Ferrari potwierdziło, że pracuje nad „tanim” modelem

Plotki o tym, że Ferrari stworzy model o podobnych założeniach co Dino z lat 60. i 70., krążyły od dawna. Teraz informacja ta została potwierdzona przez jednego z przedstawicieli włoskiej marki. W najbliższych latach do oferty dołączy jeszcze jeden tańszy model, który będzie sprzedawany równolegle do Californii T.

Dieter Knechtel, szef dalekowschodniego oddziału Ferrari, powiedział w wywiadzie, że marka wprowadzi do oferty drugi model w tym samym segmencie co California T. Wydaje się bardzo prawdopodobne, że będzie to nowe Dino, o którym mówi się już od kilku lat. Przy cenie zbliżonej do najtańszego kabrioletu, miałby to być samochód o zupełnie innym charakterze. Przyłapane auto testowe, które na razie schowane jest pod zmodyfikowanym nadwoziem modelu 458 Italia, to prawdopodobnie właśnie prototyp nowego „taniego” Ferrari. Oznacza to, że samochód ten (wzorem oryginalnego Dino) będzie posiadał silnik umieszczony centralnie, za plecami kierowcy. Nie wiadomo, czy otrzyma on tylko dwa fotele, czy układ 2+2. Nie zostało też powiedziane, czy Ferrari zdecyduje się na ponowne użycie nazwy Dino – upamiętniającej zmarłego w wieku 24 lat syna założyciela marki Enzo Ferrariego. Jednak wszystko wskazuje na to, że będzie to samochód bardzo podobny właśnie do modelu, który zadebiutował w 1968 roku. Ma to być tańsze auto (choć na pewno nie tanie), które zachęci do zakupu nowych klientów. Do tego bardzo prawdopodobne, że za napęd będzie odpowiadał silnik V6, co było najważniejszym wyróżnikiem starego Dino. Tym razem miałaby to być turbodoładowana jednostka opracowywana dla Alfy Romeo. Takie serce na pewno zapewni osiągi godne Ferrari. Co więcej, model ten miałby powstać w oparciu o nową modułową architekturę, która później będzie wykorzystywana w innych samochodach.

Ferrari jest jedną z najbardziej wartościowych marek w motoryzacji i szefowie tej firmy chcą jak najlepiej wykorzystać ten potencjał. Zatem powiększenie gamy modelowej wydaje się logicznym krokiem i „nowe Dino” wydaje się pewniakiem. Zatem pytanie nie brzmi „czy?”, tylko „kiedy?”.

sj, moto.wp.pl