R. Jania, Pilkington: drugie półrocze będzie lepsze niż oczekiwaliśmy

Pierwsze półrocze minęło bez niespodzianek. W drugim poziom zamówień może być wyższy od przewidywanego. Zakończyliśmy inwestycję w Chmielowie i skupiamy się na doprowadzeniu nowych procesów do najwyższego poziomu operacyjnego – mówi wnp.pl Ryszard Jania, prezes Pilkington Automotive Polska.

Spotykamy się w Gliwicach na uroczystości oficjalnego uruchomienia produkcji nowej Astry. Jesteście tu jako dostawca?

– Nie bezpośrednio. Raczej jako przedstawiciele koncernu, który produkuje szyby do tego modelu. Na razie szyby do nowej Astry są dostarczane przez nasz zakład we Włoszech, ale może się zdarzyć, że produkcja zostanie transferowana do nas.

Jak zamknęliście pierwsze półrocze?

– Zupełnie dobrze. Tak jak planowaliśmy, bez negatywnych niespodzianek. Bez pozytywnych zresztą także. Te szykują się chyba w drugiej połowie roku. Wygląda na to, że rynek jest żywszy niż zakładaliśmy pół roku temu. Liczymy na to, że ziszczą się obecne prognozy, a wówczas sprzedaż się poprawi.

Wielkość sprzedaży w pierwszym półroczu to około 4 mln szyb, a obroty to około pół miliarda złotych. Spodziewamy się, że w całym roku przekroczymy miliard.

Jaka jest struktura sprzedaży?

– Produkujemy zarówno na pierwszy montaż, jak i aftermarket i od jakiegoś czasu proporcja jest stała. Wartościowo, ponad 20 proc. trafia na rynek części zamiennych, ilościowo odsetek jest mniejszy i wynosi ok. 15 proc., bo to przeważnie szyby przednie.

Jak będzie wyglądał dalszy rozwój zakładu?

– Właśnie zakończyliśmy inwestycję prowadzoną od roku 2011 i skupiamy się na doprowadzeniu nowych procesów do najwyższego poziomu operacyjnego, a więc nie planujemy kolejnych większych inwestycji. Oczywiście poza corocznymi inwestycjami odtworzeniowymi lub uzupełniającymi produkcję.

Pierwsze linie w Chmielowie ruszyły już w roku 2012, ale większość dopiero uruchamiamy. Za rok o tej porze będziemy mogli mówić o pełnym wypełnieniu. Porównując pełne lata uzyskamy wzrost o 20 – 25 proc.

W Chmielowie zbudowaliśmy od podstaw nowy zakład za blisko pół miliarda złotych. Mamy tam zupełnie nowe technologie gięcia szyb przednich, bocznych i tylnych, a także produkcję dużych szyb dla samochodów ciężarowych i szyb na aftermarket. Wyroby są lepsze jakościowo, bardziej przewidywalne, bardziej powtarzalne.

Wykonujemy tam też sporo operacji dodatkowego montażu – dzisiaj „gołych” szyb się nie sprzedaje, na tej szybie zawsze coś jest. Nowa produkcja będzie umożliwiała m.in. wykorzystanie technologii Head Up Display. W Chmielowie jest także magazyn i stamtąd są robione wysyłki.

Czy technologia też się zmienia?

– Szyby to wciąż szkło, ale ten materiał także staje się coraz bardziej zaawansowany. Możemy np. mówić o różnych kolorach szkła. Dzisiaj szyby są przede wszystkim nieco zielonkawe. Chodzi o zmniejszenie absorpcji ciepła do wewnątrz. Zielona szyba ma większą zdolność atermiczną, więc wnętrze mniej się nagrzewa i klimatyzacja może pracować na mniejszych obrotach.

Widać trend do zmniejszania grubości i wagi szyb. Kiedyś standardowe szyby przednie to 2 x 2,1 mm. Dziś to złożenie szyb 2,1 mm i 1,8 mm, a nawet 1,6 mm. Z drugiej strony są producenci, którzy chcą mieć szyby grubsze. Dotyczy to zwłaszcza szyb bocznych, które są czasami grubsze niż standardowe 3,15 mm. Mają nawet 4 mm czy 5 mm. Trend nie jest więc jednoznaczny. Wiele zależy od wersji samochodu, segmentu rynkowego.

Jak duża jest produkcja?

– W Polsce wytwarza się kilkanaście milionów szyb, w tym 4 mln szyb przednich, co stanowi ok. 10 – 11 proc. europejskiego rynku. Po roku 2008, kiedy mieliśmy dołek sytuacja dość mocno się zmieniła. Obecnie jednak jeszcze nie doszliśmy do poziomu roku 2007. Obecnie bardzo charakterystyczna jest coraz większa zmienność zamówień. Rynek jest bardzo zindywidualizowany. Wcześniej większa była stabilność zamówień. Sądzę, że to wynik rozchwiania rynku, ale z drugiej strony zwiększa się także ilość wersji wyrobów. Jeden model potrafi mieć nawet kilkanaście wersji.

W przypadku szyb nie do końca ostateczny odbiorca wie, co ma w samochodzie. Z punktu widzenia produkcji mniejsza ilość wersji jest lepsza, bo pozwala na osiągnięcie większej efektywności. Zwłaszcza jeżeli klient i tak tego nie zauważa.

Nowością są także szyby boczne laminowane. Co prawda są w ofercie już od kilku lat, ale tylko w droższych wersjach samochodów. To zdecydowanie poprawia wyciszenie wnętrza i np. bezpieczeństwo przed włamaniem. Coraz powszechniejsze są przednie szyby ogrzewane. Przeważająca technologia to wtapianie drutów w folię, ale są także technologie napylania środka przewodzącego na szybę, czy na folię. Sprzedaż takich szyb rośnie. Zaczęło się od Forda, a dziś wykorzystuje to coraz więcej producentów. Stanowią one około 15 proc. naszej produkcji. Sądzę, że 10 – 15 proc. to też udział tych szyb w całym rynku.

Co to dla was oznacza?

– To zmiany raczej ewolucyjne niż rewolucyjne. Wersje podstawowe pozostają, a dochodzą nowe wersje, zwłaszcza dla segmentów premium. Zmienia się częstotliwość produkcji, ilość wykorzystywanych komponentów i materiałów.

AUTOR:  WNP.PL (ROZMAWIAŁ: PIOTR MYSZOR)