Fikcja stawek wynajmu pojazdów zastępczych dyktowanych przez ubezpieczycieli.

Słowo „dyktowanych” nie zostało użyte w tytule przypadkowo. Zanim jednak przejdę do rozwinięcia i uzasadnienia zastosowanego pojęcia, trochę rzeczy oczywistych, które dla towarzystw ubezpieczeniowych już takimi się nie wydają.

Wedle definicji Ustawy z dnia 6 marca 2018 r. „Prawo przedsiębiorców”: „Działalnością gospodarczą jest zorganizowana działalność zarobkowa, wykonywana we własnym imieniu i w sposób ciągły.” Słowo klucz to „zarobkowa”, czyli taka, w której mówiąc krótko, przedsiębiorca nastawiony jest na osiągnięcie zysku.
Aby zysk był możliwy niezbędny jest dodatni wynik różnicy pomiędzy przychodami a kosztami, to tak w dużym uproszczeniu.

Pomijając oczywiście obszary, w których występują formy regulacji działalności gospodarczej takie jak np.: prowadzenie banku lub instytucji kredytowej, nikt przedsiębiorcy, działającemu na wolnym rynku (bo taki chyba w Polsce mamy!) nie może narzucać zasad prowadzenia działalności, jeżeli czyni to w zakresie obowiązującego prawa.

Okazuje się, jednak, że nie!

Są obszary działalności przedsiębiorczej, w której pomimo braku ograniczeń co do np. proponowanych cen za usługi, próbuje się narzucać przedsiębiorcom odgórnie, ceny po jakich mają świadczyć swoje usługi. Co gorsza, robią to podmioty nie działające na danym rynku i nie posiadające do tego żadnych uprawnień. Czy wszyscy wiedzą kogo mam na myśli? Tak! To towarzystwa ubezpieczeniowe, które nie prowadzą działalności w zakresie najmu pojazdów. Żadne z nich!
Dlaczego więc w swoich pismach dyktują niezależnym wypożyczalniom samochodów, jaka stawka jest właściwa a jaka zawyżona?

Gdyby odwrócić sytuację, to wypożyczalnie samochodów, które muszą swoje pojazdy ubezpieczać w pełnym zakresie, miałyby prawo do „weryfikacji” wysokości składki ubezpieczeniowej.
Czyli jeżeli prowadzisz wypożyczalnię aut i ubezpieczyciel przedstawi Tobie propozycję ubezpieczenia auta ze składką w wysokości: 4200 zł możesz z powodzeniem odpisać: „Informujemy, iż opłaciliśmy składkę ubezpieczeniową w wysokości 1800 zł. Dokonaliśmy weryfikacji wysokości składki ubezpieczeniowej z 4200 zł  do 1800 zł biorąc pod uwagę wysokość składek u renomowanych ubezpieczycieli oferujących pełną gamę ubezpieczeń komunikacyjnych. Przykład wydaje się absurdalny.
Dlaczego więc towarzystwa ubezpieczeniowe dostały swoiste przyzwolenie na „weryfikację” stawek za wynajem samochodów?

Kluczowa jest tu Uchwała Sądu Najwyższego z dnia 24 sierpnia 2017 roku, sygn. akt III CZP 20/17 dotycząca wynajmu samochodów zastępczych z OC sprawcy, która odcisnęła spore piętno na praktycznej działalności firm zajmujących się tego rodzaju usługą.
Moim skromnym zdaniem SN pomylił się bardzo poważnie przy uchwalaniu wspomnianej uchwały, choćby dlatego, że założył pewien idealny (nie istniejący w praktyce) model, który pomija całkowicie rzeczywiste warunki panujące na rynku wynajmu pojazdów. W dodatku sama Uchwała jest ukłonem w stronę towarzystw ubezpieczeniowych, które tak naprawdę nie są podmiotami zajmującymi się wynajmami pojazdów zastępczych. Co więcej, obecnie wiele kontrowersji pojawia się w temacie pośrednictwa towarzystw ubezpieczeniowych w wynajmie samochodów, jednak ten temat zostawmy na kolejne publikacje.

Gwoli ścisłości, jestem zdecydowanym zwolennikiem niepowiększania rozmiarów szkody przez poszkodowanych likwidujących szkodę z ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechaniczny (sam płacę składki). Jednocześnie stoję na stanowisku, iż ubezpieczyciele powinni stosować się do zasady pełnego odszkodowania. Jak pokazuje dotychczasowa praktyka, pogodzenie obu tych czynników wydaje się trudne do spełnienia, ponieważ wszystko zależy od interpretacji, a ta z kolei zależy od „punktu siedzenia”.

Ale do sedna… Co spowodowała przywołana Uchwała?

Co najistotniejsze, Uchwała nakazuje poszkodowanemu, w pierwszej kolejności zwrócić się do ubezpieczyciela w kwestii wynajmu pojazdu zastępczego. Oznacza to, pokrótce: jeżeli TU (towarzystwo ubezpieczeniowe) zaproponuje poszkodowanemu skorzystanie z pojazdu zastępczego, we współpracy z wypożyczalnią posiadająca umowę z danym TU, a mimo tej propozycji, poszkodowany wybierze inna wypożyczalnię, to wyższe koszty niż wskazane przez TU zostaną pokryte tylko w przypadkach celowych i uzasadnionych ekonomicznie (czytaj: nie zostaną pokryte).
Jest to sformułowanie o tyle ogólne, że pozwoliło ubezpieczycielom, którzy je nadinterpretują, na obniżanie stawek stosowanych przez wypożyczalnie wolnorynkowe, do cen, które nie zawsze w uzasadnionych okolicznościach, wskazują w swoich pismach ubezpieczyciele.

Dlaczego użyłem eufemizmu w zdaniu „które nie zawsze w uzasadnionych okolicznościach”?
A to dlatego, że jak wcześniej wskazałem, ubezpieczyciele nie prowadzą działalności w zakresie najmu pojazdów. Jak powszechnie wiadomo, większość towarzystw ubezpieczeniowych, posiada umowy na realizację wynajmu pojazdów zastępczych z OC sprawcy, z renomowanymi wypożyczalniami.
Ale… zaraz, zaraz, czy sama umowa jest dowodem na to, że dany ubezpieczyciel, mógł za pomocą wskazanej przez siebie wypożyczalni samochodów, zrealizować dowolny wynajem, wymaganej klasy pojazdu, w wymaganym terminie i miejscu?.

Absolutnie nie!

Wbrew założeniom Sądu Najwyższego, posiadanie przez TU umowy z konkretną wypożyczalnią, nie gwarantuje niczego. Dziwne? Już tłumaczę. Właśnie te renomowane wypożyczalnie samochodów, o ogólnopolskim zasięgu, nie traktują wynajmu z OC sprawcy dla towarzystw ubezpieczeniowych jako swojego głównego źródła utrzymania. Na marginesie, gdyby tak było, to wypożyczalnie te już dawno by w Polsce nie funkcjonowały. W interesie przywołanych, renomowanych wypożyczalni, jest generować zysk. Nie jest to możliwe, po stawkach narzuconych przez TU.
Tajemnicą Poliszynela, jest fakt, iż największe wypożyczalnie samochodów osiągają zyski dzięki: wynajmom na lotniskach, dla klientów przylatujących z zagranicy, wynajmom samochodów dla firm (np. przedkontraktowych lub dla managerów), wynajmom dla klientów chcących wyjechać sprawnym autem na wakacje (np. do Chorwacji). Wszystkie wymienione rodzaje wynajmów można dodatkowo podzielić na krótko-, średnio- i długoterminowe.
Wypożyczalnie samochodów są w Polsce coraz bardziej popularne. Natomiast stawki wynajmów wymienionych wcześniej, są zgoła odmienne (wyższe) od tych zawartych w umowach z TU.

Po co więc wypożyczalniom (renomowanym i ogólnopolskim) umowy z TU, po których wynajmują auta „za zwroty”?
To proste, najmem pojazdów rządzi sezonowość. W okresie od kwietnia do września, w największych nawet wypożyczalniach, wszystkie siły flotowe skierowane są na lotniska. To dzięki coraz bardziej rozwiniętej turystyce oraz wizytą biznesowym w Polsce, wszystkie duże wypożyczalnie mają zapewniony zysk przez 6 miesięcy w roku. Dodatkowo, poza okresem trwającym od Wielkanocy do końca wakacji akademickich, dużą popularności cieszą się owe wypożyczalnie w okresie Świąt Bożego Narodzenia oraz Nowego Roku. Co w takim razie w tzw. „niskim sezonie”? Auta nie mogą stać, bo leasingi trzeba płacić tak czy siak. Lepiej wynająć auto dla TU za stawkę, która nie daje zysku, niż postawić samochód na strzeżonym parkingu, za który trzeba zapłacić.

Efekt: w wysokim sezonie, ilość odmów wynajmów dla ubezpieczycieli, ze strony wypożyczalni „współpracujących” sięga często 85%. Ale nie to się liczy dla ubezpieczycieli, aby pojazd zastępczy poszkodowanemu zapewnić. Najważniejsze, że jest umowa na niższych niż rynkowe stawkach, wtedy można weryfikować do woli wszelkie faktury spływające od uczciwych wypożyczalni samochodów.
Kogo obchodzi brak aut zastępczych? Przecież nie ubezpieczycieli. Dla nich ważna jest tylko niska stawka na umowie oraz „oferta” (celowo w cudzysłowie), która często przedstawiana jest poszkodowanemu kilka dni po rozpoczęciu wynajmu w wypożyczalni wolnorynkowej.

P.S. Z racji tego, iż tematu nie da się wyczerpać w jednej czy dziesięciu publikacjach, o pozostałych konsekwencjach wspomnianej Uchwały SN oraz innych zagadnieniach związanych z wynajmem pojazdów zastępczych, będą mogli Państwo przeczytać w kolejnych, cyklicznych publikacjach.

Marcin Golis,

Od 2000 roku aktywny zawodowo w branży logistycznej, od 2014 zaangażowany w rozwijanie rynku wynajmu samochodów w Polsce.  Współodpowiedzialny za sukces PANEK S.A. podczas pełnienia funkcji Kierownika Działu Obsługi Wynajmów OC. W 2017 roku doradzał Zarządowi EuCOcar S.A. w rozwoju spółki oraz był Managerem ds. Floty. Od lutego 2020 zarządzał OpenCar24, firmą branży wynajmu krótko i długoterminowego, wyróżniającą się największą flotą pojazdów marki BMW spośród wszystkich firm Rent a Car w Polsce. Wciąż inicjuje zmiany wykorzystując trendy oraz przekształcając zagrożenia w możliwości, które mają wpływ na kierunek rozwoju całej branży. Prywatnie mąż i ojciec trójki dzieci. Interesuje się logistyką, mechaniką kwantową oraz historią cywilizacji.