Majsterkowanie przy samochodzie przez lata było jednym z głównych zajęć Polaków w wolnym czasie. Dziś sytuacja się zmienia. Auta są coraz bardziej skomplikowane, więc naprawienie czegokolwiek okazuje się znacznie trudniejsze niż kiedyś. Dodatkowo stowarzyszenie największych producentów motoryzacyjnych zamierza zakazać samodzielnych reperacji.
Stowarzyszenie Auto Allinace, które wśród członków ma między innymi Volkswagena, Toyotę, BMW, Fiata, Forda General Motors, Mazdę, Mitsubishi czy Jaguara, zamierza zakazać samodzielnych napraw. Chodzi w szczególności o ingerencje w elektronikę i elektrykę samochodów. Już dziś takie postępowanie powoduje utratę gwarancji, ale w myśl nowych przepisów zakaz ma dotyczyć całego cyklu życia pojazdu. Zdaniem producentów, majsterkowanie pod maską przez osoby niewykwalifikowane może prowadzić do obniżenia poziomu bezpieczeństwa i komfortu oferowanego przez samochód.
Trudno nie zgodzić się z Auto Alliance, ale przecież skoro kupiłem samochód, to jest on mój i mogę z nim zrobić to, na co mam ochotę, prawda? Niebawem ma się to zmienić. Przedstawiciele AA opierają się na amerykańskiej Ustawie o prawach autorskich w cyfrowym tysiącleciu. Zgodnie z proponowaną przez stowarzyszenie wykładnią, auto stanowić ma przejaw działalności, można by rzec utwór, chroniony prawem autorskim. To dałoby możliwość regulowania przepisami zakresu czynności, które są użytkownikowi zakazane, mimo że sporo wydał na pojazd.
Czy wprowadzenie w życie takiego zakazu jest nierealne? Skoro udało się zakazać sprzedaży tradycyjnych żarówek, albo rtęciowych termometrów, możliwe, że i takie przepisy staną się częścią naszej codzienności. Wielu konsumentów uważa, że w UE stworzenie nowej dyrektywy to tylko kwestia odpowiednich argumentów zasobnej grupy, której zależy na zmianie prawa. Jeśli to prawda, czekają nas wielkie zmiany. Ich efektem będzie nie tylko wzrost poziomu bezpieczeństwa, ale też wydatków, które ponosimy w związku z posiadaniem auta.
tb/sj/tb
wp.pl