"Angliki" nie zalewają Polski. Ale ich ubezpieczenie kosztuje coraz więcej

Od sierpnia 2015 roku można rejestrować samochody z kierownicą po prawej stronie. Wystarczy przystosować reflektory do ruchu prawostronnego, przerobić lusterka i zmienić prędkościomierz na wyskalowany w kilometrach, jeśli jest to samochód np. z Wielkiej Brytanii. Po spełnieniu tych wymogów „anglik” przejdzie pomyślnie badanie techniczne. Warunkiem dopuszczenia do ruchu jest jeszcze obowiązkowe ubezpieczenie OC. Z analizy cen tych polis wynika, że OC na „angliki” są droższe niż jeszcze 4 miesiące temu.

– W porównaniu do pojazdów z kierownicą po lewej stronie, średnie stawki OC są obecnie trzykrotnie wyższe. Bez wątpienia czynnikami wpływającymi na taką decyzję ubezpieczycieli są potencjalnie wyższe koszty napraw oraz większe prawdopodobieństwo wystąpienia szkód. – mówi Maciej Kuczwalski, ekspert CUK Ubezpieczenia.

Mimo, iż wiele mówiono o zalewie polskich dróg samochodami z Wielkiej Brytanii, nikt póki co nie publikuje statystyk, które jasno przedstawiają ile aut z kierownicami po prawej stronie zarejestrowano w Polsce od sierpnia. Nie wiadomo także jak wygląda liczba wypadków i kolizji z udziałem tego typu pojazdów.

Eksperci porównali szczegółowe informacje od towarzystw oferujących polisy dla „anglików”. Ubezpieczając pojazd Vauxhall Insignia hatchback z 2008 roku, z silnikiem 1,8, brytyjskiego odpowiednika Opla, w opcji z kierownicą z prawej strony, polscy kierowcy muszą liczyć się zarówno ze zwyżkami, jak i kalkulacjami bazującymi na indywidualnej ocenie towarzystwa.

Za obowiązkowe OC właściciel 8-letniego Vauxhalla zapłaci obecnie średnio 2385 zł, jeszcze cztery miesiące temu średnia składka wynosiła 2320 zł. Różnice w cenach pomiędzy poszczególnymi towarzystwami mogą sięgać nawet 2 tys. zł.

W ubezpieczeniu rocznym oferowanym przez Uniqa taki samochód określany jest jako pojazd wykorzystywany do celów specjalnych, co wiąże się ze średnią składką w wysokości 2676 zł, jeszcze w październiku było to o 100 zł taniej.

Gothaer posiada w swojej ofercie całoroczne ubezpieczenie dla „anglika”, a za polisę Insigniikierowcy zapłacą średnio 2131 zł. W tym przypadku odnotowano minimalne spadki jeśli chodzi o ceny z października 2015 roku.

Compensa zwraca uwagę na dane pojazdu. Na cenę polisy wpływa fakt, że pojazd został sprowadzony i z której strony jest kierownica. Ubezpieczenie zawierane jest na 12 miesięcy. Właściciel Vauxhalla Insigni zapłaci tu średnio 1713 zł.

W Warcie początkowo „angliki” traktowane były tak samo jak samochody produkowane na ruch prawostronny – bez zwyżki. Ulgowe traktowanie dobiegło końca, obecnie średnia stawka wynosi 3020 zł, o prawie 200 zł więcej niż pod koniec ubiegłego roku.

Najkorzystniej auto z kierownicą po prawej można ubezpieczyć w Allianz i MTU gdzie „angliki” traktowane są tak samo, jak samochody produkowane na ruch prawostronny, czyli bez zwyżki. W tym przypadku średnie składki wynoszą odpowiednio 687 zł (w przypadku Allianz) oraz 625 zł (w przypadku MTU).

– W 2016 roku mogą być wciąż odczuwalne konsekwencje wprowadzenia wytycznych dotyczących likwidacji szkód, co może doprowadzić do kolejnych podwyżek, także dla posiadaczy „anglików” – dodaje Maciej Kuczwalski. Decydujące mogą w tym przypadku okazać się statystyki, które pokażą jaka jest skala zjawiska importu tego typu aut do Polski. Jeśli okaże się ono marginalne, może towarzystwa zmienią swoją politykę w stosunku do zwyżek.

Wyraźnie widać, że w zależności od towarzystwa ceny OC dla tego samego auta również różnią się od siebie. Decydując się na kupno „anglika”, szukając oszczędności, warto przed zakupem ubezpieczenia porównać ceny polis u różnych ubezpieczycieli.

Źródło: CUK Ubezpieczenia

wp.pl

więcej >>