Ważą się losy przyszłości General Motors na rosyjskim rynku. Chociaż – oficjalnie – Amerykanie nie planują zupełnie opuszczać Rosji, nie można wykluczyć żadnego scenariusza.
Przypominamy, że już w 2013 roku szefostwo General Motors podjęło decyzję o wycofaniu z Europymarki Chevrolet, co tłumaczono złą sytuacją ekonomiczną w tym regionie świata.
Dla rosyjskiej fabryki w St. Petersburgu oznaczało to przestawienie linii produkcyjnych z modelu Cruze na Opla Astrę. Rosjanie nie cieszyli się nowym autem zbyt długo. W połowie ubiegłego roku GM podjęło decyzję o wycofaniu Opla z Rosji. Pod koniec roku zakład w St. Petersburgu przeszedł w stan „hibernacji”, co w języku ekonomii oznacza zakonserwowanie maszyn i masowe zwolnienia.
Rzecznik koncernu w Rosji – Nico Schmidt – w wywiadzie dla lokalnej agencji AUTOSTAT poinformował ostatnio, że – przynajmniej oficjalnie – General Motors nie zamierza całkowicie opuszczać lokalnego rynku, a jedynie – „zmienić swój model biznesowy”. Firma planuje skupić się na klientach segmentu premium.
Obecnie w Rosji sprzedawane są m.in. nowe auta marki Cadillac. Klientom – w ramach specjalnego importu – oferowane są również topowe modele Chevroleta: Corvette, Camaro i Tahoe.
Rzecznik skrzętnie unikał jednak odpowiedzi na wszelkie pytania dotyczące przyszłości fabryki w St. Petersburgu. Przypomniał jedynie, że w zeszłym roku sprzedaż aut w Rosji spadła o rekordowe 30 proc, a pierwszy kwartał bieżącego (spadek o kolejne 15 proc.) sugeruje dalsze pogłębianie się zapaści…