• Ceny autobusów mogą różnić się w zależności od rodzaju zamówienia. Ale faktem jest, że za jeden autobus elektryczny można kupić nawet dwie hybrydy.
• Resort energii chce, aby polskie gminy powyżej 50 tys. mieszkańców posiadały w swoim zasobie przynajmniej 30 proc. pojazdów elektrycznych.
• Od zakupu autobusów na prąd odstraszają nie tylko ceny, ale też krótki zasięg i konieczność budowy stacji ładowania. Ale przeszkody dzielą się na faktyczne i pozorne.
Rozwój transportu zeroemisyjnego to jedno z głównych założeń projektu ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Ministerstwo Energii chce, aby wzrost elektromobilności przejawiał się nie tylko w transporcie indywidualnym, ale też zbiorowym.
W projekcie zawarto przepis, który nakłada obowiązek posiadania określonej liczby pojazdów elektrycznych przez jednostki samorządu terytorialnego, z wyłączeniem gmin i powiatów, których liczba mieszkańców nie przekracza 50 tysięcy. Ścieżkę dojścia do 30-procentowego udziału elektryczności w gminnym taborze autobusowym rozłożono na 8 lat.
Ustawodawca zostawił też furtkę, choć trudno przewidzieć, czy otwartą. Jednostki samorządu terytorialnego będą zobowiązane do przeprowadzenia co trzy lata analizy kosztów i korzyści wynikających z wykorzystywania pojazdów elektrycznych. Gmina nie będzie musiała dokonać zakupu autobusów elektrycznych tylko wtedy, gdy analiza jasno wykaże brak korzyści z elektryfikacji.
Konieczność, ale nie do końca…
Założenia i cele opisane w projekcie ustawy budzą mieszane uczucia ekspertów motoryzacyjnych. Jak podkreśla Jan Okulicz-Kozaryn z Polskiej Izby Motoryzacji, ustawa po macoszemu traktuje tradycyjną motoryzację, pomijając tak istotne dla transportu niskoemisyjnego technologie, jak napęd hybrydowy.
– Wydaje mi się, że ta ustawa jest robiona przez energetyków, którzy mają pewne poczucie obrzydzenia do rury wydechowej samochodu – ocenia ekspert Polskiej Izby Motoryzacji.
Okulicz-Kozaryn dodaje, że autobusy elektryczne są drogie. Cena jednego grubo przekracza koszt zakupu dwóch diesli.
Projektodawca przewidział, że pojawią się tego typu argumenty, dlatego w projekcie ustawy o elektromobilności zapisano: „Biorąc pod uwagę możliwości ekonomiczne jednostek samorządu terytorialnego i zapewnienia dostępnych cen dla mieszkańców za przejazd komunikacją publiczną, obowiązek wykorzystania pojazdów elektrycznych nie będzie obowiązkiem bezwzględnym”.
Nie wskazano jednak, jakie przesłanki będą zwalniać gminę z zakupu elektrycznych autobusów.
Płynna cena
Ceny autobusów – spalinowych, hybrydowych i elektrycznych – są bardzo zróżnicowane, bo każdy autobus jest budowany pod konkretne zamówienie, jakiego dokonuje gminna spółka odpowiadająca za transport. Na cenę autobusu nie wpływa tylko rodzaj silnika, ale też wyposażenie, pojemność baku czy nawet specyfikacja układu zawieszenia. W przypadku autobusów elektrycznych bardzo duży wpływ na cenę ma także rodzaj użytej baterii.
Można jednak, na podstawie danych producentów, wskazać ceny orientacyjne dla poszczególnych rodzajów autobusów.