Kolejne chwyty poniżej pasa w wykonaniu TU z Trójmiasta.

Szanowni Państwo, śledząc moje felietony, na pewno mieliście okazję przeczytać o nieuczciwych praktykach sopockiego ubezpieczyciela, dotyczących stawek pojazdów zastępczych.
Niestety tym razem ponownie będzie o TU z Trójmiasta i niezgodnych z prawem działaniach tego podmiotu rynku ubezpieczeń. Nie, nie uwziąłem się właśnie na to konkretne towarzystwo ubezpieczeniowe. To sopocki zakład ubezpieczeń sam, swoimi niewłaściwymi praktykami, domaga się wręcz, aby o nich pisać. Tym razem nie skończy się tylko na felietonie, gdyż w ślad za nim wystosowane zostało pismo do Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego.

Problem dotyczy obszernej i zawierającej w większości nieprawdę, informacji znajdującej się na stronie internetowej ubezpieczyciela pt. „Jak otrzymać pojazd zastępczy” – cytat dosłowny, w oryginale brak znaku zapytania. Już sam fakt, iż na końcu tytułowego zdania nie pojawia się znak zapytania, może świadczyć o tym, iż ów tekst stanowi swoistego rodzaju dyktat stosowany przez TU tj.: „Prosimy o uważne zapoznanie się z poniższymi informacjami – pomogą one Państwu uniknąć ryzyka pokrywania kosztów najmu pojazdów zastępczych z własnych pieniędzy. W przypadku nieskorzystania z propozycji ubezpieczyciela i samodzielnego wynajęcia pojazdu zastępczego, nieuzasadnione koszty najmu, np. stawki wyższe od poniżej wskazanych, mogą nie zostać uznane przez Ubezpieczyciela, a tym samym będą Państwo musieli pokryć te koszty z własnych środków. Nie istnieją „darmowe”, „bezkosztowe” usługi wynajęcia pojazdów (jak próbują wprowadzać w błąd Klientów nieuczciwi przedsiębiorcy) – z najmem zawsze związany jest koszt”.

Przechodząc do analizy wspomnianego tekstu, już na samym wstępie można odnaleźć fragment, który ma na celu przestraszenie, będącego i tak w trudnej sytuacji poszkodowanego.
„W przypadku nieskorzystania z propozycji ubezpieczyciela i samodzielnego wynajęcia pojazdu zastępczego, nieuzasadnione koszty najmu, np. stawki wyższe od poniżej wskazanych, mogą nie zostać uznane przez Ubezpieczyciela, a tym samym będą Państwo musieli pokryć te koszty z własnych środków.” Ewidentne straszenie poszkodowanego, iż za auto zastępcze z wypożyczalni wolnorynkowej będzie musiał zapłacić sam, nie ma żadnego poparcia w stanie rzeczywistym.
Wypożyczalnie samochodów działające na wolnym rynku udostępnią poszkodowanym pojazdy zastępcze w wyniku czego powstaje wierzytelność poszkodowanego wobec TU wynikająca z faktury za wynajem. Faktura wystawiana jest na poszkodowanego. W zamian za cesję tej wierzytelności, która powstaje na skutek szkody z tytułu użytkowania przez poszkodowanego pojazdu zastępczego, wypożyczalnia bierze na siebie ryzyko dochodzenia należności od TU.

Dalej, na stronie ubezpieczyciela odnajdujemy zapis „Nie istnieją >>darmowe<<, >>bezkosztowe<< usługi wynajęcia pojazdów (jak próbują wprowadzać w błąd Klientów nieuczciwi przedsiębiorcy) – z najmem zawsze związany jest koszt.” Przełomowe wręcz odkrycie ubezpieczyciela traktujące o tym, iż z usługą najmu pojazdu zastępczego zawiązany jest koszt, należy wyryć złotymi zgłoskami w annałach tematyki likwidacji szkód z OC sprawcy posiadaczy pojazdów mechanicznych.
Do niedawna bowiem, to właśnie ubezpieczyciele nie przyjmowali do wiadomości, iż wynajem pojazdu zastępczego generuje koszt, związany z naprawieniem szkody.
Wiadomym bowiem jest, iż utrata możliwości korzystania z rzeczy wskutek jej zniszczenia stanowi szkodę majątkową. Jeżeli więc poszkodowany poniósł w związku z tym koszty, które były konieczne, na wynajem pojazdu zastępczego, to mieszczą się one w granicach skutków szkodowych podlegających wyrównaniu[1].
Postulat pełnego odszkodowania przemawia więc za przyjęciem stanowiska o potrzebie zwrotu przez ubezpieczyciela tzw. wydatków koniecznych, potrzebnych na czasowe używanie zastępczego środka komunikacji w związku z niemożliwością korzystania z niego wskutek zniszczenia[2].

Ponieważ fakt stosowania oszukańczych praktyk przez bohatera naszego felietonu tj. sopockie TU, dotyczących stawek najmu, szczegółowo udokumentowałem w publikacji z dnia 17 września 2019, w tym opracowaniu skupię się zdecydowanie na tym jak ubezpieczyciel wprowadza poszkodowanych w błąd co do zasadnego okresu najmu.

 Skoncentruję się na zasadnym okresie najmu pojazdu zastępczego, istotnym z punktu widzenia likwidacji szkody częściowej (naprawa pojazdu) w warsztacie, w sposób bezgotówkowy (warsztat rozlicza się bezpośrednio z ubezpieczycielem).
W publikacji ubezpieczyciela znajdujemy zapis niezgodny zarówno z aktualną linią orzecznictwa sądowego, jak i niezgodny ze zdrowym rozsądkiem oraz ekonomicznym podejściem do kwestii likwidacji szkody po stronie zakłady naprawczego. Zadanie: „Elementy zakwalifikowane do wymiany powinny zostać zamówione przez serwis niezwłocznie po uzyskaniu oceny technicznej pojazdu (protokołu po oględzinach). Nie jest dla tego potrzebne zatwierdzanie kosztorysu przez ubezpieczyciela.” jest nieprawdziwe. Żadne bowiem prawo, nie nakazuje zakładowi naprawczemu, podejmowania ryzyka zamówienia części niezbędnych do naprawy, bez posiadania gwarancji ubezpieczyciela, iż za wspomniane części i całą naprawę warsztat otrzyma stosowne wynagrodzenie.

Stawianie owej kwestii w powyższy sposób przez opisywane TU nakazywałoby bowiem podejmowanie każdemu przedsiębiorcy, trudniącemu się powypadkową naprawą pojazdów, ryzyka zamówienia części i rozpoczęcia naprawy bez posiadania jakiejkolwiek gwarancji zapłaty za zamówione części i wykonaną usługę naprawy pojazdu.
W tym miejscu po raz kolejny apeluję do ubezpieczycieli: zarówno ocena techniczna pojazdu po szkodzie jak i kalkulacja naprawy (kosztorys) nawet ta zatwierdzona przez ubezpieczyciela, nie są prawnym środkiem płatniczym w Polsce! Zarówno poszkodowany, jak i warsztat naprawczy nie są w stanie kupić części niezbędnych do naprawy za otrzymany kosztorys. Decyzję o zamówieniu części niezbędnych do naprawy może (ale nie musi) podjąć warsztat naprawczy, dopiero po zaakceptowaniu przez ubezpieczyciela kosztorysu naprawy i przyjęciu odpowiedzialności w szkodzie.

Opisany przeze mnie stan faktyczny znalazł swoje odzwierciedlenie i zyskał w pełni aprobatę w wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie, Wydziału VIII Gospodarczego z dnia 27 marca 2018 r. w sprawie VIII Ga 62/18. „Ważkim aspektem przedmiotowej szkody pozostaje także fakt, iż poszkodowany nie posiadał własnych środków finansowych ani na zakup innego pojazdu ani na oddanie pojazdu do warsztatu celem jego naprawy. Wszelkie więc czynności związane z ewentualną naprawą, mimo posiadania kosztorysów przez warsztat, mógł on podjąć dopiero od daty przyjęcia odpowiedzialności gwarancyjnej przez pozwanego, które w konsekwencji i tak nie nastąpiło.  Zaś domaganie się od zakładu naprawczego, aby podjął takie ryzyko przed przyjęciem odpowiedzialności gwarancyjnej przez ubezpieczyciela, jest nieracjonalne. Wszelkie więc wyliczenia biegłego dotyczące zamawiania części zamiennych i czasu naprawy należy liczyć z uwzględnieniem okresu oczekiwania na decyzję ubezpieczyciela w przedmiocie przyjęcia odpowiedzialności gwarancyjnej przez pozwanego.”

Z eksperckimi pozdrowieniami, Marcin Golis

 

[1] Orzeczenie Sądu Najwyższego z dnia 8 września 2004 r. w sprawie IV CK 672/03

[2] Tamże