienia się lokalizacja, a czas pracy, wynagrodzenie, warunki socjalne pozostają na tym samym poziomie to przecież chyba nie dzieje się nic złego?
R: Mówi Pani o pracy tymczasowej. Ale czy to w ogóle jest opłacalne? Każdy chce mieć swojego zaufanego pracownika, którego zna.
KK: Na ten luksus niektóre przedsiębiorstwa nie mogą już sobie pozwolić. Firmie powinno wystarczyć, że pracownik jest przeszkolony, potrafi wykonać powierzoną mu pracę.
R: No tak, przecież to Pani dostarcza pracowników. Ale czy to się opłaci przedsiębiorcy czy pracownikowi?
To się opłaca wszystkim. Na co dzień dostarczam pracowników do firm z różnych obszarów produkcji i zawsze na końcu muszą się wszystkim zgadzać liczby. Jest to opłacalne i dla pracodawcy, i agencji, i pracownika. Ta opłacalność wynika z redukcji obciążeń stałych kosztów zatrudnienia. Pracodawca ma niższe koszty, a różnicą pomiędzy kosztami pracownika na etacie, a kosztami pracownika tymczasowego, czyli wypracowanym zyskiem, się dzielimy.
Efekt tego jest taki, że pracodawca ma wykwalifikowanego, niejednokrotnie tańszego pracownika, a pracownik ma zapewnione stałe zatrudnienie, o które musi zadbać agencja pracy. Biznes rządzi się swoimi prawami i trzeba działać tak, żeby było opłacalne. W innym przypadku można by pakować walizki i zamykać firmę.
R: Poczekajmy chwilę z tymi walizkami. Przyjmijmy, że jestem właścicielem firmy produkcyjnej. Skoro jesteśmy w tym miejscu, to przyjmijmy, że jest to fabryka samochodów. Różnie bywa z ciągłością pracy, ponieważ sytuacja gospodarcza i polityczna jest bardzo niestabilna. Stali pracownicy odchodzą, szukając bardziej stabilnego miejsca pracy. W tej sytuacji zaczynam szukać innych rozwiązań i tu z pomocą przychodzi Pani.
KK: I oferuję Panu wykwalifikowanego pracownika tymczasowego na opłacalnych dla obu stron warunkach. To chyba dość, żeby spróbować skorzystać z tego rozwiązania. Zatrudnienie pracownika tymczasowego pozwala ograniczyć Panu koszt związane z poszukiwaniem pracownika, z zatrudnianiem, przygotowaniem go do pracy, wdrożeniem, nawet ogranicza koszty pobytu pracownika na zwolnieniu lekarskim.
Warto też pamiętać, że pracownik tymczasowy to nie panaceum na gorsze czasy. To również rozwiązanie na klęskę urodzaju, kiedy nagle musimy okresowo szybko zwiększyć zatrudnienie, bo klienci czekają z pieniędzmi.
R: Pomysł i rozwiązanie wydają się bardzo dobre, jednak to wszystko kosztuje. Za darmo tego nie dostanę.
KK: Oczywiście, że kosztuje. Czy idąc do sklepu nie płaci Pan za produkt? Każdy produkt czy usługa ma swoją cenę. Moja usługa również kosztuje. Tym bardziej, że dzięki niej zapewniam Panu możliwość ciągłego prowadzenia biznesu.
R: Oczywiście, że płacę. Płacę za sam produkt lub usługę, ale też za dodatkowe elementy, które składają się na cenę końcową. A jak to wygląda w przypadku zatrudniania pracownika tymczasowego za pośrednictwem agencji? Za co faktycznie płacę?
KK: Płaci Pan za wykwalifikowanego pracownika gotowego do podjęcia pracy. Agencja bierze na siebie obowiązek dostarczenia pracownika przygotowanego do pracy. Tak jak wcześniej mówiłam, muszę takiego pracownika najpierw znaleźć i potrafię to zrobić taniej i szybciej niż niektóre działy HR. Muszę go przeszkolić, doszkolić, również w zakresie BHP czy kultury pracy, muszę zapewnić odzież ochronną, zapewnić jej pranie. To wszystko kosztuje. Jednak dzięki temu, że działamy maksymalnie efektywnie potrafimy te koszty zredukować. I warto czasem skorzystać z tej redukcji kosztów, mając gwarancję kompleksowego zajęcia się pracownikiem przez firmę zewnętrzną. Otrzymuje Pan wykwalifikowanego pracownika na linię przemysłową, rozwiązuję Pana problem, którym był brak wykwalifikowanej kadry i nic więcej Pana nie obchodzi. Ma Pan spokojną głowę i utrzymaną ciągłość procesu produkcji… i niższe koszty.
R: A jak ustala się stawkę za godzinę pracy?
KK: Tu pierwszą i kluczową jest stawka, jaką dane przedsiębiorstwo płaci swoim pracownikom już zatrudnionym. Musimy pamiętać, że ustawodawca wymusza na nas obowiązek wypłaty wynagrodzenia pracownikowi tymczasowemu w kwocie nie niższej niż wynagrodzenie pracownika etatowego zatrudnionego na tożsamym lub podobnym stanowisku. To jest punkt wyjściowy. Reszta to negocjacje.
R: A zdarza się, że stawka godzinowa pracownika etatowego jest niższa od tej, którą Pani może mi, jako przedsiębiorcy zaproponować?
KK: Zdarza się, bo w danym czasie może się okazać, że stawki na rynku się zmieniły, pracownicy chcą i mogą zarabiać więcej. Wtedy również siadamy do negocjacji. Przy okazji tłumaczymy przedsiębiorcy skąd bierze się nasza stawka.
R: Mogę prosić o doprecyzowanie?
KK: Oczywiście. Stawka jaką proponuje agencja pracy tymczasowej to zbiór wielu elementów. Oczywiście podstawą jest wynagrodzenie pracownika. To jednak nie wszystko. Agencja bierze na siebie całość obowiązków jakie nakłada na nią Prawo Pracy i dodatkowe ustawy. Choćby kwestie prowadzenia dokumentacji kadrowej, opłacania składek na ZUS, przygotowania do podjęcia pracy, czasem zaopatrzenia w odzież roboczą. To są koszty jakie ponosi agencja. Bez nas pracodawca też musiałby te koszty ponosić i to często na wyższym poziomie niż my. I to są często bardzo znaczące różnice. Są też koszty, o których często się nie pamięta, dopóki się nie pojawią.
R: Jakie na przykład?
KK: Na przykład zwolnienie L4 pracownika. Kiedy pracownik idzie na zwolnienie pracodawca ponosi koszty. Takie sytuacje się zdarzają. Wówczas, korzystając z agencji pracy tymczasowej, Pan jako przedsiębiorca nie ponosi dodatkowych kosztów, nie ma Pan braków kadrowych. Dostaje Pan ode mnie innego przygotowanego do pracy pracownika. Nie ma Pan przestoju.
Dodatkowo jest jeszcze oczywiście moja marża. Przecież nie prowadzę biznesu tylko pro bono publico. W końcu też jestem przedsiębiorcą.
R: Rozumiem, że marża to czysty zysk agencji?
KK: Niezupełnie. Teoretycznie marża jest zyskiem, jednak w praktyce wygląda to w mojej firmie trochę inaczej. Część marży świadomie przekierowuję na bieżącą działalność firmy, to zabezpieczenie finansowe jakie zapewniam mojej firmie, aby funkcjonować.
Część marży przeznaczam na bieżące koszty związane z nieustannym, niekończącym się procesem szukania i rekrutowania, utrzymania pracownika oraz zapewnienia mu ciągłości pracy.
Mój pracownik ma być zadowolonym i wydajnym pracownikiem. Muszę w niego inwestować. A to co po poniesieniu tych kosztów zostaje jest czystym zyskiem.
R: Mogę spytać, jakie jeszcze ma Pani koszty?
KK: To nie tajemnica. Proces rekrutacji kosztuje. To, że wiem, jak przeprowadzić go efektywnie nie oznacza, że nic mnie nie kosztuje. Kosztuje również publikowanie ogłoszeń, czy prowadzenie rozmów z kandydatami. Dodatkowo dochodzą także kwestie kosztów szkoleń jakie przeprowadzamy dla naszych pracowników i obsługi kadrowo-płacowej. Kolejnym kosztem jest utrzymanie pionu HR odpowiedzialnego za obsługę legalizacji pracy i pobytu. Te wszystkie czynności także ktoś musi wykonywać. To praca, za którą muszę jako właściciel agencji zapłacić.
R: To jeszcze jedno trudne pytanie. Rozpoznając rynek pracy tymczasowej zauważyłem, że stawki różnych agencji znacząco się od siebie różnią. Czym to jest spowodowane?
KK: Nie mogę wypowiadać się za wszystkich, jednak z mojego doświadczania i obserwacji mogę wyciągnąć jeden, niestety niepokojący wniosek. Część agencji obniża stawki kosztem regulacji ustawowych zobowiązań łamiąc prawo i narażając na kłopoty firmy, z którymi współpracują. Delegowani są pracownicy za zaniżoną stawkę, Pan jako przedsiębiorca jest zadowolony, bo koszty są niższe niż Pan zaplanował. W pierwszym momencie wszystko wydaje się idealnym rozwiązaniem i doskonałą okazją do wygenerowania oszczędności. Na pozór tak, jednak nie wszystko jest takie kolorowe i z czasem mogą pojawić się problemy.
R: Co może się wydarzyć?
KK: Odpowiedź jest prosta. Jeżeli podczas urzędowej kontroli przeprowadzonej w agencji wyjdą na jaw zaległości związane z płatnościami, na przykład ZUS, wówczas konto agencji może zostać zablokowane, pracownicy przestają otrzymywać wynagrodzenie.
Nie muszę chyba mówić, co o to oznacza dla Pana jako przedsiębiorcy? Nieopłacani pracownicy przestają przychodzić do pracy, co może oznaczać w najgorszym przypadku nawet zatrzymanie produkcji. Chyba nikt nie chciałby się narażać na takie ryzyko.
R: A jak unikać takiego ryzyka?
KK: Najłatwiejszym sposobem jest sprawdzenie agencji, z którą chciałby Pan podjąć współpracę w Krajowym Rejestrze Agencji Zatrudnienia. Tam znajdzie Pan informacje niezbędne, aby zweryfikować wiarygodność agencji.
R: Wszystko to widzę jest dużo bardziej skomplikowane niż mi się wydawało w pierwszym momencie, zanim zacząłem się tym tematem interesować. Dziękuję bardzo za rozmowę. Mam nadzieję spotkać się z Panią przy kolejnej okazji.
KK: Dziękuję również. Do zobaczenia.