Autobusy elektryczne w inteligentnych miastach

Rosnące zainteresowanie samorządów zakupem elektrycznych autobusów da polskim firmom szansę na rozwój. Już teraz Polska ma silną pozycję na europejskim rynku producentów autobusów elektrycznych. Rządowy program e-bus, jak mówią przedstawiciele administracji, „na niespotykaną dotąd skalę w Europie” ma wesprzeć przemysł, dać impuls do rozwoju i przyspieszyć elektryfikację transportu.

Przemysł
W Polsce ulokowane są trzy fabryki wiodących zagranicznych marek autobusowych Volvo, Scania i Man. W każdej z fabryk zatrudnionych jest kilkaset osób. Produkowane w Polsce pojazdy trafiają na międzynarodowy rynek. Dostawcami części komponentów do produkcji autobusów zagranicznych marek są polscy przedsiębiorcy. Ponieważ firmy rodzime i zagraniczne, produkujące w Polsce autobusy mają już renomę, polski rząd chce wspierać rozwój sektora.

Narzędzia wsparcia
Powołanie Funduszu Niskoemisyjnego Transportu ma zapewnić dostęp do finansowania zakupu ekologicznych środków transportu miejskiego. To właśnie produkowane w Polsce elektryczne i hybrydowe autobusy mają być trzonem zmian, jakie mają zajść w publicznym transporcie w Polsce w najbliższych latach.

Komunikacja i transport
Rozwój usług transportowych, szczególnie w miastach pełnych zakorkowanych ulic, to także sposób na ograniczenie niskiej emisji pochodzącej z transportu. W miastach takich jak Warszawa, Wrocław czy Poznań za zanieczyszczenie powietrza w dużej mierze odpowiadają przestarzałe, emitujące duże ilości toksycznych pyłów pojazdy. Są to autobusy i pojazdy indywidualne. Obecnie normą spalania odpowiednią dla pojazdów komunikacji miejskiej jest Euro VI. Specjaliści mówią, że jest ona wystarczająca, by znacznie poprawić jakość powietrza w zakorkowanych miastach. Jednak niska emisja to nie jedyna uciążliwość fundowana przez pojazdy transportu publicznego. Polskie miasta należą również do jednych z najgłośniejszych.

Walka z hałasem
Stan klimatu akustycznego w Polsce do tej pory był ściśle związany z rozwojem społeczno – gospodarczym. Im więcej pojazdów napędzanych silnikami spalinowymi poruszało się po ulicach polskich miast, tym było głośniej. Tworzenie w ostatnich latach map zanieczyszczenia hałasem miało pokazać skalę problemu. Hałas pochodzący z ruchu ulicznego ma ogromny wpływ na jakość życia mieszkańców. W Polsce prowadzony był “Program ochrony środowiska przed hałasem”, nie przyniósł on jednak oczekiwanych efektów. Do miast, w których poziom hałasu jest najwyższy należą: Wrocław, Gdańsk, Warszawa, Katowice i Białystok. We wszystkich tych miastach poziom hałasu w czasie jednego z ostatnich pomiarów przekroczony był o kilkanaście lub więcej procent. Norma dla małych miejscowości to 60 decybeli w dzień i 50 decybeli nocą, w największych miastach odpowiednio 65 i 55 decybeli. Czym skutkuje życie w miastach, w których hałas sięga nawet 72 decybeli? Przede wszystkim uszkodzeniami słuchu. Osoby przebywające stale w hałasie mogą cierpieć na schorzenia neurologiczne, dolegliwości psychosomatyczne, napięcia nerwowe i przewlekłe bóle głowy. Zaburzenia słuchu wpływają bezpośrednio na możliwość komunikacji; nazywa się je schorzeniami cywilizacyjnymi. Jednym ze sposobów na walkę z hałasem jest ograniczenie ruchu pojazdów spalinowych, wprowadzanie ograniczeń pór, w których pojazdy emitujące szkodliwe substancje i hałas mogą wjeżdżać do centrów miast. Pojazdy elektryczne w ruchu emitują około 50 decybeli (mniej więcej tyle, ile usłyszymy drąc kartkę papieru), ruszający z przystanku autobus napędzany silnikiem diesla generuje ponad 90 decybeli. Volkswagen Golf GTI z 2017 roku przy prędkości 50 km/h emituje ponad 60 decybeli, jego odpowiednik elektryczny 50. Ten sam model GTI z 2010 roku generuje prawie 64 decybele.

Dostępność
Wraz z rozwojem transportu niskoemisyjnego więcej osób będzie mogło wybrać: czy chce posiadać samochód, czy też korzystać z dostępnych systemów komunikacji zorganizowanej przez samorządy. Warto zauważyć, że elektryfikacja transportu w mieście to nie tylko zamiana autobusów spalinowych na elektryczne. To także rozwój infrastruktury rowerowej (w tym rowerów elektrycznych), modernizacja torowisk, wprowadzanie trolejbusów czy niskoemisyjnych promów. Obecnie największym wyzwaniem w kwestii upowszechnienia pojazdów nisko- i zeroemisyjnych jest produkcja odpowiednio pojemnych i tanich baterii. Im lepsze będą metody magazynowania energii na pokładzie pojazdów i spadać będą koszty zakupu, tym bardziej można zakładać, że samorządy nie będą musiały obawiać się o TCO poszczególnych elementów floty. Testowane w kilku europejskich miastach niewielkie autonomiczne autobusy będą w przyszłości doskonałym uzupełnieniem usług transportowych dla osób starszych lub ze specjalnymi potrzebami.

W kierunku Smart City
Wymienione wyżej elementy będą integralną częścią inteligentnych miast, w których produkowanie energii na potrzeby transportu, wykorzystanie energii do oświetlenia ulic, zapewnienia bezpieczeństwa pieszym czy rowerzystom będzie w pełni współgrać z transportem. Wykorzystanie technologii informacyjno-komunikacyjnych (ICT), czyli między innymi Internetu rzeczy (IoT), Big Data, Machine learning czy Virtual Power Plants będą zapewniać poprawę jakości życia mieszkańcom i ogromne długofalowe oszczędności. Smart Cities będą naturalnym środowiskiem dla elektrycznego transportu miejskiego. Pojazdy nie stanowiące zagrożenia w postaci emisji szkodliwych substancji i nie generujące hałasu będą mogły wjeżdżać bezpośrednio do budynków albo mieć przystanki pod samymi oknami mieszkań bez uciążliwości, z którymi wiąże się to dziś. Autonomiczne pojazdy będą mogły poruszać się po kampusach uniwersyteckich lub podjeżdżać pod same szkoły, po to by przewozić uczniów. Może się zupełnie zmienić koncepcja centrów handlowych, które w inteligentnych miastach będą mogły nie tylko konsumować energię, ale i ją wytwarzać, a nawet magazynować dzięki połączeniom Vehicle-to-Grid (V2G). Obrót wytwarzaną lokalnie energią będzie możliwy dzięki zastosowaniu technologii blockchain.
Już niebawem w polskich miastach rozpocznie się ta rewolucja. W samej Warszawie powstanie 20 stacji krańcowych, w których będą ładowane autobusy elektryczne. To kto i w jaki sposób będzie w przyszłości dostarczał do nich energię jest wielką niewiadomą. Na razie pewne jest, że bez modernizacji sieci elektroenergetycznych autobusy elektryczne daleko nie pojadą. Czego więc dziś potrzeba poza deklaracjami i wolą władz? Potrzeba zdecydowanych działań pokazujących, jak zmienią się miasta przyszłości dzięki elektryfikacji transportu, których pierwszym i najbardziej z perspektywy polskiej gospodarki ogniwem są elektryczne autobusy.

Źródło: www.biznesalert.pl