Jedną z przyczyn agonii FSO był fakt, że Polacy bardzo niechętnie decydowali się na nowe auta krajowej produkcji. Większość kierowców wolała używane auto z zachodu, niż nowego Lanosa.
Nabywcom nie można się jednak dziwić. Marna jakość produkowanych w czasach PRL samochodów sprawiła, że do krajowych aut podchodziliśmy z wyraźną niechęcią. Przestarzały konstrukcyjnie Polonez nie był w stanie rywalizować z zachodnimi konstrukcjami już w początku lat dziewięćdziesiątych. Stosunkowo nowoczesne samochody ze znaczkiem Daewoo, ze względu na brak własnej marki, musiały budować swoją rynkową pozycję od zera.
Tego typu problemów nie mieli Czesi. Długa, chlubna historia Skody sprawiła, że firma bardzo szybko znalazła zachodniego inwestora. W przeciwieństwie do Polaków, nasi sąsiedzi zawsze chętnie kupowali teżauta własnej produkcji.
Czeskie przywiązanie do Skody daje o sobie znać również dzisiaj. Z zazdrością i uznaniem śledzić możemy rankingi popularności samochodów na tamtejszym rynku. Mało kto zadaje sobie sprawę, że w pierwszej trójce najczęściej kupowanych w Czechach pojazdów znajdują się wyłącznie auta produkcji Skody!
Jak informuje instytut Samar, po pierwszych 10 miesiącach bieżącego roku, na szczycie czeskiej listy sprzedaż – podobnie jak w Polsce – znajduje się Skoda Octavia. Na auto zdecydowało się już prawie 17 tys. klientów. Druga na liście bestsellerów jest Skoda Rapid, która znalazła w tym roku już 10,5 nabywców. Ostatnie miejsce na podium, mimo długiego rynkowego stażu, zajmuje Skoda Fabia. Czescy dealerzy dostarczyli klientom już przeszło 7,4 tys. tych aut.
O tym, jak mocną pozycję ma na rodzimym rynku producent z Mlada Boleslav świadczy wynik pierwszego z pojazdów sklasyfikowanych poza podium. Najlepiej sprzedającym się w Czechach zagranicznym samochodem jest obecnie Volkswagen Golf. Od stycznia do końca października na kompakt z Niemiec zdecydowało się nieco ponad 5,5 tys. osób. To przeszło trzy razy mniej, niż w przypadku – klasyfikowanej w tym samym segmencie rynku – Octavii…
Interia.pl