Fiat zwalania w Polsce, zatrudnia w Serbii, zapożycza się w Rosji

Fiat zwolnił w Polsce około 1400 pracowników, a tyle samo zamierza zatrudnić w Serbii w zamian za subwencje od rządu Serbii, który na ratowanie budżetu musi zaciągać kredyty w Rosji.

Rosja załata dziurę w budżecie Serbii, która od kilku lat boryka się z narastającym kryzysem swoich finansów. Wczoraj rząd Rosji przyznał rządowi Serbii 500 mln dol. kredytu na pokrycie deficytu budżetowego – ogłoszono w Moskwie, gdzie premier Serbii Ivica Daczić rozmawiał z premierem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem.

Kredyt został przyznany na dziesięć lat z oprocentowaniem 3,5 proc. w skali roku i zaraz po podpisaniu umowy Belgrad dostał pierwszą ratę 300 mln dol., jak powiedział minister finansów Rosji Anton Siłuanow, który podpisał wczoraj tę umowę z serbskim ministrem finansów Mladjanem Dinkiciem.

Ta informacja może być ważna także dla Fiata, bo dzięki kredytowi z Rosji władze w Belgradzie będą mogły wypłacić subwencje dla serbskiej fabryki aut włoskiego koncernu.

Najpierw deklaracja, potem pieniądze z Rosji

Pod koniec marca minister finansów Serbii ujawnił, że Belgrad będzie dotować zatrudnienie nowych robotników przez koncern z Turynu.

„Fiat zobowiązał się zatrudnić 1400 nowych robotników i dostanie subwencje w wysokości 10 tys. euro za każdego nowego robotnika” – powiedział Dinikić dziennikowi „Blić”.

Jednak przed podpisaniem umowy z Rosją budżet Serbii nie miał pieniędzy na subwencje dla Włochów.

W zeszłym roku koncern z Turynu otworzył nową fabrykę swoich aut w serbskim mieście Kragujevać i produkuje tam minivana Fiat 500L, który nazwą nawiązuje do miejskiego auta Fiat 500, od sześciu lat produkowanego w Tychach.

Niewykluczone, że rząd Serbii już kolejny raz będzie dotować Fiata za pieniądze pożyczone w Rosji. W zeszłym roku władze w Belgradzie miały przekazać Fiatowi 90 mln euro swojego wkładu do nowej fabryki aut. Jednak jesienią zdominowany przez nacjonalistów nowy rząd Serbii stwierdził, że jego poprzednicy nie uwzględnili w budżecie wypłat dla Fiata. W Belgradzie zapowiedziano wtedy, że włoski koncern dostanie pieniądze po nowelizacji budżetu na 2012 r. i już pod koniec zeszłego roku rząd Serbii pożyczył w Rosji 800 mln dol., by załatać niedobory w budżecie.

W Serbii większa produkcja, w Polsce zwolnienia grupowe

Inwestycja Fiata jest znaczącym wsparciem dla gospodarki Serbii. Włoski koncern zamierza w tym roku wyprodukować tam nawet do 180 tys. sztuk auta Fiat 500L, sześć razy więcej niż w zeszłym roku. Lwia część tych samochodów będzie eksportowana do Europy Zachodniej oraz USA. I władze w Belgradzie szacują, że w tym roku dzięki Fiatowi serbski eksport wzrośnie o jedną czwartą, do 11 mld euro.

Ten rozwój działalności włoskiego koncernu w Serbii kontrastuje z polityką włoskiego koncernu w Polsce.

Z końcem marca zakończyły się zwolnienia grupowe w tyskiej fabryce Fiata ogłoszone pod koniec zeszłego roku.

Fiat zapowiadał wtedy, że zwolni 1450 pracowników, około jednej trzeciej załogi. Polska spółka podpisała też ze związkowcami porozumienie o warunkach zwolnień.

„Praktycznie proces restrukturyzacji tyskiego zakładu został zakończony zgodnie z planem i podpisanym porozumieniem” – poinformował nas rzecznik Fiat Auto Poland Bogusław Cieślar, nie odpowiadając, ile dokładnie osób zwolniono.

W tyskiej fabryce Fiata pracuje teraz około 3,4 tys. osób, niemal o połowę mniej niż w 2009 r., kiedy za bramy polskich zakładów wyjechało ponad 600 tys. samochodów.

Zwolnienia w Tychach Włosi tłumaczyli spadkiem popytu na nowe auta w Europie Zachodniej. Ale przyczyniła się do tego również polityka koncernu z Turynu, który w czasie kryzysu postanowił produkować nową wersję miejskiego auta Panda w swoich zakładach pod Neapolem i w tym celu zainwestował w ten zakład 800 mln euro. Poprzednią wersję Pandy produkowała tyska fabryka i na ten model przypadała nawet połowa produkcji polskich zakładów Fiata.

Szef Fiata Sergio Marchionne kilka razy publicznie stwierdził, że decyzja o transferze Pandy z Polski do Włoch nie miała ekonomicznego sensu, lecz była spłatą „długu” wobec Włoch.

Skutki tej decyzji odciskają się jednak na naszej gospodarce. W pierwszym kwartale za bramy polskich fabryk wyjechało 148,3 tys. aut, o jedną czwartą mniej niż przed rokiem, a produkcja w tyskich zakładach Fiata po zakończeniu montażu Pandy zmalała aż o jedną trzecią, licząc rok do roku.

Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.biz, Andrzej Kublik