Mówiono, że Tesla nie będzie mieć łatwo, kiedy duże i znane koncerny motoryzacyjne przekonają się do elektrycznego napędu. I wprowadzana właśnie ciężarówka Volvo FL Electric wydaje się tego najlepszym dowodem.
Elon Musk zapowiadał, że konkurencyjna Tesla Semi pojawi się w przyszłym roku. Tą wątpliwe, biorąc pod uwagę opóźnienia w produkcji Modelu 3 i zamiar wprowadzenia do masowej produkcji Modelu Y. Szwedzi mają już jeżdżącą ciężarówkę, po testach, pierwszych klientów i zamiar rozpoczęcia sprzedaży w Europie w przyszłym roku.
Masa całkowita Volvo FL Electric wynosi 16 ton. To sporo – pojazd sprawdzi się np. w roli bardzo dużego miejskiego dostawczaka.
Zasięg FL Electric sięga 300 km. Czas ładowania akumulatorów szybką ładowarką prądu stałego wynosi od zera do maksimum 1-2 godzin, prądu zmiennego do 10 godzin.
Volvo podkreśla, że zeroemisyjny napęd nowej ciężarówki pozwala wykonywać jej pracę w zamkniętych halach i magazynach oraz w centrach miast. Ciężarówka dużo mniej też hałasuje od podobnych aut napędzanych silnikami spalinowymi. Dzięki temu może jeździć po ulicach nocą – nikogo nie obudzi.
Szwedzi wyliczyli, że dzięki temu – nocą nie ma korków – może wykonać w jednej trzeciej czasu pracę, którą dotąd realizowano w ciągu całego dnia. To znacząco może ułatwić dostawy wielu firmom zajmującym się sprzedażą świeżych artykułów spożywczych, w tym np. firmom piekarskim.
Volvo FL Electric nie jest pierwszym elektrycznym dużym samochodem produkowanym przez koncern. Volvo sprzedało od 2010 roku już 4 tys. autobusów z napędem elektrycznym.
Tekst pochodzi z blogu „Giełda i gospodarka.pl”.