Rejestracje aut osobowych w kwietniu 2013: Spadki wyhamowały

Czy nieco lepsze niż rok wcześniej wyniki kwietnia są zapowiedzią powrotu dobrej koniunktury na polski rynek? Eksperci są ostrożni w formułowaniu tego typu tez. Przypominają, że statystki mogą być mylące – uwzględniają, bowiem także auta rejestrowane przez dealerów „na siebie” oraz samochody będące przedmiotem reeksportu, z których część rejestrowana jest tymczasowo na terenie Polski, a następnie sprzedawana za granicę. Branża liczy na nadejście lepszych czasów na jesieni. Sytuacja może być jednak inna od oczekiwań.
W kwietniu Polacy kupili i zarejestrowali 23 927 nowych samochodów osobowych i osobowych z homologacją ciężarową. To wynik o 4,85 proc. gorszy w porównaniu z marcem, ale zarazem o 1,61 proc. lepszy, gdy zestawimy go z wynikami sprzed roku. Na bezrybiu i rak ryba, szczególnie, że marzec tego roku był słabszy od tego samego miesiąca 2012 roku aż o 14,18 proc. Od stycznia do kwietnia w Polsce zarejestrowano 99 286 nowych aut osobowych i osobowych z homologacją ciężarową, o 1,44 proc. mniej niż przed rokiem.

Potrzebna drobna poprawka
Dobre wyniki kwietnia nie zdołały przywrócić wzrostu liczby zarejestrowanych aut, ale umożliwiły, chociaż powstrzymanie dalszych spadków. Na koniec marca rynek słabł (rok do roku) o 2,36 proc. Dla porównania warto przypomnieć, że pod koniec stycznia liczba zarejestrowanych aut wzrosła o 8,56 proc., miesiąc później wzrost skurczył się do 4,87 proc. Czy dobre wyniki rejestracyjne z kwietnia oznaczają, że na rynek powróciła dobra koniunktura? To raczej mało prawdopodobne. Należy pamiętać, bowiem o dwóch czynnikach, które coraz mocniej wpływają na statystki. Pierwsza kwestia to zjawisko rejestrowaniu przez dealerów aut „na siebie” oraz rosnący reeksport samochodów, z których część rejestrowana jest tymczasowo na terenie Polski, a następnie sprzedawana za granicę.

Firmy rządzą na rynku
W kwietniu udział firm w całkowitej liczbie rejestracji samochodów osobowych wyniósł 59 proc.. W liczbach bezwzględnych oznacza to, że użytkownicy instytucjonalni kupili 14 011 aut. W 2013 roku (do końca kwietnia) udział firm w rynku nowych samochodów osobowych wyniósł prawie 53 proc. (prawie 52,5 tys. szt.; wzrost o 3,01 proc r/r). Rok wcześniej udział ten wynosił 50,6 proc. Wynik ten nie odzwierciedla w pełni rynku klienta instytucjonalnego. Ze względu na specyfikę CEPiK część firm – osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą oraz spółek cywilnych klasyfikowanych jest po stronie klienta indywidualnego. Na podstawie dotychczas obserwowanych trendów można przypuszczać, iż udział klienta instytucjonalnego zbliża się do niemal 80 proc. całego polskiego rynku nowych aut.

Na razie zgodnie z planem
W wywiadzie dla IBRM Samar, Ralf Berckhan, prezes polskiego oddziału koncernu Volkswagen (patrz tekst obok), podkreśla, ze celem strategicznym koncernu w Polsce jest utrzymanie pierwszej pozycji Skody i walka o fotel wicelidera dla Volkswagena. Na razie, scenariusz ten udało się w pełni zrealizować. Skoda, lider rankingu samochodów osobowych w Polsce, zarejestrowała do końca kwietnia 12 498 aut, o 4,24 proc. mniej niż przed rokiem. Udział w rynku czeskiej marki wyniósł 12,59 proc. Od dłuższego czasu kurczy się on jednak z miesiąca na miesiąc. Na koniec I kwartału czeska marka miała 12,70 proc. krajowego rynku nowych samochodów osobowych, na koniec lutego 13,66 proc., a na koniec stycznia – 15,93 proc. Drugi w rankingu Volkswagen, od stycznia do kwietnia zarejestrował w Polsce 9 223 samochody, o 25,48 proc. więcej niż przed rokiem.  Udział w rynku Volkswagenów na koniec kwietnia wynosi 9.29 proc. Na koniec I kwartału wynosił on 9,47 proc. wobec 9,54 proc. na koniec lutego i 10 proc. pod koniec pierwszego miesiąca tego roku.

KIA goni faworytów
Trzecią pozycję na podium zajmuje po czterech miesiącach Toyota. Japońska marka zarejestrowała w Polsce w tym czasie 8 078 aut, o 2,05 proc. więcej niż przed rokiem.  Udział w rynku Toyoty wyniósł 8,14 proc. To nie jedyna dalekowschodnia marka, która chce wziąć udział w walce o podium. Zajmująca w zestawieniu czwartą lokatę koreańska KIA zarejestrowała od stycznia do kwietnia 6 722 nowe samochody osobowe. To wynik o 27,58 proc. lepszy niż przed rokiem. Koreańczycy na koniec kwietnia mają 6,77 proc. krajowego rynku.

Złoto już nie dla Aurisa
Auris w kwietniu nie powtórzył sukcesu z marca, kiedy był najczęściej rejestrowanym w Polsce modelem samochodu osobowego. Wszystko wróciło na stare tory. W marcu Polacy kupowali i najczęściej rejestrowali Skody Fabie (1 000 sztuk). Z wynikiem 4 122 sztuk, czeska marka prowadzi także w klasyfikacji generalnej. Na drugiej pozycji znalazła się siostrzana Octavia (odpowiednio 816 i 3 540 sztuk). Auris w kwietniu pojawia się dopiero na czwartej pozycji (702 auta), a w klasyfikacji liczonej narastająco od początku roku – na ósmej (2 317).

Mercedes na czele?
W kwietniu zarejestrowano w Polsce 2 325 aut segmentu premium, co oznacza wzrost o 22,69 proc. w porównaniu z kwietniem 2012 roku (spadek o 2,96 proc. wobec poprzedniego miesiąca). W sumie w ciągu czterech miesięcy 2013 roku zarejestrowano w Polsce 8 213 aut z wyższej półki, o 9,45 proc. więcej niż przed rokiem.  W tym samym okresie Polacy kupili i zarejestrowali 91 073 samochody segmentu tzw. marek popularnych. Spadek wyniósł  2,31 proc.

Na koniec kwietnia w segmencie premium nastąpiła radykalna zmiana na podium. Z czwartej pozycji na koniec marca na pierwsze miejsce awansował Mercedes. Koncern ze Stuttgartu zarejestrował w Polsce w tym okresie 1 877 samochodów, o 21,65 proc. więcej niż przed rokiem. Te wyniki to głównie zasługa bardzo dobrze sprzedających się: modelu CLA oraz aut z klasy A. Audi spadło z pierwszej w marcu, na drugą pozycję. Od stycznia do kwietnia firma zarejestrowała 1 839 aut tej marki, o 17,73 proc. więcej niż przed rokiem. Na trzeciej pozycji jest BMW. Polacy kupili i zarejestrowali tylko o dwie sztuki mniej aut tej marki niż Audi. Był to wynik 2,34 proc. lepszy niż przed rokiem. Na czwartą pozycję spadło Volvo. Szwedzka marka zarejestrowała 1 775 samochodów, o 3,74 proc. więcej niż przed rokiem.

Sytuacja wyglądałaby jednak inaczej, gdyby ze statystyk wyeliminowano Citana. Model ten nie ma odpowiednika w ofercie pozostałych marek premium. W tym przypadku Audi utrzymałoby pierwszą pozycję. Na drugiej znalazłoby się BMW, a Mercedes spadłby na trzecią pozycję. Volvo pozostałoby tuż za podium.

Lepsze czasy nadejdą jesienią?
Pytanie, co czeka branżę w najbliższej przyszłości? Rynek jest bardzo słaby. W salonach coraz rzadziej pojawiają się klienci indywidualni. Trudno się temu zresztą dziwić. Niepewna sytuacja na rynku, niepokój o zarobki i utrzymanie miejsc pracy, coraz wyższe koszty utrzymania, kłopoty z uzyskaniem kredytu na samochód, wysoki koszt zakupu paliwa i ubezpieczeń  skutecznie zniechęcają do zakupów, lub wpływają na ich przełożenie w czasie. – Przy tym wszyscy szukają dobrych okazji, czyli zakupu jak najtańszego auta -pomijam tu segment premium. A dealerzy, przy ciągle rosnących kosztach i dramatycznie kurczących się marżach, nie mogą dalej obniżać cen – podkreśla Jacek Ballaun, dealer marek KIA i Fiat Professional, prowadzący też autoryzowany serwis Nissana.
Sprzedaż i zyski dealerów ratują już w zasadzie tylko firmy i działalność serwisowa. Trudno, więc w branży motoryzacyjnej znaleźć duże pokłady optymizmu. – Wzrost rynku w kwietniu nie jest przełomowy, to raczej wynik porównywalny do ubiegłorocznego. Przewiduję, że rynek będzie nadal dryfował i ostatecznie zakończy się podobnym wynikiem jak w 2012 roku,  choć dla naszej marki ten rok bardzo dobrze się zapowiada – zaznacza Łukasz Paździor, dyrektor zarządzający Mazda Motor Poland.
Przez najbliższe miesiące sytuacja – zdaniem dealerów i importerów – raczej nie ulegnie poprawie. – Lepiej ma być podobno od jesieni. Wszyscy w branży już na to niecierpliwie czekamy – dodaje Jacek  Ballaun.

Sytuacja może być jednak inna od oczekiwań. – Z początkiem przyszłego roku rząd wprowadzi zmiany w sposobie odliczania podatku VAT zawartego w cenie samochodu kupowanego przez firmę, co niekoniecznie przełoży się na lepszy wynik sprzedaży pod koniec tego roku – komentuje Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar

IBRM Samar, Autor Paweł Janas