Plany Pracodawców nadal na rekordowym poziomie: do końca roku jeszcze więcej ofert pracy

Mimo trwającego jeszcze sezonu wakacyjnego dynamika rynku pracy nie traci rozpędu. Do 37% wzrósł i tak już rekordowy odsetek firm chcących tworzyć nowe miejsca pracy w okresie najbliższego półrocza – pokazują wyniki najnowszej edycji badania Plany Pracodawców realizowanego przez firmę doradztwa personalnego Randstad. Sytuacja jest bardzo dobra dla pracowników, ale coraz trudniejsza dla firm, z których tylko 1/3 jest w stanie skutecznie zrekrutować odpowiednio wykwalifikowanych ludzi na wszystkie potrzebne stanowiska. Podniesienie wynagrodzeń planuje co czwarty pracodawca, jednak  firmy znajdują również inne narzędzia motywowania pracowników do pozostania w aktualnej pracy.

Sezon rekordów rynku pracy trwa

Nie da się ukryć, że dla wielu pracowników trwają właśnie bardzo dobre czasy. Aż 37% przedsiębiorstw ankietowanych przez firmę doradztwa personalnego Randstad w ramach badania „Plany pracodawców” chciałoby w ciągu najbliższego półrocza zwiększyć zatrudnienie. To rekord – poprzedni był o 1 p.p. niższy i odnotowano go w lutym bieżącego roku. Jednocześnie tylko 7% podmiotów gospodarczych informowało o zamierzeniach ograniczenia zatrudnienia. Można więc mówić o utrzymaniu dotychczasowej, korzystnej sytuacji dla szukających lub zmieniających pracę – szczególnie w sektorze nowoczesnych usług dla biznesu (SSC/BPO) i przemyśle, gdzie o rekrutacjach wspominało odpowiednio 50% i 43% respondentów.

Ten trend potwierdza też m.in. Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych, która pozytywnie zakończyła w tym roku już 39 projektów inwestycyjnych, z których aż 20 dotyczyło właśnie centrów usług biznesowych, gdzie powstanie prawie 4500 nowych miejsc pracy. – „W porównaniu do tego samego okresu w roku ubiegłym, mamy o 26% więcej zakończonych projektów, w tym spektakularny wzrost 900% zakończonych projektów właśnie w centrach usług biznesowych” – powiedział prezes PAIiIZ Bartłomiej Pawlak.  – „Sektor BSS, a także motoryzacyjny i badawczo-rozwojowy odpowiedzialne były za 75% nowo powstających miejsc pracy. Osoby zainteresowane zatrudnieniem w tych branżach z pewnością ucieszy ta informacja” – dodał.

Ekspansji i uzupełnianiu braków kadrowych sprzyjają świetne wyniki polskich przedsiębiorstw. 68% badanych co najmniej dobrze oceniało sytuację finansową (rekord, ex aequo z badaniem z sierpnia 2015 roku), podczas gdy źle – tylko 4% (rekord, ex aequo z wynikami z lutego 2016 roku). Biorąc pod uwagę powyższe wskazania z pewnym dystansem należy podejść do ocen koniunktury w gospodarce w najbliższym półroczu. Przedsiębiorcy byli bowiem bardzo ostrożni: jedynie 22% spodziewało się wzrostu, a aż 21% recesji. Zdecydowanie lepiej patrzyli oni na otoczenie ekonomiczne w połowie 2014 roku, gdy polska gospodarka zaczynała wyraźnie przyśpieszać po okresie spowolnienia – 9 kwartałów temu różnica między pozytywnymi i negatywnymi prognozami sięgała 28 p.p.

Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan tłumaczy: „Z badań Instytutu Randstad wynika, że wzrosła przewaga firm oceniających swoją sytuację finansową jako dobrą nad firmami oceniającymi swoją sytuację jako złą, z 50 p.p. w 2015 roku do 54 p.p. w 2016. Ale jednocześnie osłabł optymizm przedsiębiorców co do koniunktury gospodarczej w następnych miesiącach. W badaniach przeprowadzonych w ubiegłym roku optymiści przeważali nad pesymistami, a w tegorocznych badaniach udział pesymistów i optymistów zrównał się. To tłumaczy dlaczego przedsiębiorcy wstrzymują się z inwestycjami mimo dobrej sytuacji finansowej, a jednocześnie zwiększają zatrudnienie. Niepewność powoduje, że wolą zwiększyć zatrudnienie, które zawsze można zredukować, niż ryzykować inwestycje w środki trwałe, z których nie da się wycofać bez znacznych strat. Obecny wzrost gospodarczy 3% przy wzroście zatrudnienia o 1% oznacza, że wzrost produktywności  wyhamował do 2%. Tak wolny wzrost produktywności uniemożliwia szybszy wzrost wynagrodzeń mimo rosnących oczekiwań pracowników. Wyższe kwalifikacje pracowników i lepsza organizacja pracy mogą zwiększyć produktywność, ale bez zwiększenia stopy inwestycji niemożliwe będzie przyspieszenie modernizacji gospodarki i w konsekwencji odczuwalne przyspieszenie wzrostu dochodów.”

Rośnie presja płacowa, pensje nie tak szybko

Większość pracowników bardzo cierpliwie czekała w minionych trudniejszych latach, powściągając swoje apetyty płacowe. W bieżącym okresie jednak, mając świadomość, że w firmach dobrze się dzieje, wywierają presję na zwiększenie wynagrodzenia. 27% przedsiębiorstw informowało o narastaniu tego zjawiska. Skala ta jest niemal lustrzanym odbiciem planów odnośnie podwyżek pensji. W kolejnych sześciu miesiącach przewiduje je 1/4 firm. Jest to o 1 p.p. więcej niż w minionym kwartale.

„Najniższa od 25 lat stopa bezrobocia oraz świetne wyniki firm sprawiają, że pracownicy dużo śmielej podchodzą do rozmów o podwyżkach wynagrodzeń. Widzimy jednak, że wiele firm planuje zwiększenie zatrudnienia, a sporo mniej planuje zwiększyć wynagrodzenia. Dlatego pracownicy często po prostu decydują się zmienić miejsce pracy na lepszą ofertę, niż negocjować wynagrodzenie z dotychczasowym pracodawcą. W wielu firmach obserwujemy utrzymujący się wysoki poziom rotacji pracowników.” – zaznacza Agnieszka Bulik, ekspertka rynku pracy, dyrektor ds. prawnych firmy doradztwa personalnego Randstad.

Podmiotowo do pracownika

O tym, że głównym powodem zmiany pracy jest niezadowolenie pracownika z otrzymywanej pensji otwarcie mówią też badani pracodawcy. Kadrowcy zauważają, że aż 33% odchodzących ze swoich miejsc pracy osób deklaruje, że lepsze wynagrodzenie w nowej firmie jest głównym motorem ich decyzji. Co piąty odchodzący z miejsca pracy wskazywał względy osobiste (21%) lub plan przejścia na emeryturę (8%). Zdecydowanie rzadziej motywacje dotyczyły potrzeby rozwoju (4%) czy awansu (3%).

Z powstrzymaniem fali odchodzących pracowników firmy radzą sobie na różne sposoby – i to nie tylko mające związek z wynagrodzeniami. Wprawdzie 2/3 badanych stosujących nagrody dla najlepszych zatrudnionych sygnalizowało pozytywne skutki takiej formuły hamowania rotacji, ale jeszcze lepiej działały szkolenia dla pracowników (wspominało o tym aż 3/4 respondentów). Co ważne, pracownicy spragnieni są uwagi i podmiotowego traktowania: odpływ kadr redukowało budowanie indywidualnych ścieżek kariery (50%), stosowanie awansów poziomych (49%), imprez integracyjnych dla pracowników (46%), a nawet same badania ich satysfakcji (45%) i przyczyn rezygnacji z pracy (35%).

Jak zauważa Agnieszka Bulik – „Już od początku roku obserwujemy wysoką otwartość firm na podwyższanie wynagrodzeń. Możliwości budżetowe mają jednak oczywiste limity – większość firm do rozpoczęcia nowego roku budżetowego nie będzie mogła sobie pozwolić na podwyżki pensji. Spodziewamy się, że bliżej końca roku tradycyjnie odsetek ten ponownie wzrośnie. Firmy, które zawczasu wdrożyły pozapłacowe systemy motywowania pracowników teraz na tym korzystają. Ma to znaczenie zwłaszcza w sektorach o wyrównanych pensjach, gdzie czynniki pozapłacowe mogą być wartością przeważającą na korzyść danej firmy, nawet jeśli wynagrodzenia nie będą wyższe.”

Ludzi do biura nie brakuje, gorzej z fachowcami

Raport Randstad pokazuje, że dla większości polskich firm prowadzenie procesów rekrutacyjnych jest codziennym wyzwaniem – w ciągu ostatniego półrocza nowych ludzi szukało aż 82% podmiotów gospodarczych. Niepokojące jest, że spośród poszukujących nowych kadr tylko 37% wypełniło wszystkie wakaty zgodnie ze swoimi oczekiwaniami, podczas gdy jeszcze w lutym bieżącego roku odsetek ten wynosił 50%. 31% pytanych firm zatrudniło finalnie mniejszą liczbę ludzi z poszukiwanymi kwalifikacjami, a 21% musiało pogodzić się z ograniczeniem swoich oczekiwań względem kwalifikacji pracowników. Aż 7% przedsiębiorstw w ogóle nie zatrudniło poszukiwanych osób.

W obszarze poszczególnych grup stanowiskowych największym wyzwaniem dla przedsiębiorców jest pozyskanie robotników wykwalifikowanych i techników – aż 45% badanych przyznało, że osoby z tej grupy są trudno dostępne na rynku pracy. Mistrzowie i brygadziści to druga oceniana jako najmniej dostępna grupa poszukiwanych kandydatów – wskazana przez 35% badanych. Zaraz po nich, wskazywano inżynierów (34%). Tymczasem wydaje się, że na rynku nie ma problemu z pozyskaniem pracowników biurowych i administracyjnych: 56% respondentów określało dostępność w tej grupie kandydatów do pracy jako dużą.

Źródło: randstad.pl