W gamie modelowej Mercedesa pojawiło się w ostatnim czasie kilka SUV-ów i crossoverów, ale chyba nikomu nie trzeba przypominać, że Mercedes słynie przede wszystkim ze swoich sedanów. Do redakcyjnego testu trafił Mercedes-Benz klasy C w ciekawej konfiguracji – 450 z napędem na cztery koła. Czy zakup niewielkiego auta w tak drogiej wersji ma sens?
W cenniku Mercedesa nastąpiła mała zmiana. Wersję C450 4Matic przemianowano na C43 4Matic, przy okazji wkładając do niej nową skrzynię biegów o 9 przełożeniach. W nasze ręce trafiła wersja sprzed modyfikacji, więc do dyspozycji mieliśmy przekładnię z siedmioma biegami.
Mniejsza klasa S
Z zewnątrz wszystkie Mercedesy są do siebie podobne i na pierwszy rzut oka trudno czasem odróżnić, czy mamy do czynienia z klasą C, E czy S. Nadwozie testowanego auta wzbogacono o elementy pakietu AMG, który sprawił, że przód samochodu jest bardziej agresywny dzięki dużym wlotom powietrza, a z tyłu na klapie wylądował spojler wykonany z włókna węglowego. Poza kilkoma ozdobami, to nadal subtelny i elegancki czterodrzwiowy Mercedes, któremu nie pasują pstrokate i krzykliwe kolory. Mimo szarego nadwozia i ciemnych kół auto i tak zwraca na siebie uwagę innych kierowców. Elementem przyciągającym sporo spojrzeń są przednie reflektory i tylne światła.
Magia dzieje się w środku
Projektantom wnętrza Mercedesa C udało się połączyć klasyczny styl z nowymi technologiami. Dodatkowo do testowanej wersji zdecydowano się dokupić pakiet elementów deski rozdzielczej z włókna węglowego. Resztę kokpitu pokryto wysokogatunkową skórą i alcantarą. całość wykonano z ogromną dbałością o detale. Aby nadać wnętrzu nieco sportowego charakteru, zdecydowano się na wymianę standardowych siedzeń w pierwszym rzędzie na dwa głębokie fotele ze zintegrowanymi zagłówkami. Co ciekawe, oprócz tego, że zapewniają one dobrze trzymanie ciała w zakrętach, to są bardzo wygodne. Spędzenie w nich nawet kilku godzin nie stanowi żadnego wyzwania.
Na pochwałę zasługuje także jakość wykonania kierownicy i sposób jej wyprofilowania. Idealnie leży w dłoniach i daje możliwość sterowania komputerem pokładowym, tempomatem, multimediami, a także dzięki łopatkom, mamy możliwość sterowania skrzynią biegów. Pod prawą ręką kierowcy umieszczono panel sterowania nawigacją, radioodtwarzaczem oraz innymi elementami składającymi się na cyfrowe środowisko pojazdu. Wszystkie opcje są wyświetlane przez monitor zamontowany na szczycie centralnej części deski rozdzielczej.
System działa intuicyjnie i łatwo z nim współpracować. Obsługa pozostałych funkcjonalności pojazdu nie jest skomplikowana i nawet osoby, które nie miały do czynienia z Mercedesami nie powinny mieć problemów z zapamiętaniem rozmieszczenia przycisków i przełączników. Na długiej liście wyposażenia dodatkowego jedną z ciekawszych pozycji są inteligentne światła. Dają one możliwość jazdy w trybie automatycznym, czyli same decydują, kiedy przełączyć światła mijania na drogowe, a także potrafią reagować na oślepianie innych kierowców. Takie rozwiązanie idealnie sprawdza się w czasie jazdy w złych warunkach, albo po nieoświetlonych drogach prowadzących np. w pobliżu lasów.
Najważniejszy jest napęd
Pod maskę testowanego auta trafił doładowany silnik V6, który generuje moc 367 KM i aż 520 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Poprzez siedmiobiegowy automat i układ 4Matic napęd może trafiać na wszystkie koła w proporcji maksymalnie 33 na przód i 67 na tył. Auto w tak wyposażonej wersji waży sporo ponad 1600 kg, ale silnik nie ma problemu, żeby poradzić sobie z rozpędzeniem klasy C do pierwszej setki w 4.9 sekundy. Jeśli spróbujemy osiągnąć taki czas, to najmocniejsze wciskanie w fotel czuć, kiedy silnik pracuje w zakresie od 2000 do 4200 obr./min. Auto wyrywa wtedy do przodu w akompaniamencie świetnie brzmiącego wydechu, który strzela i chrapie przy zmianach biegów.
Charakterystykę pracy silnika, zawieszenia i układu kierowniczego można zmieniać, wybierając spośród różnych trybów jazdy. Producent przewidział program komfortowy, sportowy i nastawiony na ekonomię jazdy, a także jeden dodatkowy, który możemy zaprogramować sami. W trybie komfortowym reakcje na gaz są nieco ospałe, a skrzynia pracuje aksamitnie gładko. Po przejściu w Sport, auto staje się ostre, głośne i chętne do szybkiego pokonywania zakrętów. Wyłączenie kontroli trakcji pozwala na utratę przyczepności i wprowadzenie auta w poślizg, ale dodatkowy przedni napęd utrzymuje auto w ryzach.
Jazda Mercedesem C450 4Matic to czysta przyjemność. Tym bardziej, że auto potrafi dopasować się do danej sytuacji. Jeśli planujemy spokojnie i bez szaleństw pokonać dłuższą trasę, to wybieramy tryb komfortowy, w którym obniżone zawieszenie nie męczy kierowcy dobijaniem czy hałasowaniem. Jeśli natomiast przyjdzie nam do głowy zużycie opon na torze, to po aktywacji trybu sportowego reakcje na gaz są błyskawiczne, a zawieszenie bezpośrednie. W każdym przypadku elektryczne wspomaganie kierownicy odbiera układowi nieco precyzji, ale nie zapominajmy, że to nie jest wyścigówka.
Prędkość maksymalna została ograniczona elektronicznie do 250 km/h i motor całkiem sprawnie radzi sobie z osiągnięciem limitu. W czasie poruszania się zwykłymi drogami wyprzedzanie nie stanowi żadnego problemu. Zużycie paliwa przy energicznym traktowaniu pedału gazu w czasie jazdy w mieście może wynosić nawet około 15-16 litrów benzyny na 100 kilometrów. Jednak jeżdżąc oszczędnie, z łatwością zejdziemy do średniej na poziomie 9 litrów.
Konkurencja i cena
Mercedes-Benz C43 (wcześniej C450) konkuruje przede wszystkim z BMW 335i Audi S4. W podstawowej wersji auto z gwiazdą kosztuje około 270 tysięcy złotych. Odpowiednik ze stajni BMW jest o 27 tysięcy złotych tańszy, a Audi żąda za nowe S4 aż 299 tysięcy złotych.
Nasza opinia
Testowany egzemplarz miał szereg płatnych opcji wyposażenia i jego cena przekraczała 380 tysięcy złotych. To doskonały przykład na to, że przy konfigurowaniu aut z segmentu premium trzeba zachować umiar, ponieważ nie trudno o wydanie na dodatki nawet 100 tysięcy złotych. To niemal tyle, ile kosztuje podstawowa wersja C180 (aktualnie 119 tys. zł). Mercedes C450 4Matic to samochód niemal idealny, ponieważ oprócz tego, że jest doskonale wykonany, to na dodatek potrafi być szybki, świetnie brzmi i może zabrać na pokład pięć osób.
Źródło: www.wp.pl