Skoda wykańcza Volkswagena? Ma przestać robić wewnętrzną konkurencję i zacząć płacić

Według doniesień Reuters, VW na tyle mocno odczuwa skutki konkurencji ze strony Skody, że szefowie koncernu pod naciskiem związków zawodowych rozważają, jak uczynić czeską markę mniej konkurencyjną.

Przejęcie Skody przez koncern Volkswagena 26 lat temu, było dużym wydarzeniem na motoryzacyjnym rynku Europy Środkowo Wschodniej. I choć większość komentatorów zgodnie podkreślała, że to dla czeskiej marki duża szansa na rozwój, mało kto przypuszczał, że producent z Malda Boleslav aż tak „rozwinie skrzydła”.

Volkswagen zapewnił Skodzie nie tylko finansowanie, ale także dostęp do technologii umożliwiającej rozwój. Początkowo modele produkowane w Czechach nie stanowiły konkurencji dla bardziej prestiżowych konstrukcji Volkswagena. Jednak z biegiem lat, w kuluarowych rozmowach towarzyszących premierom nowych modeli Skody, coraz częściej można było usłyszeć opinię – „Jak VW mógł do tego dopuścić?”

Modele Skody zagrażają VW

Nowe modele Skody, zbudowane w dużej mierze na tych samych podzespołach, co produkty Volkswagena zaczęły podbierać klientów niemieckiej marce. Czara goryczy przelała się po prezentacji najnowszej Skody Superb, która zdobyła powszechne uznanie nie tylko za ponadprzeciętnie przestronne wnętrze, które było zawsze znakiem rozpoznawczym modelu, ale także za jakość wykończenia przedziału pasażerskiego i dobry układ jezdny. Oliwy do ognia dodała premiera doskonale przyjętej przez rynek Skody Kodiaq, która bezpośrednio zagroziła pozycji świetnie sprzedającego się Volkswagena Tiguana.

Sygnał, jaki popłynął ze strony klientów do szefów Volkswagena wydaje się być jasny – coraz chętniej sięgają po najnowsze modele Skody, zamiast kupować Volkswageny.

Rentowność czeskiej marki imponuje

Według Reutersa są dwie kluczowe kwestie, które umożliwiają Skodzie utrzymanie niższych cen produktów, a także wysokiej marży zysku (8,7%, co jest wynikiem drugim po Porsche w portfolio wszystkich marek należących do koncernu VW). Pierwsza, to prawie czterokrotnie niższe koszty pracy w czeskich fabrykach Skody (średnie wynagrodzenie wg Reuters to 10,80 euro za godzinę), w porównaniu do płacy w niemieckich fabrykach (38,70 Euro za godzinę wg Reuters). Natomiast druga to fakt, że Czesi w zbyt małym stopniu dokładają się do finansowania badań nad rozwojem nowych technologii, z których korzystają.

Źródła Reutersa wskazują, że związki zawodowe zaniepokojone, że moce przerobowe w niemieckich fabrykach nie są w pełni wykorzystywane i domagają się przeniesienia części produkcji Skody do Niemiec. Ponadto sugerują, że Skoda powinna płacić więcej za technologię, którą wykorzystuje do tworzenia własnych modeli (np. za korzystanie z platformy MQB).

Przejęciu Skody przez Niemców towarzyszyło proste założenie – czeski producent miał przyciągnąć klientów, którzy dotąd nie kupowali produktów spod znaku Volkswagena. Jednak w między czasie, na tyle „rozwinął skrzydła”, że zaczął zagrażać najmocniejszej marce w koncernie. Problemu kanibalizacji modeli VW przez auta z Czech, nie mogą nie dostrzegać szefowie koncernu. Według Reutersa, przedstawiciele zarządu jasno mówią o konieczności przemyślenia strategii tak, by uniknąć wchodzenia sobie obu marek w paradę.

Jedno jest pewne – na wykresach księgowych z Wolfsburga, słupek zysku Skody mocno się wyróżnia. Najprawdopodobniej częścią tego zysku, Czesi będą się musieli podzielić z koncernem.

Źródło: www.moto.pl