Widlaste V8 General Motors ukryte pod karbonową maską, 650 wściekle galopujących koni mechanicznych, pozwalających rozpędzić supersamochód do 100 km/h w 3,2 sekundy. Samochód wyglądem przypominający bolidy z najwyższej półki, a wszystko polskiej produkcji. Brzmi niesamowicie, ale to prawda. Arinnera Hussarya supersamochód może stać się polską motoryzacyjną wizytówką, a w dodatku ma być seryjnie produkowany w Gliwicach w zakładach SILS Centre.
Słowo Arrinera jest połączeniem dwóch słów. Włoskiego 'prawdziwy’ oraz baskijskiego 'opływowy’. Hussarya (oryginalna pisownia w XIX wieku) już przywodzi na myśl obrazy polskiej legendarnej konnicy.
„Przez chwilę nie widać nic. Aż zagrzmiało coś i dźwięk się uczynił, jakby w tysiącu kuźni kowale młotami bili. {…} Husaria już rozpuściła konie. Boże, co za impet! ” – Tak pisał w „Potopie” Henryk Sienkiewicz o pędzącej Husarii, czyli legendarnej polskiej konnicy.
Nazwanie samochodu Hussarya to ukłon konstruktorów w stronę Polskiej legendarnej konnicy, która jest zaliczana do najskuteczniejszych formacji wojskowych w dziejach kawalerii i taka ma być także Arrinera w świecie supersamochodów. Twórcy pojazdu chcą w ten sposób także zaznaczyć polskie korzenie samochodu.
Wielu miłośników motoryzacji na Hussarye czeka z wytęsknieniem. Kto nie chciałby, aby polski samochód i to w dodatku z taką mocą nie trafił na ulice świata. Wszystko wygląda jednak na to, że w końcu będzie nam dane zobaczyć tą perłę polskiej motoryzacji.
Aktualnie zakończyły się procesy rejestracji znak towarowego Arrinera w różnych krajach. Jak do tej pory udało zarejestrować się w Europie, Chinach oraz Rosji.
Już w tym roku, w lecie mają odbyć się testy gotowej jeżdżącej ramy. Prace nad konstrukcją supersamochodu trwają już 5 lat. W przypadku tak dużej inwestycji trudno jest podać dokładną datę pokazania samochodu. Mamy jednak nadzieję, że nastąpi to w połowie przyszłego roku.- mówi Prezes Zarządu Arrinery Automotive S.A, Łukasz Tomkiewicz
Warto dodać, że proces konstrukcji ramy był konsultowany z znanym brytyjskim konstruktorem Lee Noblem- okrzykniętym jednym z najlepszych brytyjskich producentem samochodów. Jeden z jego prototypów „Ultima” stał się z czasem modelem testowym jednego z najszybszych samochodów świata produkowanych seryjnie – McLarenem F1.
Natomiast za udoskonalenie ramy oraz obszerne testy wytrzymałościowe przy wykorzystaniu zaawansowanego oprogramowania odpowiada Politechnika Warszawska. Uczelnia (wydział MEiL) wykonała także testy aerodynamiczne Arrinery przy prędkości 360 km/h a teraz będzie odpowiedzialna za wykonanie obszernych wirtualnych crash-testów, które przy użyciu najnowszej generacji oprogramowania wiarygodnie przedstawią zachowanie się pojazdu w czasie zderzenia czołowego, bocznego oraz dachowania.
Najświeższą informacją płynącą do nas z firmy Arinnera jest wiadomość o skanowaniu wnętrza kabiny pasażerskiej w skali 1:1 przez firmę Smart Solutions przy użyciu specjalistycznego skanera laserowego. Bazując na wykonanym skanie będzie ono teraz opracowywane przy użyciu oprogramowania CAD a następnie trafi do 5-osiowej frezarki aby następnie powstały z tego już finalne komponenty wnętrza.
W samochodzie zostaną zastosowane rozwiązania technologiczne z najwyższej półki. Hussarya posiadać będzie m.in. aerodynamiczne hamulce, które znacznie ograniczają drogę hamowania przy dużych prędkościach. Oprócz tego samochód posiadać będzie kamerę termowizyjną.
Dla fanów gier komputerowych mamy już dziś bardzo dobrą wiadomość. Supersamochód Arinnera Hussarya trafi do jednej z najpopularniejszych gier motoryzacyjnych świata. Oznaczać to będzie że już w tym roku, będziemy mogli poruszać się polskim super samochodem po torach i ulicach wirtualnych miast.
Jako inną ciekawostkę możemy powiedzieć, że belgijska firma, kooperującą z organizatorem europejskich wyścigów samochodów sportowych oraz wyścigowych GT3, chce wyprodukować (podpisany został list intencyjny) Hussaryę do wyścigów GT3. Tak, że za niedługo być może zobaczymy Arrinerę także na wyścigowym torze.
źródło: Dziennik Zachodni
Motofakty.pl, Autor: Karol Gruszka