Narodowy Bank Polski zaprezentował kalkulacje czterech mierników inflacji bazowej dla czerwca 2023. Pozwalają one decydentom i analitykom wyrobić sobie zdanie „co by się z inflacją działo, gdyby nie wpływ …”. Tu w zależności od miernika wstawia się zazwyczaj ceny żywności i energii, ceny administrowane, ceny które w ostatnim czasie ulegały skrajnym zmianom.
Najwięcej uwagi analityków przyciąga wskaźnik wykluczający wpływ cen żywności i energii. Dla czerwca jego roczny indeks oszacowany został na 11,1%, wobec 11,5% w maju.
Wypada podkreślić, że miernik inflacji bazowej w formule wykluczającej ceny żywności i energii jest uważany za najlepiej odwzorowujący co się dzieje z cenami, na które ma wpływ polityka monetarna (tam, gdzie powinny działać zależności popyt/podaż/cena) – więc RPP może, a nawet powinna interweniować by ją zbić. Owa zaś interwencja wydaje się tym bardziej uzasadniona, że od dłuższego już czasu inflacja ta pozostaje powyżej górnych dopuszczalnych widełek dla celu inflacyjnego NBP, a ostatnie jej spadki okazują się dużo mniejsze niż spadki inflacji ogółem.
Wysoki od wielu już kwartałów poziom inflacji ogółem był głównie pochodną wzrostu różnorakich kosztów wytwarzania. Z perspektywy światowej podkreślano głównie sytuację na rynku energii elektrycznej, ropy i gazu, żywności. U nas koszty wytwarzania przez długi czas dodatkowo podbijane były decyzjami administracji. Podwyższona inflacja była również przez pewien czas pokłosiem zbyt słabej wyceny złotego. Przez pewien czas mniej za wzrost cen odpowiedzialny był umiarkowanie rosnący popyt. Potem jego wpływ zwiększył się (patrz popyt stymulowany działaniami antypandemicznymi), by w ostatnich kwartałach znów wyraźnie osłabnąć (skutek zderzenia zasobności portfeli gospodarstw domowych z drożyzną).
Ostatnie miesiące przyniosły, wraz z obniżkami cen surowców i wzmocnieniem złotego, wyraźne obniżenie dynamiki cen ogółem. Reakcja miednika inflacji w formule wyłączającej ceny żywności i energii jest na tym tle opóźniona i niewygórowana. Jednak i tu proces może ulec przyspieszeniu jako reakcja na przebieg procesów cenowych w przetwórstwie przemysłowym (od maja mamy tam ceny wręcz niższe niż przed rokiem).
Drugim, z przyciągających szczególne zainteresowanie analityków, jest wskaźnik wykluczający ceny administrowane. Dla czerwca jego roczny indeks oszacowany został na 10,3% wobec 12,1% w maju. Skoro ceny ogółem były w marcu wyższe niż przed rokiem o 11,5%, a w maju o 13,0% to otrzymujemy informację, iż w ostatnich miesiącach ceny administrowane inflację ogółem podbijają.
Pozostałe dwa mierniki inflacji bazowej – oczyszczające inflację z wpływu anormalnego czy gwałtownego przebiegu zmian części cen, utrzymują poziom powyżej ogólnego wskaźnika wzrostu cen. Oznacza to, że czynniki te mają istotny wpływ na inflację – obniżając ją. Odpowiednio wskaźnik po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych dla czerwca w ujęciu rocznym obliczono na 14,4%, wobec 14,9% w maju, a wskaźnik w tzw. formule 15% średniej obciętej dla czerwca określono na 12,8%, wobec 13,5% w maju.
Wszystkie z kalkulowanych i prezentowanych przez NBP mierników inflacji bazowej są na wysokich poziomach, mimo że w czerwcu wszystkie z nich uległy obniżeniu.
Sprawdź także dane z ubiegłego miesiąca >>> inflacja w maju