Na serwisie coraz mniej klientów…?

Coraz trudniejsza sytuacja w serwisach mechanicznych i blacharsko – lakierniczych to efekt  kolejnej fali kryzysu, która stopniowo zaczyna dotykać rodzimy rynek. Mniejsza ilość zleceń, cięcia kosztów i zwolnienia pracowników obrazują, że większość z nas w oczekiwaniu na lepsze czasy przyjmuje pozycję „na przetrwanie”.
Częściej niż dotychczas stajemy przed dylematami i analizami: wpływu opłacalności pojedynczej naprawy na wynikową rentowność warsztatu, rozważamy czy warto przynależeć do sieci naprawczej towarzystwa ubezpieczeniowego. W tych niełatwych czasach nierzadko rezygnujemy z marketingu usług serwisowych co jeszcze bardziej wpływa na obniżenie rentowności naszej działalności. Czy słusznie? Z pewnością nie. Marketing nie zawsze musi być drogi – wystarczy trochę pomysłowości i sprytu.
Ci którzy to zrozumieli i wdrożyli jednogłośnie twierdzą: nie można zaprzestać działalności marketingowej z powodu niełatwej sytuacji finansowej. Im gorzej idzie nam sprzedaż usług, tym samym więcej działań marketingowym musimy prowadzić – jest to jedyna droga ratunku, podtrzymania pulsu serwisu. Tak postępują firmy na zachodzie. Jednak w Polsce mamy do czynienia ze swego rodzaju kuriozum. Firmy działają nierzadko odwrotnie – im trudniejsza sytuacja na rynku tym zanikające działania promocyjne, marketingowe.
Najskuteczniejszym ale i najtańszym działaniem promocyjnym jest tzw. marketing szeptany, czyli „poczta pantoflowa” na zasadzie klient – klientowi. Zadowolony klient powie o tym innym. Próbujmy go zachęcać poprzez nawet minimalną wartość dodaną realizowaną w ramach marketingu bezpośredniego. Oprócz działań reklamowych w różnych formach, również zwykłe gadżety mają oczywiście wzięcie jednakże dodatek strice dla samochodu jest nie bez znaczenia. Dla przykładu jeden z serwisów samochodów osobowych stosuje niespodziankę, w postaci zatankowania auta – klient odbierając samochód z naprawy miał na kierownicy zawieszkę z napisem „zatankowaliśmy Ci auto do pełna”. Z pewnością jest to dobry chwyt marketingowy i na pewno zapamiętany przez klienta – klienta pozytywnie zaskoczonego. Mało tego – informacja o takiej niespodziance szybko rozchodzi się w jego środowisku, wśród znajomych, czyli potencjalnych klientów serwisu – czy to mechanicznego, czy też blacharsko – lakierniczego. Oczywiście owe tankowanie również musi być przez nas odpowiednio skalkulowane i uzależnione od skali naprawy. Nie ma zastosowania w przypadku napraw samochodów ciężarowych lub drobnych napraw blacharskich czy mechanicznych. Są jednak inne chwyty – i tańsze i bardziej kosztochłonne ale z pewnością skuteczne.

Na te i wiele innych pytań znajdziemy odpowiedź podczas tegorocznego VII Dyskusyjnego Forum Ubezpieczeń Komunikacyjnych, które odbędzie się w Warszawie, w dniach 13-14 listopada w Hotelu Sofitel Warsaw Victoria.

Ideą corocznego Forum są działania integrujące wszystkich graczy związanych z sektorem napraw powypadkowych, w tym mechanicznych i blacharsko-lakierniczych. Ubiegłoroczna edycja obfitowała w dialog między serwisami i przedstawicielami firm ubezpieczeniowych. Mimo niełatwych rozmów żadna ze stron nie „chowała głowy w piasek” – wprost przeciwnie. Dlatego motto tegorocznej edycji brzmi „Spory do lamusa – podejmujemy współpracę. Przedstawiamy rozwiązania, pokazujemy narzędzia”.

Więcej na www.konferencjamotoryzacyjna.pl

Szczegółowych informacji udziela Pani Agnieszka Błoch – tel. 22 845-01-40 lub 22 646-08-18 e-mail: bloch@pim.pl