Elektryczne samochody pojadą pod Giewontem

Ekologiczne autobusy jeździłyby do Kuźnic, gdzie w szczycie sezonu panuje ogromny tłok Fot: archiwum  Za­ko­pa­ne za­mie­rza wpro­wa­dzić w mie­ście eko­lo­gicz­ną ko­mu­ni­ka­cję. Nowy sys­tem ma być opar­ty na au­to­bu­sach na­pę­dza­nych ener­gią elek­trycz­ną. Po­nad­to mia­sto chce utwo­rzyć na miej­skich par­kin­gach punk­ty, gdzie mo­gły­by się ła­do­wać elek­trycz­ne sa­mo­cho­dy oso­bo­we. – Chce­my w ten spo­sób po­ło­żyć na­cisk na po­pra­wę ja­ko­ści po­wie­trza w mie­ście – za­po­wia­da Ja­nusz Maj­cher, bur­mistrz Za­ko­pa­ne­go. Pierw­szy elek­trycz­ny au­to­bus po­wi­nien po­ja­wić się w Za­ko­pa­nem już za dwa lata i bę­dzie naj­praw­do­po­dob­niej ob­słu­gi­wał linię z dwor­ca PKS do Kuź­nic.

W per­spek­ty­wie fi­nan­so­wej 2014-2020 w Unii Eu­ro­pej­skiej będą  zna­czą­ce środ­ki do po­zy­ska­nia na eko­lo­gicz­ne in­we­sty­cje. Mia­sto pod Gie­won­tem po­sta­no­wi­ło po­sta­wić na eko­lo­gicz­ną ko­mu­ni­ka­cję. Tej – raz, że w ogóle nie ma, a dwa, że w dniach tu­ry­stycz­ne­go szczy­tu, gdy mia­sto jest całe za­kor­ko­wa­ne, nie da się w nim od­dy­chać. – Naj­go­rzej jest przy dwor­cach. Spa­lin jest tak dużo, że gdy tam­tę­dy prze­jeż­dżam, za­my­kam szyby w aucie, nawet gdy jest naj­więk­szy upał – mówi Zbi­gniew Ba­lic­ki, kie­row­ca z Za­ko­pa­ne­go. Pro­blem ten do­ty­czy także Kuź­nic – re­jo­nu, który leży w gra­ni­cach Ta­trzań­skie­go Parku Na­ro­do­we­go. W se­zo­nie są one nie­mal co­dzien­nie za­peł­nio­ne bu­sa­mi cze­ka­ją­cy­mi na  tu­ry­stów.

– Dla­te­go po­sta­no­wi­li­śmy po­ło­żyć na­cisk na elek­trycz­ność, nie na po­jaz­dy hy­bry­do­we, lecz tylko i wy­łącz­nie elek­trycz­ne – mówi Ja­nusz Maj­cher. – Ko­mu­ni­ka­cji miej­skiej nie bę­dzie two­rzyć samo Za­ko­pa­ne. Zro­bi­my to w sys­te­mie part­ner­stwa pu­blicz­no-pry­wat­ne­go.

Jak do­da­je bur­mistrz, mia­sto zna­la­zło już firmę, która jest go­to­wa zająć się tego typu dzia­łal­no­ścią i za­in­we­sto­wać. Za mie­siąc Za­ko­pa­ne ma pod­pi­sać list in­ten­cyj­ny z firmą.

– Wia­do­mo, że nie jest to plan na rok, czy dwa, ale do 2020 roku. Myślę jed­nak, że za dwa lata na uli­cach Za­ko­pa­ne­go po­wi­nien po­ja­wić się pierw­szy elek­trycz­ny au­to­bus. Naj­praw­do­po­dob­niej bę­dzie ob­słu­gi­wał linię do Kuź­nic – za­po­wia­da Maj­cher.
Rów­no­cze­śnie in­for­mu­je, że do 2020 r. mia­sto bę­dzie chcia­ło na­mó­wić miej­sco­wych bu­sia­rzy, by prze­ro­bi­li swoje busy na auta bar­dziej eko­lo­gicz­ne.

Pie­nią­dze na roz­ruch eko­lo­gicz­nej ko­mu­ni­ka­cji mają po­cho­dzić z Unii Eu­ro­pej­skiej. Po­nad­to mia­sto chce na­gro­dzić także pry­wat­nych wła­ści­cie­li sa­mo­cho­dów oso­bo­wych, które są na­pę­dza­ne ener­gią elek­trycz­ną. – My­śli­my o usta­wie­niu w kilku miej­scach w Za­ko­pa­nem, głów­nie na par­kin­gach, punk­tów, gdzie można by pod­ła­do­wać aku­mu­la­to­ry ta­kich po­jaz­dów. Po­ja­wił się także po­mysł, aby nasze mia­sto na­gro­dzi­ło ta­kich kie­row­ców ofe­ru­jąc im do­ła­do­wa­nia sa­mo­cho­dów za darmo – do­da­je Maj­cher. Elek­trycz­ne au­to­bu­sy  za­czy­na­ją się po­wo­li po­ja­wiać w pol­skich mia­stach. W cza­sie Euro 2012 jeden taki po­jazd te­sto­wa­ło Miej­skie Przed­się­bior­stwo Ko­mu­ni­ka­cyj­ne w Po­zna­niu.

– Te­sto­wa­li­śmy taki po­jazd na od­cin­ku od lot­ni­ska do cen­trum mia­sta – mówi nam Marek Grzy­bow­ski z MPK w Po­zna­niu. – Uwa­żam, że dla pa­sa­że­rów to bar­dzo dobre roz­wią­za­nie. Nie ma w ogóle spa­lin, a do tego po­jazd jest bar­dzo cichy. Kom­fort po­dró­żo­wa­nia jest duży.

Au­to­bus, miesz­czą­cy do 50 osób, mógł na na­ła­do­wa­nych ba­te­riach prze­je­chać 120 ki­lo­me­trów, potem wra­cał do bazy, by w ciągu 1,5 go­dzi­ny do­ła­do­wać ba­te­rie. – Co naj­waż­niej­sze, kosz­ty eks­plo­ata­cji ta­kie­go po­jaz­du są o 1/3 mniej­sze niż kosz­ty au­to­bu­su z sil­ni­kiem spa­li­no­wym – do­da­je Grzy­bow­ski.

Co cie­ka­we, zda­niem pra­cow­ni­ków MPK, elek­trycz­ny sa­mo­chód zde­cy­do­wa­nie le­piej niż auto tra­dy­cyj­ne radzi sobie na  stro­mych pod­jaz­dach. – Myślę, że w Za­ko­pa­nem spo­koj­nie da­ły­by sobie radę. Takie roz­wią­za­nia ko­mu­ni­ka­cyj­ne to przy­szłość – do­da­je Grzy­bow­ski.

źró­dło: Ga­ze­ta Kra­kow­ska

Motofakty.pl