Posiadanie samochodu, to nie tylko nieskrępowana wolność w przemierzaniu przestrzeni. To także obowiązki, a wśród nich konieczność posiadania polisy OC. Co się stanie jeśli jej nie wykupimy? Państwo sięgnie do naszej kieszeni i to głęboko!
OC, czyli Ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej to forma ubezpieczenia majątkowego. Jego posiadanie chroni nas przed ekonomicznymi skutkami wyrządzonych osobom trzecim szkód. Kto musi płacić obowiązkowe OC? To właściciele samochodów, motorowerów, motocykli, ciągników rolniczych, przyczep i pojazdów wolnobieżnych (z wyjątkiem pojazdów wolnobieżnych należących do rolnika i użytkowanych w związku z posiadaniem przez niego gospodarstwa rolnego).
Każda przerwa w ubezpieczeniu jest podstawą do wystawienia opłaty karnej, która może być bardziej dotkliwa niż mandat nałożony przez policję. Niecała połowa Polaków wie, co grozi za brak OC. Prawie wszyscy wiedzą, że jego brak jest nielegalny, ale tylko 15 procent z nas sądzi, że to naganne. Tymczasem maksymalna kara za brak polisy OC na samochód osobowy – dwukrotna wartość płacy minimalnej – wynosi w 2013 roku 3200 złotych. Jeśli przerwa w ubezpieczeniu trwa do trzech dni, zapłacimy 20 proc. tej kwoty, czyli 640 zł, a jeśli przerwa trwa od 4 do 14 dni, zapłacimy 50 proc. kary, to jest 1600 zł. Wyższe kary obejmują posiadaczy ciężarówek, ciągników czy autobusów. Podstawowa kara to trzykrotność minimalnego wynagrodzenia, czyli aż 4800 złotych!
Nakładaniem kar „zawiaduje” Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny (UFG). Skąd dowiaduje się o tym, że właściciel samochodu nie zawarł umowy OC? Najczęściej od policjantów „drogówki”, którzy podczas kontroli dokumentów zauważają brak aktualnej polisy. Jak informuje UFG, w 2012 roku funkcjonariusze wysłali około 50 tys. zawiadomień o takiej treści. Kto może kontrolować nas pod kątem posiadania OC? To oczywiście policja, ale także Straż Graniczna, Inspekcja Transportu Drogowego, a nawet wydziały komunikacji czy właśnie UFG. Warto też zabierać ze sobą dokument potwierdzający aktualne OC, bo i za jego brak grozi mandat, a nawet odholowanie auta.
Okazuje się jednak, że UFG może ukarać nas za brak OC nawet w przypadku samochodu, który w czasie braku polisy nawet nie ruszał się z garażu. Jest to możliwe za sprawą tzw. „wirtualnego policjanta”. UFG posiada elektroniczną bazę polis, zawierającą ponad 200 mln rekordów o zawartych w ostatnich latach ubezpieczeniach. Gdy system zauważy brak przedłużenia polisy dla danego samochodu, wystarczy porównać tę informację z Centralną Ewidencją Pojazdów i Kierowców. Gdy okazuje się, że samochód bez OC nie został zezłomowany lub sprzedany za granicę, jego właściciel otrzyma wezwanie do zapłaty kary. W 2012 roku w ten sposób UFG ukarało 4,5 tys. osób.
Warto więc się ubezpieczyć. OC nie jest tylko wyciąganiem od nas pieniędzy. Zapewnienia ono wypłatę odszkodowania pokrzywdzonym przez sprawcę. Wtedy nie musi on wypłacać „odszkodowania” z własnej kieszeni, a robi to ubezpieczyciel. Jak się zastanowimy, to koszt OC jest śmiesznie niski, biorąc pod uwagę na przykład roczne koszty paliwa. Powiedzmy, że to dwa średniej wielkości baki paliwa. Tylko. Ryzyko związane z jazdą bez OC jest wysokie. Co stanie się w razie spowodowania wypadku przez kierowcę nieubezpieczonego samochodu? Odszkodowanie należne ofiarom wypadku zapłaci Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Szybko jednak zwróci się do sprawcy o zwrot swoich wydatków, a ten będzie musiał pokryć je z własnej kieszeni. W 2012 roku było 19,4 tys. takich spraw. Średnio kwota zwrotu wynosi 9 tys. złotych, ale rekordzista miał do zwrotu 1,5 mln złotych. Dodatkowo sprawca bez OC może zostać zmuszony do pokrycia kosztów leczenia ofiar wypadku, odszkodowania, a nawet dożywotniej renty.
Można próbować odwołać się od płacenia kary, a UFG może uwzględnić na przykład trudną sytuację materialną, czy inne okoliczności, i karę umorzyć w części bądź nawet w całości. Nie możemy jednak na taki gest liczyć z góry, bo zdarza się nader rzadko.
Szacunki Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego mówią, że w naszym kraju porusza się około 250 tysięcy nieubezpieczonych pojazdów. Powodują ponad 5 tysięcy wypadków rocznie.
Michał Grygier, moto.wp.pl
tb/ (wp.pl)