30,5 tys. zł za nową Ładę. Kupiłbyś?

23 listopada minął równy rok od oficjalnej rynkowej premiery pierwszej „Łady nowej generacji” – zbudowanego w oparciu o zupełnie nową platformę modelu Vesta. Czy samochód przypadł do gustu lokalnym nabywcom?

Chociaż premiera auta zbiegła się w czasie z apogeum kryzysu finansowego będącego następstwem sankcji gospodarczych nałożonych na Rosję za aneksję Krymu, auto spotkało się z ciepłym przyjęciem. W pierwszych dwunastu miesiącach rynkowej kariery Vesty Łada dostarczyła rosyjskim klientom już 48 779 egzemplarzy tego modelu. Oznacza to, że każdego dnia na rosyjskie drogi wyjeżdżały 133 nowe auta!

Przypominamy, że Vesta jest pierwszym z pojazdów opracowanych w Rosji, dla których fundamentem jest nowa płyta podłogowa Łada B/C stworzona wspólnie z inżynierami Renault-Nissan.

Klasyczny sedan o kompaktowych wymiarach mierzy równo 4,41 m długości, 1,76 m szerokości i 1,49 m wysokości. Dzięki rozstawowi osi wynoszącemu 2,63 m w kabinie wygodnie podróżować może czwórka dorosłych pasażerów. W bagażniku pomieszczą się pakunki o objętości 480 l.

Auto oferowane jest na rodzimym rynku ze sprawdzonym, benzynowym silnikiem konstrukcji Renault. Czterocylindrowa jednostka z szesnastozaworową głowicą legitymuje się mocą 106 KM i osiąga maksymalny moment obrotowy 148 Nm. Napęd standardowo przenoszony jest na koła przedniej osi za pośrednictwem ręcznej, pięciostopniowej skrzyni biegów. Łada Vesta przyspiesza do prędkości 100 km/h w 11,8 s i osiąga prędkość maksymalną 178 km/h.

Obecnie za najtańszą Vestę zapłacić trzeba w rosyjskim salonie 509 tys. rubli. Topowy model to wydatek 740 tys. rubli. W przeliczeniu na złotówki ceny wahają się między 30,5 a 47 tys. zł.

W tym miejscu warto dodać, że w październiku Vesta dołączyła do grona stu najpopularniejszych nowych pojazdów na drogach Starego Kontynentu. Samochód uplasował się wówczas na… 99 miejscu zestawienia. Auto eksportowane jest m.in. do dawnych republik radzieckich. Produkcja, już w zeszłym miesiącu, przekroczyła pułap 50 tys. egzemplarzy.

Źródło: www.interia.pl