Nie mówmy o konkurencji moto-dostawców w regionie

Pomimo dość powszechnego odbierania Polski jako lidera w dziedzinie produkcji i dostaw części samochodowych, podczas motoryzacyjnego panelu EEC, przedstawiciel TRW mówił, że nasza baza dostawców jest raczej „płytka”. Dlatego producenci często biorą od polskich kooperantów tylko ok. 20-30% niezbędnych komponentów, a reszta pochodzi z krajów Europy Zachodniej i Azji.

– Nie rozróżniamy Czech, Słowacji, Polski itd. Tu nie ma konkurencji, musimy współpracować. Traktujemy to jak jeden region, mówił w Katowicach Maciej Gwóźdź – vice president operations TRW Steering Europe i prezes TRW Steering Systems Poland.

Firmy z Polski mają szansę wykorzystać ważne „pięć minut” ze względu na niski kurs Euro. Konkurencyjność wzrasta. Producenci szukają dostawców lokalnych, bo się opłaca.

Przedstawiciel TRW zauważył, że polski system zachęt inwestycyjnych promuje duże zatrudnienie stosunkowo nisko wykwalifikowanych pracowników. Część firm jest skłonna budować centra programistyczne czy badawczo-rozwojowe i ważne, żebyśmy o nie konkurowali, inwestowali w rozwój, a niekoniecznie w wielkie fabryki. Z punktu widzenia polskich firm często barierą jest inwestycja kilkudziesięciu milionów dolarów na wdrożenia. Niestety kuleje współpraca z jednostkami naukowo-badawczymi, a warto, żeby uczelnie, były partnerami podmiotów motoryzacyjnych.

Prezes Gwóźdź zwrócił uwagę na pojawiający się problem z dostępem do fachowej kadry: – Jeśli porównujemy się do np. USA czy Anglii, u nas stanowiska obsadzane przez inżynierów, tam są stanowiskami „technicznymi”. Bardzo cenna jest synergia pomiędzy pracodawcami a szkolnictwem zawodowym. Niestety przewaga konkurencyjna w Polsce jest bardzo kosztowna.

AUTOR:  WNP.PL (AG)