W pogoni za słupkami sprzedaży nie ma sentymentów. Najpierw turbosprężarki, teraz napędy hybrydowe. Tak będzie wyglądać najbliższa przyszłość marki Ferrari.
Sergio Marchionne, szef Ferrari, oznajmił podczas ostatniej konferencji prasowej, że Ferrari zamierza powalczyć o jeszcze lepsze wyniki sprzedaży. Pomoże w tym wprowadzenie technologii elektrycznej na szerszą skalę niż dotychczas. Ostatnio taka technologia pojawiła się w modelu LaFerrari, gdzie odpowiada za polepszenie osiągów silnika V12.
Z powodu regulacji związanych z emisją tlenków węgla, produkcja Ferrari jest ograniczona do 9 tys. egzemplarzy. Firma zamierza dobić do 8 tys. egzemplarzy do końca tego roku, ale wolumen zwiększy się w przyszłym roku.
Wszystkie egzemplarze Ferrari sprzedane po 2019 roku będą wyposażone w rozwiązania hybrydowe. Dzięki temu włoska stajnia będzie mogła zwiększyć limit i produkować nawet do 10 tys. egzemplarzy rocznie do 2025 roku. Dopiero wtedy firma będzie gotowa żeby przebić magiczną barierę 10 tys. samochodów. Możemy się spodziewać, że w ciągu następnych 4-5 lat firma wprowadzi na rynek zupełnie dwa nowe modele.
Ostatnią premierą włoskiego producenta supersamochodów jest model LaFerrari Spider. Auto zadebiutowało podczas salonu w Paryżu. Model wyposażono w karbonowy dach, który możn zdemontować i cieszyć się wiatrem we włosach. Pod maską pracuje ta sama wolnossąca jednostka V12 wspomagana przez silnik elektryczny. Zestaw o mocy 950 KM przyspiesza od 0 do 100 km/h w 2,9 sekundy. Prędkość maksymalna tego modelu to 350 km/h.
Odkąd Ferrari odłączyło się od koncernu FCA (Fiat Chrysler Automobiles), słupki sprzedaży cały czas rosną. Producent z Maranello zanotował wzrost przychodów o 10 procent w trzecim kwartale tego roku. Do tego sprzedaż urosła aż o 8 procent.
Źródło: www.motogazeta.pl