Najlepsze modele roku 2012 według Euro NCAP

Fabrice Crevola, dyrektor marketingu Renault Polska: Nasze działania antykryzysowe idą dwutorowo. Po pierwsze, naszą odpowiedzią na trudne czasy są liczne premiery nowych aut marki Renault. Po drugie, w tym roku mocno stawiamy na wzrost sprzedaży naszej drugiej marki, czyli Dacii, która właśnie odnowiła wszystkie swoje modele. W ubiegłym roku jej sprzedaż w Polsce szła bardzo dobrze – była marką o największym wzroście sprzedaży! W tym roku chcemy jeszcze poprawić te wyniki.
Paweł Janas, IBRM Samar: Renault zakończyło ubiegły rok na 9-tej pozycji w rankingu rejestracji nowych samochodów osobowych. Nie trudno odgadnąć, że wynik ten Was nie satysfakcjonuje.

Fabrice Crevola, dyrektor marketingu Renault Polska: Oczywiście, że nie. Marzy nam się oczywiście pierwsze miejsce.

?

Tak, na razie to plany nieco na wyrost. Jesteśmy jednak przekonani, że stać nas w tym roku na awans o kilka pozycji.

Jak Renault zamierza to osiągnąć?

W tym roku odmładzamy gamę dostępnych na polskim rynku modeli. Już pod koniec 2012 r. do sprzedaży trafiło Clio czwartej generacji. Zostało ono bardzo dobrze przyjęte przez sieć dealerską i klientów, a to przekłada się na dużą liczbę zamówień. To dopiero pierwsze auto z serii nowych modeli wprowadzanych do oferty. Już za kilka dni będzie można zamawiać Fluence’a po face liftingu. Sprzedaż ruszy w lutym To ważny dla nas samochód, bo w Polsce od zawsze dobrze sprzedawały się nasze sedany. W marcu w salonach pojawi się Nowe Clio GrandTour, czyli wersja kombi, chętnie kupowana przez floty. Kolejna premiera to odnowiony, zgodnie z nowym wizerunkiem marki, Scenic, który w ofercie znajdzie się w kwietniu. A jeszcze przed wakacjami do sprzedaży trafi Renault Captur – najważniejszy nowy model w naszej gamie.

W ubiegłym roku Renault lepiej wiodło się w sprzedaży aut dostawczych. Druga pozycja w rankingu rejestracji to niezły wynik. Czy jest szansa na jego powtórzenie?

To będzie trudne zadanie, choć oczywiście chcemy utrzymać miejsce na podium, Dlaczego? Niedawno jedna z konkurencyjnych marek (Peugeot – red.) wygrała przetarg na dostawę 1257 pojazdów dla Poczty Polskiej. Biorąc pod uwagę, że cały polski rynek samochodów dostawczych to około 42 tysiące sztuk rocznie, przetarg tej wielkości ustawia sytuację na rynku i miejsce w rankingu na cały rok. My oczywiście też startowaliśmy w tym przetargu; nie było to jednak rentowne przedsięwzięcie

W gamie samochodów dostawczych także szykujecie jakieś premiery?

Tak, w tym roku chcemy odnowić gamę modelu Kangoo, który także otrzyma wygląd zgodny z nowym wizerunkiem marki Renault.

Czy Renault w Polsce ma jakiś pomysł na kryzys?

Nasze działania antykryzysowe idą dwutorowo. Po pierwsze, naszą odpowiedzią na trudne czasy są liczne premiery nowych aut marki Renault. Po drugie, w tym roku mocno stawiamy na wzrost sprzedaży naszej drugiej marki, czyli Dacii, która właśnie odnowiła wszystkie swoje modele. W ubiegłym roku jej sprzedaż w Polsce szła bardzo dobrze – była marką o największym wzroście sprzedaży!. W tym roku chcemy jeszcze poprawić te wyniki.

Dlaczego sprzedaż Dacii ma być receptą na trudne czasy?

Nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie. Auta te mają oczywiście atrakcyjną cenę, lecz nie chodzi tu tylko o sam zakup, a raczej o najlepszy stosunek jakości i wyposażenia do cen tych aut. Większość sprzedawanych przez nas modeli Dacii jest wyposażona w fabryczną instalację LPG, co pozwala użytkownikowi znacznie obniżyć koszty eksploatacji pojazdu. To bardzo efektywne narzędzie antykryzysowe, podobnie jak niskie koszty przeglądów czy możliwość przedłużenia gwarancji nawet do 5 lat. Podobnie jak w przypadku Renault, w gamie Dacii czeka nas kilka premier. Po ubiegłorocznych debiutach Lodgy, Dokkera i Sandero, na pierwszy ogień pójdzie Nowy Logan. W połowie roku czeka nas jeszcze jeden debiut auta ze stajni Dacii, szczegółów nie mogę na razie ujawnić. Do Dacii należy dziś 3,5 proc. rynku w Polsce, sądzimy jednak, że marka ma o wiele większy potencjał.

Oczywiście, najlepszą obroną jest atak, ale czy odnowienie gamy aut wystarczy na kryzys?

Oprócz premierowych modeli, staramy się tak skonstruować ceny, by klienta było stać na korzystny zakup. Cały czas przygotowujemy ciekawe oferty finansowe – kredyty, promocyjne ubezpieczenia czy rozbudowane pakiety serwisowe. Tak jest na przykład w przypadku Clio. Za 900 złotych klient może nabyć tzw. pakiet serwisowy ZEN. To czteroletnia gwarancja i opieka serwisowa wraz z ubezpieczeniem pojazdu. W porównaniu z dotychczasową dwuletnią gwarancją, pozwala to znacznie obniżyć koszty eksploatacji samochodu.

Czy to nie jest czasem próba obrony przed agresywnymi działaniami marek koreańskich? Hyundai oferuje przecież 5 lat gwarancji a Kia nawet 7.

Niewątpliwe auta azjatyckie w wielu krajach objęte są wyjątkowo długi okresem gwarancji. Tak, to także nasza odpowiedź na działania konkurencji.

Czy kryzys dotknął sieć dealerską Renault? Czy wszyscy przetrwali ubiegły rok?

Nikt nie zbankrutował, jeśli to Pan miał na myśli. W związku z koniecznością podpisania nowych umów dealerskich musieliśmy jednak rozstać się z czterema naszymi dealerami, którym słabsza kondycja finansowa uniemożliwiła realizowanie nowych zadań, w tym modernizacji salonów. Sieć pozostała jednak stabilna, pojawili się także następni przedsiębiorcy. Dziś auta Renault są sprzedawane w 97 salonach, w tym 71 punktów prowadzi także sprzedaż aut Dacii. I na tym poziomie sieć pozostanie w następnych latach.

Na początku grudnia ubiegłego roku Renault podniosło ceny swoich aut. Czy planujecie kolejne podwyżki?

Niedawno lekko wzrosły ceny Nowego Clio. Biorąc pod uwagę kryzys i zmniejszenie siły nabywczej Polaków, na razie nie planujemy kolejnych podwyżek.

Cena auta to dziś wyjątkowo ważna kwestia dla klientów, zarówno indywidualnych jak i firm. Będzie ich w tym roku więcej w salonach czy czeka nas załamanie sprzedaży?

Pierwsza część roku przyniesie spadek na całym rynku, w drugiej połowie możemy liczyć na lekki wzrost. W sumie rynek prawdopodobnie pozostanie na poziomie zbliżonym do ubiegłorocznego. Dalej będziemy też obserwować odpływ z salonów klientów indywidualnych, a sprzedaż ratować będą, w jeszcze większym niż dotąd stopniu, firmy.

IBRM Samar, Autor Paweł Janas