Szwedzki producent samochodów osobowych Volvo Cars zwolni 400 inżynierów i żąda od swoich kooperantów obniżki cen o jedną piątą.
Zwalniani inżynierowie byli zatrudnieni jako techniczni konsultanci na umowy na czas określony. Volvo Cars ogłosiło, że zrezygnuje z ich usług, bo koncern zakończył prace nad modernizacją swoich aut.
Ten szwedzki producent prestiżowych samochodów, który dwa lata temu kupił od Forda chiński koncern Geely, boryka się obecnie z problemami z powodu spadku sprzedaży swoich samochodów. W pierwszej połowie tego roku Volvo Cars miało 30 mln euro strat – poinformowała firma w tym miesiącu.
Według szwedzkiego dziennika „Dagens Industri” Volvo zaczęło też naciskać na swoich kooperantów, by obniżyli ceny części do produkcji samochodów. Jak napisał ten dziennik, dyrektor Axel Maschka z Volvo Cars „powiedział ok. 400 przedstawicielom szwedzkich dostawców Volvo, że obniżka cen o 20 proc. jest warunkiem ich udziału w planowanym przez Volvo zwiększeniu produkcji do 800 tys. aut w 2020 r.”.
W zeszłym roku szwedzka firma sprzedała 449 tys. aut, ale zakłada podwojenie produkcji dzięki ekspansji w Chinach. Pod koniec dekady Volvo chce sprzedawać 200 tys. aut, ponad cztery razy więcej niż w zeszłym roku.
Dyrektor Maschka zaprzeczył, by stawiał ultimatum opisane przez „Dagens Industri”. Stwierdził jednak, że Volvo Cars zamierza kupować jedną czwartą części od dostawców z Chin, aby w ten sposób zrealizować plany ekspansji w tym azjatyckim państwie.
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.biz, qub, Reuters