Inflacja bazowa w kwietniu 2022
Narodowy Bank Polski zaprezentował kalkulacje czterech mierników inflacji bazowej dla kwietnia 2022. Pozwalają one decydentom i analitykom wyrobić sobie zdanie „co by się z inflacją działo, gdyby nie wpływ …”. Tu wstawia się zazwyczaj ceny żywności i energii, ceny administrowane, ceny, które w ostatnim czasie ulegały skrajnym zmianom.
Najwięcej uwagi analityków przyciąga wskaźnik wykluczający wpływ cen żywności i energii. Dla kwietnia jego roczny indeks oszacowany został na 7,7%, wobec 6,9% w marcu. Skoro ceny ogółem były w kwietniu wyższe niż przed rokiem o 12,4%, a w marcu o 11,0%, to otrzymujemy informację, że inflacja w kwietniu była głównie dynamizowana cenami żywności i energii. Niestety w pozostałych obszarach towarów i usług tendencje inflacyjne wciąż też narastają. Trzeba też pamiętać, że właśnie ten wskaźnik inflacji bazowej jest uważany za najlepiej odwzorowujący co się dzieje z cenami, na które ma wpływ polityka monetarna (tam, gdzie powinny działać zależności popyt/podaż/cena) – więc RPP może, a nawet powinna interweniować by ją zbić (zwłaszcza, że od dłuższego już czasu nie tylko pozostaje on powyżej górnych dopuszczalnych widełek dla celu inflacyjnego NBP, ale i wciąż wzrasta).
Wzrost inflacji w ostatnich kwartałach był głównie pochodną wzrostu różnorakich kosztów wytwarzania. Z perspektywy światowej podkreślano głównie sytuację na rynku ropy i gazu, ale ostatnio też żywności. U nas koszty wytwarzania są od dłuższego czasu dodatkowo podbijane decyzjami administracji. Wystarczy wskazać tu ceny: użytkowania wody, gospodarki odpadami, pracy (płaca minimalna i dopasowania w wyższych płacach wymuszone nowymi rozwiązaniami w zakresie danin i podatków), koszty dopasowania się do pandemii, nowe daniny (tak nasze wewnętrzne jak i narzucone z zewnątrz), wyższe daniny już istniejące, wzrost powinności i wymogów formalnoprawnych przy prowadzeniu działalności gospodarczej. Podwyższona inflacja to również pokłosie zbyt słabej wyceny złotego. Do niedawna mniej za wzrost cen odpowiedzialny był umiarkowanie rosnący popyt. Sytuacja w tym zakresie zaczęła się zmieniać – wkład popytu w inflację zaczął być już wyraźniej odczuwalny – zwłaszcza w sytuacji pojawiającego się miejscami niedostatku pewnych dóbr na światowych rynkach.
Drugim, z przyciągających szczególne zainteresowanie analityków, jest wskaźnik wykluczający ceny administrowane. Dla kwietnia jego roczny indeks oszacowany został na 12,2% wobec 10,6% w marcu. Skoro ceny ogółem były w kwietniu wyższe niż przed rokiem o 12,4%, a w marcu o 10,6% to otrzymujemy informację, iż w ostatnich miesiącach ceny administrowane inflację ogółem podbijają, ale nie tak intensywnie jak choćby ceny żywności i energii i nie tak intensywnie jak w poprzednich miesiącach.
Pozostałe dwa mierniki inflacji bazowej – oczyszczające inflację z wpływu anormalnego czy gwałtownego przebiegu zmian części cen, utrzymują poziom wyraźnie poniżej ogólnego wskaźnika wzrostu cen. Oznacza to, że czynniki te mają istotny wpływ na inflację – podbijając ją. Odpowiednio wskaźnik po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych dla kwietnia w ujęciu rocznym obliczono na 9,3%, a dla marca na 7,9% a wskaźnik w tzw. formule 15% średniej obciętej dla kwietnia określono na 9,2%, wobec 7,8% w marcu.
Wszystkie z kalkulowanych i prezentowanych przez NBP mierników inflacji bazowej są na wysokich poziomach. W kwietniu wszystkie też wzrosły.