Czy wybór Macrona może mieć jakiekolwiek znaczenie dla przemysłu samochodowego?

Francja ma nowego prezydenta. Czy wybór Emmanuela Macrona na najwyższy urząd w ojczyźnie Jean Pierre’a Peugeota, Louisa Renault i André Citroëna może mieć jakiekolwiek znaczenie dla przemysłu samochodowego?

Cóż, Macron był w przeszłości ministrem gospodarki, w kampanii wyborczej wiele mówiono o obronie miejsc pracy, a komentatorzy nad Sekwaną wskazują m.in. na zapowiedziane przez następcę Francois Hollande’a uelastycznienie zasad zatrudniania, na którym mogą skorzystać również wielkie koncerny samochodowe. Z drugiej strony, prezydent-elekt będzie zapewne zdecydowanie bardziej niż jego rywalka, Marie Le Pen, przychylny narzucanym przez Komisję Europejską producentom aut normom z zakresu ochrony środowiska.

W ubiegłym roku we Francji zarejestrowano około dwóch milionów nowych samochodów osobowych (dane stowarzyszenia ACEA), co czyni ten kraj siódmym największym rynkiem na świecie i trzecim w Europie (po Niemczech i Wielkiej Brytanii). Francuzi są gospodarczymi patriotami i najchętniej kupują auta rodzimych marek. Miejscowi producenci: Renault oraz koncern PSA (Peugeot, Citroën, DS) mają się znakomicie. W kilku ostatnich latach gruntownie odświeżyli swoją ofertę. W sprzedaży pojawiły się modele całkowicie nowe, jak Citroën Cactus czy Renault Talisman, jak też kolejne generacje aut dobrze już wszystkim znanych.

Francuzi nadążają za oczekiwaniami klientów, proponując szeroką gamę modnych SUV-ów i crossoverów. W SUV-y przeobraziły się (a przynajmniej tak są lansowane) Renault Espace i Scenic oraz Peugeoty 3008 i 5008. Peugeot 3008 otrzymał tytuł Samochodu Roku 2017. Jak czytamy w komunikacie prasowym, poświęconym wspomnianemu wydarzeniu, model ten „w niezwykle udany sposób łączy atrakcyjny styl z komfortem i doskonałym zachowaniem na drodze.”

W poprzednim wcieleniu, o czym pisaliśmy przy okazji premiery nowego Peugeota, cytując opinię jednego z brytyjskich dziennikarzy, 3008 był tak brzydki, że mógł się podobać jedynie własnej matce. Jego następca najwyraźniej przypadł do gustu klienteli, o czym świadczy liczba ponad 100 tysięcy zebranych w krótkim czasie zamówień. Samochód, produkowany w zakładach w Sochaux, posiada znak „Origine France Garantie”, poświadczający jego francuskie pochodzenie.

Warto dodać, że nie tak dawno, bo w 2014 r., tytułem Car of the Year uhonorowano inny pojazd z lwem w logo – kompaktowy 308.

Na liście 10 najlepiej sprzedających się w zeszłym roku Europie modeli nowych samochodów osobowych, wysokie, czwarte miejsce zajęło Renault Clio (około 253 tys. szt., a szósty był Peugeot 208 (prawie 212 tys. egz.).

Sensacją stało się przejęcie  przez koncern PSA marki Opel, będącej dotychczas własnością General Motors. Bardzo dobrze rozwija się ścisła współpraca Renault z Nissanem. W 2016 r. Nissan  kupił 34 proc. akcji Mitsubishi, a ponieważ  Renault ma ponad 40 proc. udziałów w Nissanie, więc w ten sposób Francuzi pośrednio zyskali duży, jeżeli nie decydujący wpływ również na działania tej drugiej japońskiej firmy. Coraz większą popularnością cieszy się rumuńska Dacia, kolejna marka z talii Renault.

Są też jednak gorsze wiadomości. Niewątpliwie należy do nich wszczęcie przez francuską prokuraturę dochodzenia w związku z podejrzeniem, że koncern PSA, podobnie jak Volkswagen, dokonywał niedozwolonych machinacji przy badaniach czystości spalin w swoich samochodach z silnikami Diesla.

Zgodnie z francuskim prawem, winni podobnych kombinacji mogą powędrować nawet na dwa lata do więzienia, będą też musieli zapłacić 300 000 euro grzywny. Firmie, której zostałyby udowodnione takie działania, grozi gigantyczna kara finansowa w wysokości 10 proc. rocznych przychodów – zsumowana za  trzy lata,  poprzedzające ujawnienie oszustwa. Grupa PSA wydała oświadczenie, w którym zapewnia, że „przestrzega przepisów obowiązujących we wszystkich krajach, w których prowadzi działalność” a  „pojazdy produkowane przez Grupę nigdy nie były wyposażone w oprogramowania lub urządzenia umożliwiające wykrywanie testów zgodności z przepisami oraz aktywowanie układów usuwania zanieczyszczeń, które byłyby nieaktywne podczas użytkowania pojazdów przez klientów”.

Gorącym punktem kampanii prezydenckiej we Francji była sprawa fabryki sprzętu gospodarstwa domowego firmy Whirlpool (skądinąd – marki amerykańskiej, nie francuskiej), która ma być przeniesiona z Amiens do Łodzi. Nad losem zagrożonych utratą pracy robotników owych zakładów pochylili się z troską, przed obiektywami kamer, oboje kandydaci. Motobranżę pozostawili w spokoju. Na terenie Francji działa 11 fabryk samochodów i nie słychać, by któraś z nich miała trafić do Polski. Obecność francuskiego przemysłu motoryzacyjnego w naszym kraju ogranicza się do kilku zakładów, produkujących części i podzespoły samochodowe. Kojarzy się przede wszystkim z firmami Faurecia i Valeo.  Druga z wymienionych, choć została założona we Francji, jest zresztą oficjalnie przedstawiana jako korporacja międzynarodowa.

Francuzi w Polsce samochodów osobowych nie produkują, co nie znaczy, że ich nie sprzedają. W 2016 r. nabywców znalazło u nas 23 610 aut marki Renault (plus 16 965 dacii), 11 373 peugeoty, 7118 citroenów i 402 DS-y. Łączny udział  wspomnianych czterech marek w polskim rynku przekroczył nieznacznie 14 proc. (po uwzględnieniu 13 681 nissanów wzrasta do 17,6 proc.).

Źródło: Interia.pl