
Tysiące samochodów, vanów, ciężarówek i traktorów zalegają w belgijskim porcie Antwerpia-Brugia. Producenci starają się w ten sposób uniknąć najgorszych ceł nakładanych przez Donalda Trumpa, którego działania okazały się gorsze niż pandemia i brexit - pisze next.gazeta.pl.
ort morski Antwerpia-Brugia to jeden z największych hubów przeładunkowych, jeśli chodzi o samochody. Rocznie przechodzą przez niego 3 mln pojazdów, ale po rozpoczęciu przez Donalda Trumpa wojny handlowej, eksport znacząco spadł.
Serwis cytuje Justina Atkinsa, przedstawiciela portu na Wielką Brytanię i Irlandię, który uważa, że w porównaniu do brexitu czy pandemii działania prezydenta USA były "bardziej jak nastający natychmiastowo szok". W pierwszych sześciu miesiącach tego roku eksport samochodów z tego portu do USA spadł o 15,9 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem.
"Ciężarówek oraz ciężkiego sprzętu eksportuje się za ocean aż o 31,5 proc. mniej. Port nie podał, jak wiele samochodów czeka na eksport, ale mowa o tysiącach egzemplarzy. Ostry spadek eksportu nastąpił w maju, miesiąc po tym, jak prezydent USA ogłosił taryfy w ramach tzw. Dnia Wyzwolenia" - czytamy.
o wtedy Donald Trump zdecydował, że na samochody o wartości powyżej 100 tys. dol. sprowadzanych do USA, nałoży 25 proc. cła, czyli 10-krotnie więcej niż dotychczas.
Nie tylko Donald Trump powoduje problemy
Inny problem portu Antwerpia-Brugia to zalegające w nim chińskie samochody, co ma sugerować przekierowanie handlu Chiny-USA na inne rynki. Waszyngton uderza cłami również w Pekin.
"Na liczbę składowanych pojazdów wpływają również zakłócenia w łańcuchach dostaw, które są wynikiem konfliktu na Morzu Czerwonym. Problematyczne są też coraz większe kontenerowce. W związku z tym wszystkim kontenery pozostają w porcie przez osiem zamiast standardowych pięciu dni." - czytamy.
Źródło: money.pl