Jeden z salonów oferujących luksusowe samochody, wystawił na sprzedaż najszybszy i najmocniejszy model Ferrari. Za 12 milionów złotych!
Kiedy mówimy o kwocie tak astronomicznej, trudno odpowiedzieć na pytanie co można za nią kupić. Ogromną willę? Luksusowy jacht? Może jakiś mały samolot? Możliwości nie ma raczej zbyt wielu, a do tego niemal każdy człowiek traktuje je w kategoriach trudnej do pojęcia abstrakcji.
Jak więc można skomentować fakt, że za 12 milionów złotych, można kupić sobie samochód? Jeden samochód. Już cena Bugatti Veyrona (około 4 mln zł) wydawała się absurdalna, więc co powiedzieć o trzykrotności tej sumy?
Tyle jednak trzeba zapłacić, aby stać się posiadaczem Ferrari LaFerrari – najszybszego i najmocniejszego modelu tej marki. Fakt, że jest najszybsze i najmocniejsze takiej ceny jednak nie uzasadnia. 6,3-litrowy silnik V12 o mocy 800 KM, wspomagany przez elektryczny motor rozwijający 163 KM robią wrażenie, podobnie jak przyspieszenie do 100 km/h w czasie poniżej 2,9 s i prędkość maksymalna przekraczająca 350 km/h. Ale to ciągle za mało.
Dlaczego więc auto, które oficjalnie kosztowało około 5,4 miliona złotych, ktoś chce sprzedaż za 12 milionów złotych? Otóż wynika to z faktu, że nie ma innej możliwości na wejście w posiadanie LaFerrari. Wyprodukowano je w zaledwie 499 egzemplarzach, a kilka dni po premierze na salonie samochodowym w Genewie w 2013 roku, do Ferrari wpłynęło 1000 zamówień na to auto. Ponadto problemem nie była tylko ograniczona ilość egzemplarzy, ale także to, że aby wejść w posiadanie jednego z nich, trzeba było okazać się „godnym”.
To już tradycja, że co dziesięć lat Ferrari prezentuje swój najbardziej niesamowity model, z okazji kolejnego dziesięciolecia marki (LaFerrari powstało na 70. urodziny). Tradycją też jest, że to włodarze producenta z Maranello określają kto może dostąpić zaszczytu kupienia „urodzinowego” modelu. Przykładowo, powstałe na 60. rocznicę Enzo mógł kupić ten, kto posiadał już któryś z wcześniejszych „jubileuszowych” modeli – F50 lub F40.
Czym trzeba było się wykazać, aby stać się właścicielem LaFerrari? Tego dokładnie nie wiadomo. Pewien Filipińczyk kupił Ferrari F12 tylko po to, aby jego prośba o możliwość zakupu topowego modelu była wzięta pod uwagę. Mówi się, że osoba, która chciała wejść w posiadanie LaFerrari trzeba było wykazać się posiadaniem pięciu innych modeli tej marki, a także otrzymać rekomendację od dilera, który poświadczy, że jest się prawdziwym entuzjastą marki.
Biorąc pod uwagę to, jak trudno było kupić LaFerrari od producenta, nagle konieczność zapłacenia ponad dwukrotności oficjalnej ceny, nie wydaje się już być taka absurdalna. Polskiemu dilerowi, któryauto sprzedaje, wystarczy odpowiednia ilość zer na koncie potencjalnego klienta.