Elektryczny „chińczyk” w Polsce

Tym autem wreszcie będzie można opuścić miasto i wyruszyć w dłuższą trasę. Na jednym ładowaniu chiński BYD e6 przejedzie 300 kilometrów. Samochód na polski rynek trafić ma w I kwartale 2013 r. O ile do tego czasu uzyska homologację na kraje Unii Europejskiej.
Firma Automotive Europe Corporation (AEC) udostępniła w czwartek dziennikarzom do testów chiński samochód elektryczny BYD e06. Importer chce by trafił on na ulice polskich miast i krajowe drogi w pierwszym kwartale 2013 r. Gdy plan ten się powiedzie, BYD dołączy do licznego grona europejskich i japońskich koncernów, które próbują wypromować w Polsce modę na elektryczne auta. Zobaczmy, dlaczego polski klient, przy tak dużej konkurencji, miałby wybrać właśnie samochód chińskiego producenta.

Starczy na dłużej
Testy odbyły się na torze należącym do Centrum Szkolenia Policji w podwarszawskim Legionowie. (na „normalną” drogę auto nie mogło wyjechać, bo na razie nie ma homologacji na kraje UE). I jakie wrażenia? – pytali organizatorzy dziennikarzy motoryzacyjnych, gdy tylko zamknęli oni za sobą drzwiczki auta. Trudno powiedzieć. Na testowanie samochodu każdy z nas miał tylko kilka minut. Powód? Do dyspozycji było tylko jedno auto, a kolejka chętnych długa. Mogliśmy zrobić maksymalnie trzy okrążenia. W trasie towarzyszył nam kierowca rajdowy (dla bezpieczeństwa naszego czy auta?).

Ale do rzeczy! Chińczyka bardzo dobrze się prowadzi, auto zachowywało się bardzo stabilnie, nawet na ciasno ustawionych szykanach. Niestety, mimo iż producent zapewnia, że BYD do 100 km/h rozpędza się w czasie poniżej 10s., miałem wrażenie, że robi to niespiesznie. Może wpływ na to ma waga pojazdu. BYD waży 2,3 tony (sam akumulator aż 800 kg). O sportowych emocjach możemy więc z pewnością zapomnieć. ale nie takie jest przecież przeznaczenie samochodu. To auto dla flot – korporacji taksówkowych czy firm kurierskich. „Chińczyk” może rozpędzić się do 140 km /h, co biorąc pod uwagę jego przeznaczenie, nikomu wstydu nie przyniesie.

Auto jest przestronne (4,5 m długości i 1,8 m wysokości i 1,7 szerokości); siedzi się w nim wygodnie. Egzemplarz prezentowany na legionowskim torze był wersją premium, której nie spotkamy na ulicach chińskich miast. Miał skórzane fotele, nieco lepsze plastiki i bogatsze wyposażenie. Importer nie kryje jednak, że zanim rozpocznie w Polsce sprzedaż, chce by producent poprawił jeszcze jakość plastików oraz dostarczył samochody na „normalnych” oponach. Te, w które wyposażony był egzemplarz testowy pochodziły bowiem prosto od…ciężarówki.

Moc akumulatora
Na jednym ładowaniu BYD może przejechać 300 km, co oznacza, że nie jest to już wyłącznie miejski pojazd. Konkurencja tego nie potrafi. Nissan Leaf na przykład da radę przejechać tylko około połowy tego dystansu. Importer przekonuje, że swój zasięg auto zawdzięcza żelazowemu akumulatorowi produkowanemu także przez firmę BYD (to jeden z największych na świecie producentów baterii). W samochodzie zastosowano też drugi mniejszy akumulator. Jego zadaniem jest zasilanie radia czy szyb i odciążenie podstawowego ogniwa. Akumulatory można ładować z domowego gniazdka (zajmie to 7-8 godzin) lub korzystając z napięcia trójfazowego (5-6 godzin). – Koszt pełnego naładowania pojazdu nie powinien przekroczyć 25- 30 złotych – zapewnia Adam Ambrozik, wiceprezes AEC.

Na Ukrainie i w Polsce
Firma Automotive Europe Corporation wchodzi w skład Iberia Motor Capital Group, holdingu sprzedającego dziś w Polsce m.in. Seaty i należącego do znanego biznesmena Krystiana Poloczka. Spółka podpisała umowę na dystrybucję chińskich aut BYD (nie tylko elektrycznych) jeszcze w 2008 r. Przez kilka lat musiała jednak czekać na rozpoczęcie sprzedaży, gdyż rynek chiński był w stanie wchłonąć każdą liczbę wyprodukowanych aut. Dziś już nieco się nasycił, zatem koncern zainteresował się też Europą. Od listopada 2011 r. AEC sprzedaje auta marki BYD na Ukrainie. Na razie są to tylko pojazdy z silnikami benzynowymi, bowiem popytu na elektryczne tu nie ma. Plan na ten rok zakłada sprzedaż około 1 200 sztuk. Polska będzie więc pierwszym krajem Unii Europejskiej, do którego trafią elektryczne auta marki BYD. Ich cena nie została jeszcze ustalona, ale wiadomo, że importerowi zależy by wyniosła maksymalnie 120-140 tys. zł.

Na ulicach chińskich miast
Firma BYD do tej pory wyprodukowała kilka tysięcy aut elektrycznych. Dziś jeżdżą one głównie po ulicach chińskich miast, m.in. w Shenzhen, gdzie działa fabryka chińskiego producenta oraz w Szanghaju Według informacji AEC, samochód ma też homologację na Stany Zjednoczone.

Paweł Janas, IBRM Samar