W 2012 r. za bramy fabryk w Polsce wyjechało niespełna 636 tys. samochodów osobowych i dostawczych, najmniej od 2005 r.
W grudniu z taśm montażowych polskich fabryk zjechało 38,1 tys. aut, o 33 proc. mniej niż rok wcześniej – poinformowała wczoraj ekspercka firma Samar.
To było jak podsumowanie największego tąpnięcia w polskiej branży motoryzacyjnej od czasu akcesji do Unii Europejskiej. W 2012 r. produkcja aut w Polsce spadła aż o 23 proc., licząc rok do roku. Z taśm montażowych naszych fabryk zjechało tylko 635,8 tys. samochodów osobowych i dostawczych. I był to już czwarty z rzędu rok spadku produkcji aut w Polsce, która w 2008 r. wyniosła niemal 1 mln sztuk.
Ten krach odczuje cała gospodarka. Według firmy KPMG w 2011 r. na motoryzację przypadało 14 proc. produkcji sprzedanej całego przemysłu.
– Spadek produkcji samochodów w 2012 r. przekłada się na zmniejszenie PKB Polski o 0,6-0,7 proc. – powiedział główny ekonomista BRE Banku Ernest Pytlarczyk.
To oznacza też pogorszenie w handlu zagranicznym. Od dekady motoryzacja dawała jedną szóstą eksportowych wpływów Polski. A w zeszłym roku eksport aut z Polski zmalał o 168,3 tys. sztuk (23,7 proc.), licząc rok do roku.
Problemy branży biją już w pracowników firm motoryzacyjnych. Opel ograniczył produkcję w Gliwicach do dwóch zmian. A Fiat w grudniu postanowił zwolnić 1450 pracowników, prawie jedną trzecią zatrudnionych. Włoski koncern tłumaczył to spadkiem popytu na nowe auta w Europie Zachodniej. Ale na los polskich robotników wpłynęła także polityka koncernu z Turynu, który postanowił produkować nową wersję miejskiej Pandy we Włoszech zamiast w Polsce, gdzie montowano poprzednią wersję tego auta. Szef Fiata Sergio Marchionne mówił, że decyzji o transferze Pandy nie podyktowały względy ekonomiczne, lecz „zobowiązania” wobec Włoch.
W tym tygodniu propozycję wymówienia dostali pierwsi pracownicy tyskiej fabryki. Jeśli się zgodzą, dostaną odprawę w wysokości od 9 do 18 miesięcznych pensji. W grudniu Urząd Pracy w Tychach opracował specjalny pilotażowy program wsparcia w wysokości 16 mln zł dla zwalnianych pracowników Fiata. Ale wczoraj poinformował, że Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej nie zgodziło się na ten program.
– Brak pilotażowego programu nie oznacza, że nie będziemy robili nic, z pewnością jednak będzie to trwało dłużej, będzie trudniejsze i mniej efektywne – powiedziała dyrektor tyskiego urzędu pracy Katarzyna Ptak cytowana przez PAP. Rzecznik Ministerstwa Pracy Janusz Sejmej powiedział, że uruchamianie specjalnego, pilotażowego programu byłoby czasochłonne i obwarowane wieloma formalnościami. – Tymczasem chodzi o to, by środki – które są dostępne i czekają na wykorzystanie – uruchomić możliwie szybko – powiedział Sejmej PAP.
– Nie widzę szans na zwiększenie produkcji aut, dopóki nie wzrośnie popyt w Europie Zachodniej – uważa szef Samara Wojciech Drzewiecki.
VW Poznań w zeszłym roku wyprodukował 162 tys. samochodów (8,5 proc. mniej niż w 2011 r.), a tegorocznych planów nie ujawnia. Opel w Gliwicach wyprodukował 125,3 tys. aut, 28 proc. mniej niż w 2011 r. – W tym roku chcemy wyprodukować co najmniej tyle co w 2012 r. – powiedział nam Przemysław Byszewski, rzecznik koncernu GM, który jest właścicielem Opla.
– W tym roku wyprodukujemy poniżej 300 tys. samochodów – przekazał nam rzecznik Fiata Auto Poland, który w 2012 r. wyprodukował 348,5 tys. aut, w tym 94 tys. sztuk nieprodukowanej od stycznia Pandy.
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.biz