Automaty wyjeżdżają na ulice

Już ponad 17 procent nowych samochodów osobowych kupowanych w Polsce wyposażonych jest w automatyczną skrzynię biegów. Mało kto natomiast pamięta, że można wyrobić sobie specjalne prawo jazdy uprawniające wyłącznie do prowadzenia takich aut. Pytanie tylko, czy ma to sens.

Polacy polubili komfort i wygodę. Dowodem na to rosnąca w ostatnich latach w naszym kraju popularność aut z automatyczną skrzynią biegów. Jeszcze w 1998 r. jedynie 0,29 proc. (1 501 sztuk) kupionych nowych aut osobowych posiadało taki patent. W 2003 r. automaty stanowiły 2,35 proc. wszystkich sprzedanych osobówek (8 293 sztuki). W ubiegłym roku wskaźnik sięgnął już (a może dopiero?) poziom 17,5 procenta (56 988 sztuk). Po czterech miesiącach tego roku utrzymuje się na podobnym poziomie (17,43 proc.). W rzeczywistości liczba ta jest nieco większa. Statystyki nie obejmują bowiem konfiguracji aut, w których automatyczna skrzynia stanowi płatną opcję wyposażenia – taka sytuacja występuje w przypadku niektórych modeli marek BMW czy Mercedesa.

Główną zaletą automatycznej skrzyni biegów jest brak obsługi pedału sprzęgła i drążka zmiany biegów. Pozwala to – zwłaszcza niedoświadczonemu kierowcy –  skupić się na samej jeździe, zapewnia większy komfort i poczucie bezpieczeństwa. Automaty świetnie sprawdzają się w jeździe miejskiej, w ulicznych korkach – auto nie zgaśnie nam na światłach, nie „zamęczymy” skrzyni biegów próbując ruszyć z trójki zamiast jedynki. Rozwiązanie to przez lata nie miało najlepszej prasy, wszelako dziś część z formułowanych wcześniej zarzutów odeszło do lamusa. I tak w przypadku nowoczesnych automatów, straciło na aktualności twierdzenie o wyższych kosztach eksploatacji tego typu skrzyń biegów. Podnoszono także, że samochody z automatem mają słabsze osiągi niż te wyposażone w manualne przekładnie. Rozwój techniki sprawił, że w przypadku większości nowych aut różnice te praktycznie nie istnieją. Część ekspertów przekonuje, że zautomatyzowane skrzynie dwusprzęgłowe DSG zapewniają nawet lepsze osiągi. Kilka zarzutów pozostaje jednak nadal aktualnych. Samochody z automatem z reguły są droższe od swoich manualnych odpowiedników. W Polsce ograniczona jest także liczba modeli dostępnych z taką wersją skrzyni biegów.

Mimo rosnącej popularności automatów, nadal najwięcej (procentowo) wyposażonych w nie aut możemy znaleźć w droższych i większych samochodach – limuzynach czy SUV-ach. Przykładowo w klasie wyższej dostępnych jest 231 konfiguracji samochodów wyposażonych w ten rodzaj przekładni (81,63 proc. oferty producentów). W ostatnich latach coraz więcej automatów trafia także do aut małych, a nawet do segmentu mini. Nadal jednak ich udział w całej ofercie jest niezbyt duży. W przypadku najmniejszych aut w Polsce można wybierać spośród 39 konfiguracji (18,57 proc.). Przy budżetowych samochodach cena wersji z automatem nadal odstrasza bowiem wielu potencjalnych nabywców. I tak najtańsze w ofercie auto z automatem – trzydrzwiowy Volkswagen Up Move Up (1.0, 60 KM) kosztuje 39 890 złotych. Dla porównania, na trzydrzwiową wersję z manualną skrzynią biegów – VW Up Take Up (1.0, 60 KM) – trzeba wydać 33 590 zł, czyli o 6 300 złotych mniej.  Wśród aut mini najdroższy z segmentu jest natomiast elektryczny Mitsubishi I-Miev (67 KM) – jego zakup to wydatek 122,3 tys. zł. Z oczywistych (technicznych) względów nie znajdziemy jego odpowiednika z manualną skrzynią biegów.

Przy okazji warto przypomnieć jeden, nieco zapomniany przepis. Od stycznia 2003 roku można w naszym kraju zdawać egzamin na prawo jazdy kategorii B-automat. Jak sama nazwa wskazuje, ten rodzaj prawa jazdy uprawnia do prowadzenia aut wyposażonych w automatyczną skrzynię biegów. I wyłącznie takich. Prowadzenie auta z tradycyjną skrzynią narazi nas na poważny konflikt z prawem. Gdyby jednak przyszła nam kiedyś chęć kierowania także samochodem z tradycyjną skrzynią, trzeba zdać dodatkowo praktyczny egzamin państwowy na „normalne” prawo jazdy kategorii B. Rosnąca popularność automatów mogłaby wskazywać na wzrost zainteresowania prawem jazdy B-automat. Pozory jednak mylą. – Zainteresowanie tą kategorią jest znikome. Na 200 egzaminów, które dziennie organizujemy tylko 1-2 to te robione na automatach – twierdzi w rozmowie z IBRM Samar Sławomir Malinowski, kierownik Wydziału Realizacji Egzaminów Państwowych WORD Warszawa.

Jaki jest tego powód? Niewykluczone, że wiele osób zniechęć może cena kursu. Przykładowo w jednej z poznańskich szkól jazdy koszt zdobycia prawa jazdy kategorii B to wydatek 1250 zł, podczas gdy B-automatu – 1700 zł.  Można też zadać sobie pytanie, po co robić prawo jazdy na automaty, skoro przy niewiele większym nakładzie sił (i taniej) można mieć prawo jazdy na wszystkie auta?

Źródła
  • IBRM Samar