Niemcy oczekują gwarancji, że UE przedstawi przepisy dotyczące sposobu wykorzystania e-paliw w samochodach z silnikami spalinowymi po 2035 r.
Unia Europejska opóźniła kluczowe głosowanie w sprawie skutecznego zakazu stosowania samochodów z silnikami spalinowymi po tym, jak Niemcy nieoczekiwanie wyraziły w ostatniej chwili sprzeciw w związku z obawami o to, jak zielone plany bloku wpłyną na przemysł.
Unijni i niemieccy urzędnicy prowadzą rozmowy na temat tego, jak osiągnąć kompromis w sprawie zezwolenia na stosowanie e-paliw w nowych samochodach po 2035 r., A z Berlina pojawiły się sygnały, że nadal można osiągnąć porozumienie, które pozwoliłoby na stopniowe wycofywanie.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ma spotkać się z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem na marginesie posiedzenia niemieckiego rządu w niedzielę, kiedy temat prawdopodobnie zostanie omówiony.
„To sprzeczne, gdy Komisja Europejska wzywa do wysokich celów ochrony klimatu z jednej strony, ale z drugiej strony utrudnia osiągnięcie tych celów poprzez zbyt ambitne regulacje” – powiedział niemiecki minister transportu Volker Wissing w piątek w niższej izbie parlamentu w Berlinie, dodając, że to od ramienia wykonawczego UE zależy, czy znajdzie realne rozwiązanie.
Unijni ministrowie mieli głosować we wtorek nad tym, co miało być rutynowym zatwierdzeniem umowy, którą blok zawarł w zeszłym roku, aby skutecznie zakazać nowych pojazdów napędzanych paliwami kopalnymi od 2035 roku.
Ale Daniel Holmberg, rzecznik Szwecji, która sprawuje rotacyjną prezydencję w UE, potwierdził opóźnienie głosowania na Twitterze i powiedział, że dyplomaci powrócą do tej kwestii „w odpowiednim czasie”.
Opóźnienie odzwierciedla obawy, że Niemcy wstrzymałyby się od głosu – ruch, który może wykoleić zielone plany bloku, według osób zaznajomionych z tą sprawą.
Niektórzy niemieccy urzędnicy sygnalizowali, że ich zdaniem możliwe jest osiągnięcie porozumienia, które zachowa szerszy zakaz.
„Jeśli komisja zajmie wiarygodne stanowisko w rozmowach z ministrami i niemieckim rządem, jestem optymistą, że zostanie znalezione rozwiązanie” – powiedział w czwartek Sven Giegold, sekretarz stanu w niemieckim Federalnym Ministerstwie Gospodarki i Działań na rzecz Klimatu, dodając, że negocjacje są trudne.
Niemcy oczekują gwarancji, że Komisja Europejska, ramię wykonawcze UE, przedstawi przepisy dotyczące wykorzystania tzw. e-paliw w samochodach z silnikami spalinowymi po 2035 r.
Podczas gdy władza wykonawcza bloku jest zobowiązana do przedstawienia propozycji po konsultacji z zainteresowanymi stronami, nie ma ustalonego harmonogramu takiego ruchu, poza ogólnym przeglądem w 2026 r.
Czkawka w ostatniej chwili jest bardzo nietypowa w procesie stanowienia prawa UE, biorąc pod uwagę, że umowa między 27 państwami członkowskimi UE a parlamentem została zawarta w październiku ubiegłego roku, a nadchodzące głosowanie jest zwykle formalnością.
UE stara się znaleźć rozwiązanie, które uspokoiłoby Niemcy, co oznacza, że kompromis jest nadal prawdopodobny, nawet jeśli ostateczne zatwierdzenie zostanie opóźnione.
Problem polega na tym, że zaprojektowanie wyodrębnienia dla e-paliw, które są produkowane z odnawialnej energii elektrycznej, prawdopodobnie będzie miało charakter techniczny i nie ma zbyt wiele czasu na osiągnięcie porozumienia przed przyszłorocznymi wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Nie jest jasne, jakich dokładnie gwarancji domagają się obecnie Niemcy.
Zastrzeżenia Niemiec ogłosił we wtorek wieczorem Wissing. Jego probiznesowa partia FDP chce bardziej elastycznego podejścia do niektórych elementów europejskiego programu ochrony środowiska niż inni partnerzy koalicji rządzącej. FDP, która poniosła szereg porażek w wyborach regionalnych, chce być postrzegana jako orędownik wyboru technologicznego, a także wspierania niemieckich miejsc pracy.
Ze swojej strony Scholz postrzega paliwa syntetyczne do samochodów jako nieefektywne i jest przekonany, że e-samochody napędzane bateriami ostatecznie zwyciężą i zdominują rynek mobilności konsumenckiej.
Jego rozumowanie jest takie, że przewiduje się, że będą one znacznie tańsze w codziennych kosztach operacyjnych niż samochody napędzane paliwem syntetycznym, które wymagają dużej mocy w procesie produkcyjnym.
Dekarbonizacja transportu jest postrzegana jako kluczowy filar celów bloku, aby zmniejszyć emisje o 55 procent w tej dekadzie na drodze do neutralności klimatycznej do 2050 r., Ale istnieją obawy dotyczące wpływu na dominujący przemysł samochodowy bloku.
Obawy związane z przejściem na pojazdy elektryczne stały się jasne w zeszłym miesiącu, kiedy Ford powiedział, że zlikwiduje około 3 800 miejsc pracy w całej Europie, a najbardziej ucierpią pracownicy w Niemczech i Wielkiej Brytanii.
Wiele osób wątpi, że e-paliwa są rozwiązaniem, biorąc pod uwagę, że są znacznie droższe niż konwencjonalne paliwo i obecnie bardzo rzadkie. Twierdzą również, że takie paliwa powinny być stosowane w lotnictwie, które jest trudniejsze do dekarbonizacji.
Wissing powiedział również w piątek, że plan bloku nałożenia tak zwanych norm paliwowych Euro-7 do 2025 r. – ruch w celu zmniejszenia tlenków azotu i innych emisji – powinien również zostać ponownie przeanalizowany.
„Dlatego jest dla mnie jasne, że musimy jeszcze raz fundamentalnie spojrzeć na Euro-7” – powiedział. „Wynik nie może zagrażać miejscom pracy, a mobilność nie może stać się dobrem luksusowym”.
Źródło: www.europe.autonews.com