Motoryzacja rozpędza się na całym świecie. Spadki tylko w Europie…

Sprzedaż nowych aut w Europie spada już szósty rok z rzędu. Większość innych rynków motoryzacyjnych świata już wyszła z kryzysu.

W 2013 r. kierowcy w Unii Europejskiej kupili 11,85 mln nowych aut, o 1,7 proc. mniej niż rok wcześniej – poinformowało Stowarzyszenie Europejskich Producentów Samochodów (ACEA). Szkopuł w tym, że chociaż spadek sprzedaży nowych aut był niewielki, to jednocześnie był to już szósty rok recesji z rzędu na rynku Europy.

Tak kiepskich wyników jak w zeszłym roku koncerny samochodowe w UE nie notowały od 1995 r. A jednocześnie były to najgorszy wyniki na europejskim rynku motoryzacyjnym od dekady, kiedy ACEA do swoich statystyk zaczęła doliczać sprzedaż aut w państwach Europy Środkowej i Południowej, które począwszy od maja 2004 r. zaczęły przystępować do Unii.

W największych państwach UE ręce z zadowoleniem mogą zacierać jedynie sprzedawcy aut w Wielkiej Brytanii. W 2013 r. sprzedali 2 mln 264 tys. samochodów (o 11 proc. więcej, licząc rok do roku), najwięcej od pięciu lat. A dzięki temu w zeszłym roku brytyjski rynek motoryzacyjny utrzymał drugie miejsce w Europie za Niemcami (gdzie sprzedaż nowych aut skurczyła się o 4 proc. w skali roku, do 2,95 mln sztuk). W zakupach nowych aut w Europie Wielka Brytania w 2012 r. po raz pierwszy od kilku dekad wyprzedziła Francję. Pewnie na dłużej. W zeszłym roku zarejestrowano tam tylko 1,79 mln nowych aut.

Na tym tle blado wypadła także Polska, która ma największy rynek samochodowy wśród nowych państw Unii. Według statystyk ACEA w zeszłym roku zarejestrowano u nas 289,9 tys. nowych aut osobowych i lekkich dostawczych, o 6 proc. więcej niż w 2012 r. Ale na dużo mniejszym rynku w Czechach koncerny samochodowe sprzedały prawie 165 tys. aut, nieco ponad jedną trzecią mniej niż w Polsce. A przede wszystkim sprzedaż nowych aut w Polsce ciągle nie dorównuje wynikom notowanym przed akcesją do UE.

Menedżerowie europejskich firm motoryzacyjnych z zazdrością patrzą na boom po drugiej stronie Atlantyku. W 2009 r. amerykańska branża samochodowa pogrążyła się w kryzysie. Amerykanie kupili wtedy tylko 10,6 mln nowych aut, najmniej od ćwierć wieku. Ale z tego dołka rynek samochodowy Stanów Zjednoczonych podźwignął się w zdumiewającym tempie. Już w zeszłym roku Amerykanie kupili 15,6 mln nowych aut, o połowę więcej niż pięć lat wcześniej. A w tym roku zdaniem ekspertów na drogi Stanów Zjednoczonych wyjedzie co najmniej 16 mln nowych pojazdów, jak w czasach przed kryzysem.

W Kanadzie też panuje motoryzacyjny boom. W 2013 r. Kanadyjczycy kupili 1, 74 mln samochodów, powtarzając rekordowy wynik sprzed dziesięciu lat.

Jeszcze większą fascynację w branży motoryzacyjnej budzą Chiny. W zeszłym roku na tamtejszym rynku sprzedano 22 mln samochodów, o 11 razy więcej niż na początku stulecia. I pierwszy raz w historii sprzedaż aut w jakimś kraju przebiła 20 mln sztuk.

Na chińskie drogi już wyjeżdża co czwarty samochód sprzedawany na świecie. A w tym roku sprzedawcy samochodów w Chinach chcą poprawić rekordy jeszcze o kilka procent.

Chiny są przy tym jedynym państwem grupy BRIC, w których motoryzacja rozwija się tak szybko. Lekkiej zadyszki dostała Brazylia. W zeszłym roku koncerny sprzedały tam 3,77 mln samochodów. Ale ten wynik był o 0,9 proc. gorszy niż rok wcześniej, a przede wszystkim był to pierwszy spadek po dekadzie żywiołowego wzrostu podsycanego przez rząd subwencjami dla amatorów nowych aut.

Subwencje na zakup nowych aut daje też rząd Rosji, ale ten doping przestał skutkować. W zeszłym roku Rosjanie kupili 2,78 mln nowych samochodów osobowych i lekkich dostawczych, o 5,5 proc. mniej niż w 2012 r. Poprawy nic nie zapowiada, a wcześniej przez trzy lata rosyjski rynek rozwijał się w dwucyfrowym tempie.

Liczy na to część ekspertów, bo według ACEA sprzedaż nowych aut w Europie zaczęła rosnąć pod koniec 2013 r., a w grudniu zanotowano skok rejestracji o 13 proc. w skali roku.

– Byłoby błędem myśleć, że po tych czterech miesiącach stałych wzrostów unijny rynek wyjechał z chaszczy i jesteśmy na dobrej drodze, jakby nic się nie stało – ostrzegał jednak Carlos da Silva, znany z renomowanej eksperckiej firmy IHS Automotive. Zdaniem tej firmy dopiero za dziesięć lat sprzedaż aut w Europie może wrócić do poziomu z 2008 r., ostatniego przed kryzysem.

Eksperci wskazują przy tym, że koncerny samochodowe mogły podkręcić swoje wyniki pod koniec zeszłego roku. Zawyżone są np. statystyki rejestracji nowych aut w Polsce podawane przez ACEA. Bo według polskiej firmy eksperckiej Samar ponad 10 proc. tych aut zostało wywiezione przez cudzoziemców, a jednocześnie nie usunięto ich z ewidencji aut zarejestrowanych w Polsce. Ile takich podwójnych rejestracji może być w europejskich statystykach – Komisja Europejska tego nie szacuje. Ale po ich odliczeniu statystyki ACEA wypadłyby jeszcze gorzej.

Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.biz, Andrzej Kublik

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,15294108,Motoryzacja_rozpedza_sie_na_calym_swiecie__Spadki.html