Cztery metropolie chcą zakazać wjazdu samochodom z silnikiem Diesla. Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać w 2025 roku. Wygląda na to, że to początek otwartej walki z silnikami wysokoprężnymi.
Paryż, Meksyk, Madryt oraz Ateny – władze tych miast zapowiedziały, że podejmą radykalne kroki w celu poprawienia jakości powietrza. Najbardziej drastycznym z nich jest zakaz wjazdu dla samochodów z silnikami Diesla. I to bez względu na spełnianą przez nie normę emisji spalin!
Jak przekonują przedstawiciele tych metropolii, fakt emitowania przez nie sadzy oraz tlenków azotu sprawia, że szczególnie przyczyniają się one do zanieczyszczenia powietrza i są odpowiedzialne za wiele chorób układu oddechowego u mieszkańców. Zapowiedziany zakaz poruszania się samochodami z silnikami wysokoprężnymi, jest efektem nacisków organizacji ekologów, którzy nakłonili władze, do przyspieszenia prac nad przepisami ograniczającymi zanieczyszczenie generowane przez samochody.
Od redakcji:
Z tym, że silniki Diesla emitują znacznie więcej szkodliwych substancji, niż benzynowe, trudno dyskutować. Zastanawia jednak bezkompromisowość opisywanego zakazu. Co z samochodami, których jednostki wysokoprężne mają filtry cząstek stałych oraz katalizatory SCR, rozwiązujące problem dużej emisji tlenków azotu oraz sadzy?
Czy powinno się wykluczać wszystkich, nawet osoby mające diesla spełniającego wyśrubowaną normę Euro 6? I co z samochodami takimi jak Audi Q7 e-tron? To auto dobre, bo hybryda plug-in, czy może truciciel, bo pod maską ma także 3-litrowego diesla?
Osobną kwestią jest fakt, że do tej pory rządy zachodnie promowały silniki Diesla, wskazując że mniej palą, a tym samym emitują mniej CO2. Owszem, ten gaz może wpływać na klimat, ale jest znacznie mniej szkodliwy niż cząstki stałe czy też tlenki azotu, na które od dawna zwracają uwagę Amerykanie.
Tak czy inaczej wszystko wskazuje na to, że rewolucja dzieje się na naszych oczach, a dni silników spalinowych, na początek wysokoprężnych, wydają się policzone.
Źródło: www.interia.pl