Moto-kryzys nie jest przecież zaskoczeniem

Nie ma co ukrywać, że mówiąc o trudnościach branży motoryzacyjnej, w pierwszej chwili myśli się o wytwórcach samochodów. Jednak na Śląsku najwięcej jest dostawców części i podzespołów do samochodów . To oni mogą najmocniej odczuć perturbacje europejskiego rynku. Czy tak jest w istocie? Pytamy o to Artura Klubę HR Managera w tyskim Isuzu (Ispol), wytwarzającym silniki Diesla.
Artur Kluba: – Sytuacja kryzysowa to nie jest coś co się wydarzyło w ciągu ostatniego miesiąca. To trwa już od dłuższego czasu i odczuwamy tego skutki. Wiąże się to z dostosowaniem poziomu zatrudnienia w firmie do wolumenu produkcyjnego. Nie jest to rzecz jasna taka skala jak na przykład w tyskim Fiacie, bo zatrudniamy po prostu mniej ludzi, natomiast w ciągu roku 2012 musieliśmy zredukować zatrudnienie, a dotknęło to pracowników tymczasowych. W styczniu 2012 zatrudnialiśmy w obszarze produkcji 632 osoby, a na koniec roku było ich już 520. Rozstaliśmy się z ponad 110 pracownikami.

wnp.pl (AG): – Coś się zmieniło, jeśli chodzi o Waszych odbiorców?

A.K.: – 60 procent produkcji w Tychach, kieruje się do odbiorców europejskich. Reszta trafia do Korei, gdzie nasz silnik montowany jest do modeli: Chevrolet Cruze, Opel Mokka i Chevrolet Trax. W Europie nasze produkty trafiają do wszystkich zakładów Opla z wyjątkiem Ruesselsheim. Produkujemy silniki do modeli: Astra, Corsa, Meriva, i Zafira Classic. Nasza jednostka wysokoprężna 1.7 występuje w różnych aplikacjach, jest kompletna, wprost do montażu pod maskę. Natomiast do Korei idzie w opcji trochę odchudzonej.

wnp.p, (AG): – O ile spadła produkcja w ubiegłym roku?

A.K.: – Zaczynaliśmy rok, wytwarzając prawie 830 silników, a skończyliśmy z ilością 670 dziennie.

wnp.pl (AG): – To chyba jeszcze nie jest wielki dramat?

A.K.: – Jeżeli zredukowaliśmy o prawie 18 procent stan zatrudnienia, to nie jest to mało. Spadek wolumenu produkcji i wydajności też jest spory. W roku bieżącym chcemy utrzymać ten poziom produkcji i zatrudnienia, który mamy w tej chwili. Jesteśmy wyraźnie uzależnieni od kondycji rynku motoryzacyjnego, zwłaszcza od tego, jak będą sprzedawać się ople. Jeśli właśnie Opel odzyska znaczącą pozycję, przede wszystkim na rynku niemieckim, to dla nas też jest szansa na poprawę sytuacji.

AUTOR:  WNP.PL (AG)