Podczas odbywającego się w czeskiej Pradze kongresu Automotive News Europe przedstawiciele branży motoryzacyjnej zwrócili uwagę, że model sprzedaży bezpośredniej, czyli tzw. agencyjnej, jest coraz szybciej wdrażany przez wielu producentów samochodów, w tym firmy Mercedes-Benz, BMW i Stellantis. Do wyboru takiego systemu dystrybucji aut zachęca niektóre firmy między innymi wizja dużych oszczędności szacowanych nawet na 30 proc. wartości samochodu.
Stellantis, jeszcze w marcu tego roku zapowiadał, że planuje obniżyć koszty dystrybucji nowych samochodów, w tym sprzedaży detalicznej i marketingu, o 40 procent do 2030 roku, częściowo właśnie poprzez przejście w Europie na model agencyjny od połowy 2023 roku. Na pierwszy ogień mają pójść marki premium Alfa Romeo, DS i Lancia, a także samochody dostawcze. Nowy system sprzedaży obejmie też w tym samym czasie wszystkie marki Stellantisa sprzedawane w Austrii, Holandii i Belgii. Z kolei Mercedes już przeszedł na sprzedaż agencyjną w Szwecji i Austrii, a w 2023 roku ten sam proces ma objąć Wielką Brytanię i Niemcy. Niemiecki koncern chce by do 2025 roku 80 procent jego samochodów w Europie było sprzedawanych bezpośrednio konsumentom.
Firma ICDP zajmująca się analizami rynku detalicznego przewiduje, że Ford zacznie przechodzić na model agencyjny w Holandii w 2023 roku, a Jaguar Land Rover w Wielkiej Brytanii – w 2024 roku. W tym samym roku ICDP spodziewa się, że marka MINI należąca do BMW dokona zmiany sposobu dystrybucji na terenie całej Europy w 2024 roku, a BMW dołączy do niej w 2026 roku.
Nie wszyscy producenci samochodów są jednak przekonani, że przejście na model agencyjny, w którym dealer jest tylko „pośrednikiem”, a nie hurtowym nabywcą samochodów, to właściwa kierunek. Tradycyjny system daje dealerowi swobodę stosowania rabatów i ustalania ceny końcowej, podczas gdy w modelu agencyjnym cena końcowa jest ustalana przez producenta samochodów. Przy tradycyjnym, dealerskim modelu sprzedaży „w przewidywalnej przyszłości” chce pozostać w Europie Renault. Zdaniem przedstawicieli francuskiego koncernu, zmiana modelu dystrybucji w burzliwych czasach związanych z przejściem motoryzacji na elektryfikację czy w związku z problemami z łańcuchami dostaw, byłaby niepotrzebnym narażaniem firmy na dodatkowe ryzyka. Zdaniem Francuzów stałe ceny i koniec targowania się u dealerów o rabaty na auta nie są wcale przypisane tylko do modelu agencyjnego. Jak podkreślali przedstawiciele francuskiego koncernu, stała cena jest już stosowana w przypadku marki Dacia, a Renault może podążyć w jej ślady nie zmieniając modelu dystrybucji aut.
Źródło: ANE
Oprac. PJ
Źródło: SAMAR