Pajmon: Inwazja Rosji na Ukrainę. Komentarze UKRAIŃCÓW

Inwazja Rosji na Ukrainę. Kijów: brat ucieka z miasta z trójką dzieci. Donbas: mama z siostrą schowały się w piwnicy. Równe: mamy kontrole na wjeździe do miasta. Pracownicy Pajmon CPT, pracujący w Polsce, jak i na Ukrainie komentują inwazję Rosji na Ukrainę i sytuację rodaków.
 

24.02.2022 r. godz. 4 rozpoczął się atak Rosji na Ukrainę. Słychać eksplozje w całym kraju, panuje panika i powszechna dezinformacja. Ludzie uciekają z miast albo chronią się w piwnicach przed agresorem. Co o operacji wojskowej Rosji mówią nam Ukraińcy, pracownicy Pajmon CPT (zarówno ci mieszkający w Polsce, jak i na Ukrainie)?

Brat ucieka z Kijowa z trójką dzieci

Ivan, mieszkający w Rzeszowie od 6 lat, w czwartek wczesnym rankiem rozmawiał z bratem, który z żoną i trójką dzieci ucieka z Kijowa. – Brat mówił, że Kijów jest cały zakorkowany. Droga Kijów-Żytomierz jest obłożona pojazdami na każdym pasie ruchu. Brat ucieka na zachód Ukrainy do miasta Równe, gdzie jest spokojniej. Kilka godzin później, około godziny 9 nie można już było się do niego dodzwonić. Pewnie sieć komórkowa nie wytrzymała obciążenia – mówi nam Ivan.

– Masowe ataki od godziny 4 rano, prawdopodobnie poprzez rakiety i drony, mają miejsce na terenie całej Ukrainy, od Lwowa do Doniecka. Agresor uderza w infrastrukturę wojskową: lotniska wojskowe, jednostki wojskowe. Jednocześnie w przestrzeni informacyjnej Ukrainy stale mają miejsce cyberataki. Wśród ludności zaczęła się panika. Największe kolejki są w pobliżu stacji benzynowych, bankomatów, sklepów spożywczych. Ludzie zaczęli masowo opuszczać stolicę Ukrainy, przemieszczają się na zachód kraju. Moja osobista opinia jest taka, że celem tego wszystkiego jest wywołanie paniki i on – Putin odnosi sukces. Nie chcę o tym więcej mówić, to prawdziwa tragedia – dodaje.

W podobnym tonie wypowiada się Dima, w Polsce od 5 lat, także mieszkaniec Kijowa. – Na razie nic konkretnego nie mogę powiedzieć. Nikt nie przypuszczał, że spełni się tak czarny scenariusz – przyznaje Dima.

Ukraińcy na wschodzie: „Wojska, ostrzały, powszechna panika”

Po inwazji Rosji i Białorusi na Ukrainę wprowadzono stan wojenny. Ludzie ze wschodu chcą uciekać na zachód Ukrainy albo przyjechać np. do Polski. – Moja siostra również chce uciec z Kijowa na zachód Ukrainy. Mówi, że naszym największym wrogiem jest panika, poddanie się jej. Najeźdźcy przecież zależy na tym, aby wywołać masowy strach. Panuje prawdziwe oblężenie na stacjach benzynowych, przy bankomatach, w sklepach. Ludzie w popłochu kupują kasze i wodę, zapasy żywności – dodaje Natasha, Ukrainka pracująca w Krakowie od dwóch lat, pochodząca z Donbasu. Tam została jej mama i druga siostra.

– Donbas jest otoczony wojskami. Mama i siostra schroniły się w piwnicy. Mówią, że podobno gdzieś już zaczyna brakować wody. Na szczęście sieć jeszcze rano działała, więc udało się dowiedzieć od nich jakichś wieści. Są zdrowe, ale bardzo zestresowane. Jeśli uda się, to mama i siostra uciekną stamtąd i przyjadą pociągiem do Polski. Tak byśmy chciały. Dzisiaj od godziny 5 wszyscy żyjemy tym, co złego zrobiła Rosja – dodaje Natasha.

Ukraińcy na zachodzie: „Nikt nie rozumie, co będzie dalej, ale wierzymy w Ukrainę”

Co mówią sąsiedzi zza wschodniej granicy o inwazji Rosji i Białorusi na Ukrainę? – Nie mogę za dużo pisać. U mnie na zachodzie Ukrainy na razie jest cicho, ale nikt nie rozumie, co będzie dalej. Na Ukrainie sytuacja jest bardzo napięta. W kraju wprowadzono stan wojenny, więc ludzie są sprawdzani przy wjeździe do miast. Panują ograniczenia m.in. w ruchu samochodowym – mówi nam Pavlo, Ukrainiec od sześciu lat mieszkający w Katowicach.

Na koniec Nataliia, która pracuje w biurze w miejscowości Równe na Ukrainie: – Wszystko będzie dobrze! Ukraina jest silniejsza i bardziej zjednoczona niż kiedykolwiek! Nie ma powodu do paniki. Nasze wojsko jest gotowe do walki! A cały świat wspiera Ukrainę!!! – mówi w bardzo emocjonalnym tonie Ukrainka.

Zobacz nas na: YT, I, TT, Fb, In:

Śledź nas na YT

Jesteśmy też obecni na Instagramie 

Jesteśmy też obecni na Tik-Toku

Polub nas na Facebooku

Polub nas na LinkedIN