„Lewe” paliwo zalewa nasz kraj

Przemycane ze wschodu paliwo zalewa Polskę. Ministerstwo Gospodarki interweniuje w ABW, gdyż z tego powodu cierpi budżet.
Problem zauważa również Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego, która obserwuje znaczący wzrost szarej strefy od końca 2011 roku.
Proceder występuje pod wieloma odmianami. Najczęstszą jest jest handel paliwem przez firmy-słupy, które istnieją po to, by sprowadzić je bez płacenia podatków. Nie wykonują obowiązków związanych z realizacją narodowego celu wskaźnikowego w biopaliwach i nie robią zapasów obowiązkowych. Najczęściej firmy takie znikają po dwóch miesiącach od rozpoczęcia działalności.
Od dawna istnieje również zjawisko odbarwiania paliwa. Olej opałowy który jest opodatkowany niższą akcyzą trafia na rynek jako olej napędowy. Znane są również przypadki fikcyjnego eksportu, np. olejów formierskich dla budownictwa.
Zdarza się, że nielegalne paliwo przywożą kierowcy ciężarówek, autobusów, aut osobowych oraz dostawczych. Bywa, że samochody są specjalnie przebudowywane i przystosowywane do przemytu.
Litewskie firmy transportowe stosują też taktykę polegającą na wjeździe do naszego kraju z pełnym bakiem paliwa, które jest zrzucane zaraz po przekroczeniu granicy. Następnie kierowca tankuje olej napędowy tylko po to by właściciel takiego przedsiębiorstwa mógł ubiegać się o zwrot VAT w Polsce.
Walczyć z nielegalnym obrotem paliwem zamierza Polska Izba Paliw Płynnych, która chce zwracać się do urzędów celnych i GITD o materiały służące do szczegółowych analiz.
POPiHN z kolei od kilku lat bez skutku wnioskuje o utworzenie rejestru stacji paliw, do którego w każdej chwili miałyby dostęp organy kontroli. Według organizacji taki system ułatwiłby wyłapywanie punktów, w których obraca się trefnym paliwem.
(źródło: Dziennik Gazeta Prawna)
wp.pl/ll