Chcemy utrzymać miejsca pracy

Andrzej Korpak, dyrektor generalny General Motors Manufacturing Poland: W związku ze spadkiem ilości zamówień, musieliśmy przejść w fabryce z trzy – na dwuzmianowy system pracy Staramy się jednak, za wszelką cenę, utrzymać u siebie pracowników. Nie zwalniamy, a szukamy dla nich pracy, nawet poza zakładem. Liczę, ze uda się przetrzymać najtrudniejszy okres i doczekać z obecną załogą do odbicia rynku oczekiwanego przez ekspertów już od 2014 r.
Paweł Janas, IBRM Samar: Czy spotkanie zorganizowane przez wicepremiera Janusza Piechocińskiego z przedstawicielami branży motoryzacyjnej przyniesie konkretne rozwiązania jej problemów czy też kolejny raz wszystko zakończy się na kurtuazyjnej wymianie zdań?

Nasza współpraca z Ministerstwem Gospodarki zawsze układała się dobrze. Cieszymy się, że nowy szef resortu również uznał naszą branżę za kluczową dla polskiej gospodarki i znalazł czas dla wszystkich producentów. To spotkanie było dla nas bardzo owocne. Choć oczywiście nikt nie spodziewał się, że minister przyjdzie na nie z jakimś konkretnym pakietem rozwiązań. Najważniejsze, że mogliśmy podzielić się tym, co nas najbardziej martwi i przedstawić swoje postulaty.

Jakiej zatem pomocy oczekujecie od rządu?

Z punktu widzenia producentów, najpilniejszą sprawą jest wprowadzenie, wzorem rozwiązań znanych w wielu krajach Unii Europejskiej, elastycznego czasu pracy. W tej kwestii, obecny na spotkaniu minister pracy, zapewnił nas, że rząd rozpoczął prace nad zmianami w kodeksie pracy. Jest szansa, że 12 miesięczne okresy rozliczeniowe czasu pracy zostaną niebawem wprowadzone w życie. Producenci samochodów postulowali także by przedłużony został okres funkcjonowania specjalnych stref ekonomicznych. I tu odzew rządu był pozytywny. Ministerstwo Gospodarki zapewniło nas, że odpowiedni projekt dotyczący SSE jest przygotowywany, musi zostać jednak zaakceptowany przez ministra finansów. Liczymy, że dostrzeże on, ze strefy przyciągną wielu nowych inwestorów. A to w ostatecznym rozrachunku spowoduje, że wpływy od nowych podatników przewyższą wydatki państwa związane z funkcjonowaniem stref. Ważne było także zapewnienie, że spotkania rządu z przedstawicielami branży motoryzacyjnej będą kontynuowane.

Czy wiadomo, kiedy odbędzie się kolejne spotkanie?

Termin następnej rozmowy z ministrem Piechocińskim nie został określony. My jednak dość regularnie spotykamy się z wiceministrami gospodarki. Panie minister Grażyna Henclewska i Ilona Antoniszyn-Klik zawsze pozytywnie reagują na nasze prośby o spotkanie i rozmowę o konkretnych problemach.

A są jakieś sprawy, które właśnie teraz chciałby Pan omówić z resortem gospodarki?

Jeśli będą miał jakieś problemy, to – Pan wybaczy – najpierw będę chciał je omówić z przedstawicielami rządu. Generalnie ta współpraca układa się na tyle dobrze, że nigdy nie musieliśmy prosić o jakieś specjalnie duże wsparcie.

Tak, ale nigdy chyba jeszcze kryzys tak mocno nie dotknął procentów samochodów. Nie obawia się Pan, że spadek zamówień na samochody sprawi, że w fabryce Opla w Gliwicach trzeba będzie zwalniać pracowników? Podobnie jak to ma miejsce obecnie w tyskim Fiacie.

Oczywiście, kryzys dotyka wszystkie firmy w Europie i nas także nie omija. W tym roku zakład opuści około 125 tys. samochodów, o 25 proc. mniej niż rok wcześniej. W związku ze spadkiem ilości zamówień, musieliśmy przejść w fabryce z trzy – na dwuzmianowy system pracy Staramy się jednak, za wszelką cenę, utrzymać u siebie pracowników. Nie zwalniamy, a szukamy dla nich pracy, nawet poza zakładem. Liczę, ze uda się przetrzymać najtrudniejszy okres i doczekać z obecną załogą do odbicia rynku oczekiwanego przez ekspertów już od 2014 r. Jesteśmy w tej szczęśliwej sytuacji, że mamy, zapewniony nowy samochód, Astrę V, która będzie wdrażana do produkcji w latach 2014-15.

Na razie jednak wszystko wskazuje, ze 2013 r. będzie trudny dla producentów samochodów w Europie? Pytanie tylko jak trudny?

Wszyscy czekają na dobre sygnały z rynku, choć na razie trudno je dostrzec. Dobrą dla nas wiadomością było to, że Opel w listopadzie zwyciężył w rankingu najczęściej rejestrowanych aut w Polsce. Dobrze idzie sprzedaż w Anglii, co ma dla nas duże znaczenie, bo tam trafiają, produkowane w Gliwicach, trzydrzwiowe Astry. Dobra sytuacja utrzymuje się natomiast w Rosji, a szczególnie w Turcji, gdzie sporą popularnością cieszą się produkowane u nas sedany.  Martwi nas natomiast spowolnienie rynku niemieckiego, bo to tam trafia większość naszych samochodów.

Ile aut fabryka w Gliwicach planuje wyprodukować w 2013 r.? Pokusi się Pan o prognozę?

My opieramy się na prognozach ogólnoeuropejskich. Te zaś wskazują, że w przyszłym roku produkcja aut na Starym Kontynencie będzie podobna do tej z 2012 r, niewykluczony jest jednak dalszy, 5-procentowy spadek. My na razie planujemy produkcję na poziomie zbliżonym do tegorocznej.

Na czym, poza bieżącą produkcją, będzie się skupiała w przyszłym roku uwaga szefa fabryki?

W lutym chcemy uruchomić seryjną produkcję kabrioletu Cascada. Zaczynamy także proces kompletowania pozwoleń związanych z uruchomieniem produkcji Astry piątej generacji. Jest to niezbędne byśmy w 2015 r. mogli ruszyć z inwestycjami pełną parą

Ile będzie kosztowało wdrożenie do produkcji nowego auta?

Dziś jest jeszcze za wcześnie na konkretne liczby. Szczegóły będą znane w I kwartale 2013 r. Wstępnie można powiedzieć, że to inwestycja rzędu co najmniej kilkudziesięciu milionów Euro.

Niedawno Opel w Gliwicach otrzymał od rządu 15 mln zł  w związku z uruchomieniem dwa lata temu produkcji trzydrzwiowej Astry. Czy fabryka będzie starała się także teraz o podobne wsparcie dla nowej inwestycji?

Dla nas najważniejsza jest obietnica przedłużenia okresu działania specjalnej strefy na Śląsku. Nie wiem natomiast czy będziemy się starali o pieniądze w ramach rządowego programu pomocowego. Mamy jednak wiele innych ciekawych pomysłów. I nie wykluczam, że dla nich będę się starał o finansową pomoc rządu.

O jakich ciekawych pomysłach Pan mówi? Czy w grę wchodzi produkcja kolejnego modelu?

Być może będą mógł uchylić rąbka tajemnicy już w styczniu.

Mamy kryzys, więc spytam jeszcze czy fabryka w Gliwicach zdoła wyjść nad kreskę w tym roku?

My rozliczamy się z całym koncernem Generał Motors, a ten w Europie z pewnością nie zanotuje w tym roku zysków. Jestem jednak przekonany, że fabryka w Gliwicach nie będzie w ramach grupy przynosić strat. Tym bardziej, że jesteśmy w czołówce zakładów GM-u, które generują najniższe koszty. Dla kierownictwa zakładu i naszych pracowników, najważniejsze jest jednak to, że fabryka ma zapewnioną produkcję samochodów, co najmniej do 2020 r. To pozwala z optymizmem patrzeć także na przyszłe zyski spółki.

IBRM Samar, Autor Paweł Janas