Człowiek, który chce uderzyć w niemiecką motoryzację

Oleg De­ri­pa­ska uczy­nił kon­cern Rusal naj­więk­szym pro­du­cen­tem alu­mi­nium na świe­cie – a sam stał się w ten spo­sób szes­na­stym z naj­bo­gat­szych Ro­sjan: jego ma­ją­tek sza­co­wa­ny jest na 8,5 mi­liar­da do­la­rów. Teraz ro­syj­ski „król alu­mi­nium” pla­nu­je in­we­sty­cje w prze­mysł mo­to­ry­za­cyj­ny, bo chce kon­ku­ro­wać z Niem­ca­mi w pro­duk­cji sa­mo­cho­dów.

Hi­sto­ria tego, jak w cza­sie osła­wio­nych „wojen alu­mi­nio­wych” De­ri­pa­ska zbu­do­wał swoje im­pe­rium na gru­zach post­so­wiec­kiej Rosji, jest dziś czę­ścią zna­nej wszyst­kim le­gen­dy ro­syj­skie­go biz­ne­su. Mamy tu fa­scy­nu­ją­cą opo­wieść pełną dra­ma­tycz­nych zwro­tów akcji, in­tryg i pro­ce­sów są­do­wych.

Z dru­giej stro­ny za­an­ga­żo­wa­nie oli­gar­chy w prze­mysł mo­to­ry­za­cyj­ny to pewna no­wość – nikt jesz­cze do końca nie wie, co z tego wy­nik­nie. Wia­do­mo tylko, że już teraz pro­duk­cja nie­któ­rych mo­de­li Volks­wa­ge­na, Škody czy Che­vro­le­ta – a także Mer­ce­de­sa Sprin­te­ra – uza­leż­nio­na jest od czę­ści wy­twa­rza­nych przez grupę GAZ.

GAZ to pro­du­cent po­jaz­dów któ­re­go więk­szo­ścio­wym udzia­łow­cem jest kor­po­ra­cja Rus­sian Ma­chi­nes, wcho­dzą­ca w skład na­le­żą­cej do De­ri­pa­ski grupy Basic Ele­ment.

Głów­na sie­dzi­ba GAZ, daw­ne­go ro­syj­skie­go pań­stwo­we­go pro­du­cen­ta sa­mo­cho­dów, który przez ponad pięć­dzie­siąt lat pro­du­ko­wał słyn­ne Wołgi, znaj­du­je się w Niż­nym No­wo­gro­dzie, na wchód od Mo­skwy. Niżny No­wo­gród to miej­sce gdzie dzia­ła druga co do wiel­ko­ści w Eu­ro­pie fa­bry­ka sa­mo­cho­dów – a także miej­sce uro­dze­nia Olega De­ri­pa­ski. GAZ to drugi co do wiel­ko­ści pro­du­cent po­jaz­dów w Rosji: ma łącz­nie 12 fa­bryk, za­trud­nia 52 ty­sią­ce pra­cow­ni­ków i eks­por­tu­je do 20 kra­jów. W 2009 r. grupa prze­sta­ła pro­du­ko­wać wła­sne sa­mo­cho­dy – ale współ­pra­cu­je z Volks­wa­ge­nem (w przy­szłym roku jej fa­bry­ki opu­ści 110 ty­się­cy aut tej marki), a także z Ge­ne­ral Mo­tors i Mer­ce­de­sem (45 ty­się­cy). W tym roku GAZ wy­pro­du­ku­je także 105 ty­się­cy lek­kich i śred­nich po­jaz­dów cię­ża­ro­wych.

Czter­dzie­sto­pię­cio­let­ni De­ri­pa­ska twier­dzi, że GAZ jest dla grupy Basic Ele­ments rów­nie ważny, jak Rusal. Na razie jed­nak pro­duk­cja sa­mo­cho­dów w Rosji jest sto­sun­ko­wo nie­wiel­ka – zwłasz­cza, jeśli po­rów­nać ją z Niem­ca­mi. – Obec­nie nikt nie może kon­ku­ro­wać z Niem­ca­mi, jeśli cho­dzi o prze­mysł mo­to­ry­za­cyj­ny – przy­zna­je De­ri­pa­ska. – Niem­cy prze­pro­wa­dzi­li po­waż­ne re­for­my rynku pracy, za­czę­li wspie­rać śred­nie przed­się­bior­stwa, wszel­kie in­no­wa­cje, ba­da­nia i roz­wój. Teraz zbie­ra­ją tego owoce. Ich ja­ko­ści nie da się po­ko­nać. Dla Rosji ważne jest pro­wa­dze­nie ta­kiej po­li­ty­ki prze­my­sło­wej, która bę­dzie wspie­ra­ła pro­duk­cję czę­ści, ba­da­nia nad no­wy­mi tech­no­lo­gia­mi i ma­te­ria­ła­mi. Cho­dzi o to, aby ro­syj­ski rynek nie był już przede wszyst­kim ryn­kiem su­row­ców, ale ryn­kiem pro­duk­cji prze­my­sło­wej.

W 2000 r. grupa Basic Ele­ment ku­pi­ła pa­kiet kon­tro­l­ny Gor­kow­skiej Fa­bry­ki Sa­mo­cho­dów (Gor­kow­skij Aw­to­mo­bil­nyj Zawod, GAZ). Pięć lat póź­niej po­wsta­ła Grupa GAZ – bo, jak mówi De­ri­pa­ska, Rosja po­trze­bu­je sil­ne­go prze­my­słu zdol­ne­go kon­ku­ro­wać ze świa­to­wą pro­duk­cją.

Ale De­ri­pa­ska idzie dalej: jego zda­niem to wła­śnie prze­mysł mo­to­ry­za­cyj­ny jest głów­nym wskaź­ni­kiem roz­wo­ju go­spo­dar­cze­go, bo tylko naj­bar­dziej za­awan­so­wa­ne kraje zdol­ne są do stwo­rze­nia wła­sne­go sek­to­ra mo­to­ry­za­cyj­ne­go. – Naj­pierw trze­ba mieć silną bazę pro­duk­cyj­ną – mówi biz­nes­men. – Pra­cu­je­my nad tym od 12 lat; po­trze­ba nam jesz­cze ośmiu, aby­śmy mogli po­my­śleć o kon­ku­ro­wa­niu z Niem­ca­mi i, co jesz­cze waż­niej­sze, z Koreą Po­łu­dnio­wą.

Dla­te­go De­ri­pa­ska po­strze­ga Grupę GAZ jako swój „naj­więk­szy suk­ces” – mimo że Basic Ele­ments ma także więk­szo­ścio­we udzia­ły w kon­cer­nie Rusal.

Obec­nie głów­ną stra­te­gią Grupy GAZ jest roz­wój współ­pra­cy z za­chod­ni­mi pro­du­cen­ta­mi sa­mo­cho­dów i wy­ko­rzy­sta­nie w ten spo­sób wła­snych moż­li­wo­ści pro­duk­cyj­nych. – Chce­my wy­ko­rzy­stać swoje atuty – ko­men­tu­je De­ri­pa­ska. – Sta­ra­my się współ­pra­co­wać z naj­lep­szy­mi fir­ma­mi, któ­rym za­le­ży na two­rze­niu no­wych czę­ści i wy­ko­rzy­sty­wa­niu no­wych ma­te­ria­łów. Na­szym celem jest jak naj­szyb­sze zdo­by­cie ko­lej­nych part­ne­rów, któ­rzy zde­cy­du­ją się pro­du­ko­wać w Rosji. W ten spo­sób two­rzy­my sobie nowe moż­li­wo­ści dzia­ła­nia.

GAZ pró­bo­wał także in­we­sto­wać na Za­cho­dzie: w 2006 r. kupił bry­tyj­ską fa­bry­kę sa­mo­cho­dów do­staw­czych LDV Hol­dings w Bir­ming­ham – ale już trzy lata póź­niej sprze­dał ją ma­le­zyj­skiej fir­mie sa­mo­cho­do­wej We­st­star. Obec­nie De­ri­pa­ska myśli o ko­lej­nych in­we­sty­cjach w Eu­ro­pie Za­chod­niej. – Mu­si­my my­śleć prak­tycz­nie – tłu­ma­czy. – Przy moc­nym euro i sta­nie eu­ro­pej­skich ryn­ków nie by­ło­by roz­sąd­ne spro­wa­dza­nie istot­nych to­wa­rów z Eu­ro­py.

Szes­na­ście mie­się­cy temu De­ri­pa­ska mówił, że część kra­jów Eu­ro­py funk­cjo­nu­je „jak w so­cja­li­zmie”: wy­da­je wię­cej niż za­ra­bia, nie zwra­ca­jąc uwagi na trud­ne eko­no­micz­nie czasy. Nic nie wska­zu­je na to, aby zmie­nił zda­nie.

Oleg De­ri­pa­ska wy­cho­wy­wał się w Ust’-Ła­biń­sku na po­łu­dni Rosji. Ukoń­czył z wy­róż­nie­niem fi­zy­kę na mo­skiew­skim Uni­wer­sy­te­cie Ło­mo­no­so­wa – a póź­niej za­czął ka­rie­rę na mo­skiew­skiej gieł­dzie to­wa­ro­wej, gdzie han­dlo­wał cu­krem, me­ta­la­mi że­la­zny­mi, mie­dzią i alu­mi­nium. Dzię­ki temu zo­stał dy­rek­to­rem za­rzą­dza­ją­cym w hucie alu­mi­nium, którą w krót­kim cza­sie uno­wo­cze­śnił i zmo­der­ni­zo­wał. Za­czął za­wie­rać dłu­go­trwa­łe kon­trak­ty na sprze­daż alu­mi­nium z za­gra­nicz­ny­mi klien­ta­mi i sprze­da­wać ten metal na gieł­dzie w Lon­dy­nie.

W la­tach dzie­więć­dzie­sią­tych miały miej­sce nie­sław­ne „wojny alu­mi­nio­we”, kiedy pry­wa­ty­za­cja pań­stwo­wych dóbr i za­kła­dów prze­my­sło­wych Rosji do­pro­wa­dzi­ła do walki o wpły­wy nad pro­duk­cją wartą mi­liar­dy do­la­rów.

W roku 2000 do­szło do po­łą­cze­nia firmy De­ri­pa­ski, Si­bir­sky Alu­mi­nium, i kon­tro­lo­wa­ne­go przez Ro­ma­na Abra­mo­wi­cza Mil­l­ho­use Ca­pi­tal – tak po­wstał kon­cern Rusal.

Sie­dem lat póź­niej Rusal po­łą­czył się z grupą SUAL (Si­be­rian-Urals Alu­mi­nium Com­pa­ny) i prze­jął złoża rud alu­mi­nium na­le­żą­ce do szwaj­car­sko-bry­tyj­skiej spół­ki Glen­co­re.

Dziś De­ri­pa­ska chce, aby coś za­czę­ło się zmie­niać w ro­syj­skiej go­spo­dar­ce. Na­rze­ka na wy­so­kie stopy pro­cen­to­we, wy­so­kie kosz­ty ka­pi­ta­łu i trzy­dzie­sto­let­nie za­nie­dba­nia w dzie­dzi­nie in­we­sty­cji i uno­wo­cze­śnia­nia prze­my­słu. – Wciąż ży­je­my w okre­sie przej­ścio­wym – mówi. – Dwa­dzie­ścia dwa lata temu Rosja była jesz­cze czę­ścią Związ­ku Ra­dziec­kie­go, a my za­czy­na­li­śmy bu­do­wać. Nie my­śle­li­śmy wtedy o de­mo­kra­cji. Ro­sja­nie byli prze­ko­na­ni, że ka­pi­ta­lizm to dobry wybór, że trze­ba od­rzu­cić drogę so­cja­li­zmu, że w krót­kim cza­sie po­wsta­nie bo­gat­sze spo­łe­czeń­stwo, a lu­dzie będą mieli wię­cej szans roz­wo­ju. Wy­ma­ga­ło to za­an­ga­żo­wa­nia środ­ków, prze­kształ­ce­nia rynku, sys­te­mu praw­ne­go i po­dat­ko­we­go. Ale dziś po­ja­wia się mnó­stwo no­wych pro­ble­mów. Moim zda­niem je­dy­ną szan­są na roz­wój i wzrost jest pro­mo­wa­nie go­spo­dar­ki ryn­ko­wej.

Tym­cza­sem, jak mówi De­ri­pa­ska, w dzi­siej­szej Rosji wciąż jesz­cze dwie trze­cie ludzi są uza­leż­nio­ne od sek­to­ra pań­stwo­we­go. – Naj­więk­sze firmy nadal są pań­stwo­we – ko­men­tu­je. – Mamy pań­stwo­we złoża su­row­ców, pań­stwo­we przy­wi­le­je i całe mnó­stwo in­nych nie­po­trzeb­nych ob­cią­żeń. Myślę, że po­trze­ba nam jesz­cze 25-30 lat,  aby wy­kształ­cić sferę ma­łych i śred­nich przed­się­biorstw i stwo­rzyć nowe po­ko­le­nie pra­cow­ni­ków i me­na­dże­rów. Roz­wój ma­łych i śred­nich przed­się­biorstw to je­dy­na szan­sa na stwo­rze­nie nowej Rosji… Ale, jak po­wie­dzia­łem, mu­si­my na to po­cze­kać jesz­cze 25-30 lat. Wcze­śniej to się ra­czej nie uda. Nie ma na to żad­ne­go spo­so­bu. Nie ma pro­stych roz­wią­zań do­ty­czą­cych ko­mu­ni­ka­cji, trans­por­tu. Rosja po­trze­bu­je także więk­szej trans­pa­rent­no­sci, ładu kor­po­ra­cyj­ne­go, otwar­tej po­li­ty­ki spo­łecz­nej i ja­snej stra­te­gii roz­wo­ju. A to nie są łatwe cele…

Onet.pl

Autor: Cave Andrew
Źródło: Daily Telegraph