Zniknęła tania marka? Opel znalazł klucz do kieszeni polskich kierowców

Na polskim rynku najbardziej zyskują producenci samochodów mający dobrą ofertę dla Kowalskiego ze szczuplejszym portfelem. Wygląda na to, że po zniknięciu taniego Chevroleta Opel znalazł klucz do kieszeni polskich kierowców…

Opel podliczył słupki za pierwszy kwartał 2014 roku. Łącznie po trzech miesiącach sprzedaż niemieckiej marki na polskim rynku wyniosła niemal 7 tysięcy samochodów – to wynik lepszy o ok. 44 proc. w porównaniu do tego samego okresu 2013 roku.

Wojciech Mieczkowski, dyrektor generalny General Motors Poland, podkreśla, że osiągnięcie Opla jest w głównej mierze spowodowane zwiększeniem sprzedaży do klientów indywidualnych, w przeciwieństwie do innych marek, gdzie wynik opierał się na „kratce”. Jego zdaniem może to świadczyć o dobrze przyjętej ofercie. Samochodów do firm producent z Russelsheim sprzedał ok. 600 sztuk.

Najchętniej wybieranym modelem Opla była corsa (2159 sztuk) – ten samochód jest liderem w swojej klasie, jeśli chodzi o sprzedaż indywidualną. Druga lokata to astra (1989 egzemplarzy), trzecie miejsce na podium przypadło insigni (1119 sztuk). Także samochody dostawcze Opla cieszyły się powodzeniem – ich sprzedaż wzrosła w pierwszym kwartale o prawie 50 proc. Najpopularniejszym modelem vivaro – ponad 66 proc. wzrostu i 298 sprzedanych egzemplarzy.

Czy lepsza kondycja Opla może być spowodowana decyzją koncernu GM o wycofaniu z polskiego rynku tańszego Chevroleta?

Oferta Opla i Chevroleta była adresowana do innych grup klientów. Nasza nowa propozycja jest skierowana do klientów, którzy szukają produktów budżetowych – finansowanie 4×25 to rozwiązanie, które pozwala na większą dostępność samochodów. Fabryczna instalacja gazowa na promocyjnych warunkach to tańsze koszty eksploatacji – w przypadku corsy inwestycja zwraca się już po roku użytkowania przy założeniu, że roczny przebieg wyniesie 20 tys. km. Te rozwiązania wychodzą naprzeciw klientom, którzy mogliby poszukiwać w Oplu tego czego już nie mogą znaleźć w Chevrolecie, jest to również danie pewnych narzędzi dilerom, którzy prowadzili działalność dwumarkową – powiedział w rozmowie z portalem dziennik.pl Wojciech Mieczkowski, dyrektor generalny General Motors Poland.

Czym dokładnie Opel chce trafić w gust Kowalskiego z chudszym portfelem? W pierwszej kolejności niemiecki producent stawia na LPG i dla zainteresowanych corsą, astrą lub merivą oferuje fabryczną instalację LPG w cenie 2 tys. zł.

Kolejna nowość to wprowadzenie wydłużonej gwarancji producenta Opel FlexCare – kierowca po upływie standardowej gwarancji może dokupić „zabezpieczenie” na rok, dwa lub trzy lata z limitem od 45 tys. km do 150 tys. km.

Dla osób, których nie stać na jednorazowe wyłożenie gotówki na nowe auto Opel wymyślił kredyt 4×25 proc. Przez cztery lata co roku trzeba wpłacić 25 proc. wartości samochodu. Co ciekawe przy okazji debiutu tego modelu finansowania kierowca dodatkowo do standardowej gwarancji dostanie gratis jej wydłużenie o kolejne 2 lata – dzięki temu samochód będzie chroniony gwarancją przez 4 lata lub 60 tys. km przebiegu. Na taką ofertę można liczyć od 10 do 13 kwietnia.

Wreszcie ukłon w stronę osób zainteresowanych używanym oplem. Niemiecki producent oferuje polskim kierowcom bazę danych z historią aut z drugiej ręki – zarówno z krajowego rynku jak i sprowadzonych do Polski (już 40 tys. zarejestrowanych samochodów). W opinii Mieczkowskiego informacja z takiej bazy może podnieść wartość pojazdu przy późniejszej odsprzedaży.

Źródło: dziennik.pl