Koncern nie planuje jednak zwolnień grupowych i zamierza likwidować głównie stanowiska po pracownikach odchodzących na emeryturę.
– Jeśli nasz plan zaakceptują związki zawodowe, to nie będziemy musieli zamykać żadnej fabryki – zapowiedział we wtorek Gerard Leclercq, kierujący zakładami Renault we Francji. Kolejną rundę negocjacji ze związkowcami zaplanowano na 22 stycznia.
W ciągu trzech lat na emeryturę przejdzie 5,7 tys. pracowników Renault i koncern zamierza zamrozić przyjmowanie nowych pracowników na ich miejsce. Dodatkowo ok. 1,8 tys. osób dostanie ofertę przejścia na wcześniejszą emeryturę. Dzięki temu reszta zatrudnionych będzie mogła pracować 35 godzin tygodniowo, zgodnie z francuskim prawem. Dodatkowo Renault chce wynegocjować obniżkę płac za godziny nadliczbowe.
Renault chce, aby warunki płacowe dla francuskich robotników były zbliżone do warunków obowiązujących hiszpańskich i brytyjskich robotników koncernu.
Obecnie Renault zatrudnia we Francji ponad 44,6 tys. osób i planowe redukcje zmniejszą tę listę płac o 17 proc. To może wywołać irytację rządu prezydenta Francois Hollande’a, który za jeden z głównych celów postawił sobie zwiększenie zatrudnienia.
Po ogłoszeniu przez koncern samochodowy Peugeot-Citroen planów zwolnienia 8 tys. pracowników, rząd Hollande’a przyznał tej firmy 7 mld euro gwarancji kredytowych. Ale losy tej pożyczki zależą od Komisji Europejskiej, która uznała ją za pomoc publiczną.
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.biz