Paweł Surówka, Boryszew: Automotive to obecnie nasz najbardziej perspektywiczny segment

Branża automotive daje szanse na dalszą ekspansję, ale także na stworzenie i wykorzystanie synergii z innymi segmentami naszej działalności. Duże nadzieje wiążę z nową fabryką Volkswagena w Polsce, ale także ze spółką w Rosji i zakładem, jaki zamierzamy otworzyć w Meksyku – powiedział Paweł Surówka, członek zarządu Boryszewa, odpowiedzialny za segment automotive.

Jaka jest obecnie pozycja motoryzacji w grupie i plany związane z tą nogą?

– Pozycja segmentu automotive w grupie Boryszew jest silna. To wciąż najbardziej perspektywiczny obszar, z którym wiążemy największe nadzieje. Skupiają się one wokół trzech głównych punktów.

Pierwszym z nich są nowe możliwości, jakie tworzy restrukturyzacja – nowe nominacje, poprawienie strony kosztowej, przeniesienia produkcji między zakładami i krajami. Te działania rozpoczęliśmy w 2010 roku, w momencie przejęcia pierwszej spółki tej branży.

Druga oś rozwoju to poszukiwanie synergii między segmentem automotive, a resztą grupy. Chcemy mocniej włączyć w ten segment także takie spółki, które obecnie nie są z nim kojarzone, np. Konin, Chemię.

Trzeci element rozwoju, to oczywiście dalsza ekspansja. Już niejednokrotnie mówiliśmy, że chcemy, aby w Toruniu powstała druga duża baza produkcyjna. Rozwijamy naszą placówkę w Rosji i myślimy o sfinalizowaniu zakładu w Meksyku. Obecnie najbardziej perspektywicznym rynkiem są dla nas Chiny, ale z zakładem w Meksyku także wiążę duże nadzieje.

Czy polityczne spory na linii Rosja – NATO wam nie przeszkadzają w rozwoju działalności rosyjskiej spółki?

– Wszystkie projekty, które rozpoczęliśmy w Rosji przeszły już fazę testowania i są doprowadzone do etapu produkcji seryjnej. Przypominam, że były to 122 części, których produkcję rozpoczęliśmy w Rosji. To nie było przenoszenie zakładu czy produkcji. Volkswagen poinformował nas, że był to największy projekt tego typu, jaki kiedykolwiek przekazano dostawcy. Pierwszy raz dostawca dostał równocześnie części do 4 samochodów. Bardzo liczymy na to, że zakład ten nie ograniczy się do produkcji tylko i wyłącznie na potrzeby Volkswagena, ale posłuży nam także do przyciągnięcia innych klientów. Udało nam się to już w relacji z Daimlerem.

Kryzys jest odczuwalny w tym sensie, że sprzedaż samochodów w Rosji nie rośnie jak dotychczas, a wręcz lekko spadła. Na razie nie widzimy jednak zagrożenia, gdyż mamy tam najbardziej nowoczesny zakład w całym regionie. Logika, według której dostajemy zlecenia jest inna niż tylko rozwój rynku. Producenci, którzy znajdują się w Rosji podpisali dekret, według którego samochody, które chcą w Rosji sprzedawać muszą być produkowane na terenie Federacji Rosyjskiej. To stwarza dla nas dodatkową szansę, bo zakładów oferujących taką jakość nie ma w Rosji wiele.

Mamy nadzieję, że w końcu roku nadrobimy nieco niższą od zakładanej sprzedaż dla Volkswagena dodatkową nominacją od Daimlera, która w tym roku będzie uruchomiona.

Czy w tym roku ruszy także zakład w Meksyku?

– Wystarczy nacisnąć guzik. Negocjowaliśmy z klientami na zasadzie warunkowej – rozmawialiśmy na temat rzeczy, które moglibyśmy robić w Meksyku, zakładając że zdecydujemy się na uruchomienie zakładu, jeżeli ilość nominacji będzie odpowiednio wysoka. W tej chwili różne nasze spółki, m.in. Maflow i BAP mają już nominacje w wysokości bardzo satysfakcjonującej. Trzeba powiedzieć, że jesteśmy bardzo blisko minimum, które warunkowało uruchomienie fabryki. Teraz właściwie czekamy jeszcze tylko na wewnętrzną zgodę władz grupy i myślę, że będziemy mogli rozpocząć prace w ciągu kilku tygodni.

Kupiliście Tensho, m.in. po to żeby przenieść produkcję z Niemiec do Polski. Jakie porządki planujecie w Europie?

– Przeniesienie produkcji było od początku zakładane przez naszą strategię restrukturyzacyjną. Część przejętych przez nas spółek w Niemczech miała problemy z rentownością, co pozwoliło nam tanio je przejąć. Produkcja niektórych elementów przy niemieckich kosztach pracy nie jest rentowna. Dla grupy niemieckiej także ważne jest żeby mieć mocną nogę w Polsce, w kraju gdzie koszty pracy są jeszcze stosunkowo niskie.

Podpisaliście duży kontrakt z Volkswagenem krótko przed ogłoszeniem przez tą firmę planów budowy nowej fabryki w Polsce. Czy miał on już w tle nowe możliwości, jakie da fabryka Crafterów?

– Volkswagen oficjalnie ogłosił swoją decyzję w marcu, po posiedzeniu rady nadzorczej w Wolfsburgu, natomiast nieoficjalne informacje firmy współpracujące z Volkswagenem miały już wcześniej. Między innymi dlatego tak szybko zdecydowaliśmy o budowie zakładu w Toruniu i przejęliśmy Tensho.

Osobiście jestem przekonany, że Volkswagen nie poprzestanie tylko na produkcji Craftera. Sądzę, że w przyszłości nowa fabryka okaże się znacznie większym i ważniejszym zakładem.

Nowa fabryka stwarza segmentowi automotive spore możliwości. Czy zapowiedziane w zeszłym roku inwestycje na poziomie 100 mln PLN ulegną jakiemuś poszerzeniu?

– Rozmawiamy ze strefą ekonomiczną, szukamy nowych możliwości w funduszach unijnych. Z jakimikolwiek decyzjami trzeba jednak poczekać do uruchomienia produkcji Craftera, bo to może wskazać nowe potrzeby i możliwości. Może się wówczas okazać, że plany inwestycyjne trzeba będzie zweryfikować.

Współpraca z Volkswagenem stwarza jednak nowe możliwości nie tylko w Polsce. Niedawno otrzymaliśmy, jako pierwsza polska firma tytuł Global Champion, najwyższe wyróżnienie przyznawane przez Volkswagena dostawcom tej firmy. Wraz z nami otrzymały je takie koncerny jak Robert Bosch, Delphi czy Magna. To wyróżnienie, ale także sygnał, że Volkswagen chce z nami współpracować na globalnym rynku. Z drugiej strony to także swoisty certyfikat uwiarygadniający nasze kompetencje w oczach innych producentów, z którymi dotąd nie współpracowaliśmy. Liczymy więc na poszerzenie gamy odbiorców. Prowadzimy już rozmowy z Mitsubishi. Chcemy także starać się o podjęcie współpracy z Toyotą.

AUTOR:  WNP.PL (PIOTR MYSZOR)