Motoryzacyjny gigant w pierwszej połowie roku zanotował stratę netto w wysokości 819 mln euro. Planuje restrukturyzację i zwolnienia, by wyjść na prostą. Nie jest to w smak francuskiemu rządowi, który za wszelką cenę chce utrzymać miejsca pracy
– Nasza sytuacja jest bardzo trudna, a kryzys branży motoryzacyjnej w Europie sprawia, że musimy redukować koszty i przeprowadzić restrukturyzację – powiedział Philippe Varin, prezes PSA Peugeot-Citroën. Drugi największy producent aut w Europie w analogicznym okresie ubiegłego roku zanotował 806 mln euro zysku. Założenia planu ratunkowego koncern ogłosił dwa tygodnie temu: firma chce wyjść na prostą do 2015 r., wypracowując 1,5 mld euro oszczędności. Głównie przez zwolnienie 7 tys. osób – Peugeot chce m.in. zamknąć zatrudniającą 3 tys. pracowników fabrykę w Aulnay pod Paryżem i zredukować o 1,4 tys. zatrudnienie w fabryce w Rennes.
Plan spotkał się z oburzeniem związków zawodowych, które zapowiedziały protesty. Niezadowolony jest prezydent François Hollande, który w kampanii wyborczej obiecywał nowe miejsca pracy, a nie redukcję etatów. – W Peugeocie dokonywano złych wyborów strategicznych. Trudne decyzje podejmowano za późno – grzmiał w połowie lipca. – Ataki ze strony rządu są bardzo groźne dla PSA – odpowiedział Thierry Peugeot, szef rady nadzorczej koncernu.
W środę rząd przeszedł do ofensywy i zapowiedział wsparcie dla produkcji hybrydowych i przyjaznych środowisku aut. W ramach programu rząd zamierza zwiększyć premie dla kierowców, którzy zechcą się przesiąść z samochodu normalnego do elektrycznego (z 5 do 7 tys. euro) lub hybrydowego (z 2 do 4 tys. euro). Rząd przeznaczy też 150 mln euro na tanie pożyczki dla znajdujących się w problemach firm produkujących części i podzespoły do aut. Zobowiązał się również, że przynajmniej 25 proc. aut zamawianych przez rząd to będą hybrydy. – Jesteśmy zdeterminowani, by ożywić francuską motoryzację – powiedział premier Jean-Marc Ayrault.
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.biz, mapi
