Ostatni tydzień na polskich stacjach paliw był zaskakujący. Przyniósł minimalną, ale jednak – obniżkę cen. Prawdopodobnie utrzymają się one na obecnym poziomie lub nawet delikatnie spadną.
W ostatnim tygodniu średnia cena za litr oleju napędowego wynosiła 5,57 zł, benzyny 95- 5,63 zaś „dziewięćdziesiątki ósemki” – 5,84. Za litr LPG średnio płaciliśmy 2,74 zł.
Sytuacja gospodarcza w Europie może stanowić podstawy dla obniżania się cen ropy. Polscy kierowcy mogą mieć nadzieję że ich poziom utrzyma się a nawet ulegnie niewielkim redukcjom. Wszystko zależy jednak od zachowania naszej waluty, która zwykle nieco ograniczała możliwości zmniejszenia cen stacyjnych.
Ceny są uzależnione również od racjonalności reakcji handlujących ropą na światowych rynkach na wydarzenia makroekonomiczne. Obniżek obiecywać nie można, jednak są one dość prawdopodobne biorąc pod uwagę ogólną koniunkturę Starego Kontynentu oraz ruchy koncernów paliwowych.
Eksperci z e-petrol prognozują, że w tym tygodniu benzyna powinna kosztować 5,60-5,69 zł/litr, olej napędowy – 5,52-5,69 zł/litr zaś w przypadku cen autogazu zmienność jest mało realna, tak więc cena zakupu jednego litra wyniesie pomiędzy 2,65 a 2,75 zł.
Początek sierpnia był udany dla notowań ropy na londyńskiej giełdzie. Cena surowca jeszcze na początku tygodnia spadała i 31 lipca zanotowała lokalne minimum na poziomie 104,1 USD. Dziś przed południem znajduje się już w okolicach 107 USD. W odrabianiu strat ropie nie przeszkodziło nawet rozczarowanie inwestorów bierną postawą władz monetarnych w Europie i USA.
Wsparciem dla cen ropy Brent są obawy związane ze stabilnością dostaw surowca. Informacje o pracach remontowych w sektorze wydobywczym na Morzu Północnym które wpłyną na spadek wydobycia oraz napięcie na Bliskim Wschodzie powodują, że przynajmniej chwilowo ropa na giełdzie w Londynie będzie odporna na spadki.
wp.pl/e-petrol/ll